Rodzice! - to obowiązkowa pozycja dla was, by wasza reakcja nie była histeryczna, aby można było zapobiec często wielu nieszczęściom spowodowanym właśnie odrzuceniem. Gratulacje dla autora, który w sposób otwarty i szczery opisuje reakcje swojego ciała, akcentując swoją wrażliwość.
Długo po przeczytaniu zastanawiałam się jak będzie brzmieć moja recenzja debiutanckiej powieści W mojej krwi....
Czytając opis z okładki nie spodziewałam się, że pozostawi we mnie tyle skrajnych emocji i jeszcze przez dłuższy czas zajmie moje myśli. Na pierwszy rzut oka napisana prostym, lekkim językiem powieść zaklasyfikowałabym do literatury młodzieżowej - ale nic bardziej mylnego. Owszem w książce znajdziemy kilka błędów, jednak nie są one na tyle rażące i śmiało możemy wybaczyć je autorowi, tym bardziej, że książką jest jego debiutem.
Książka jest dość łatwa w odbiorze, realistyczna fabuła i bohaterowie niby żywcem przeniesieni do tej opowieści, a do tego prosty język sprawiają, że bardzo szybko przebrniemy przez ponad 400 stron. Nie dajmy się zwieść, pod powłoką przyjemnej w odbiorze historii młodego bohatera Bartka pochodzącego z podwrocławskiej wsi tkwi prawdziwy problem związany z tzw. coming out-em czyli szeroko zakrojonym problemie środowisk LGBT+.
"Rodzice nie są zbyt tolerancyjni. Mama, mimo że jest pedagogiem i pracuje w szkole, uznaje, że osoby homoseksualne muszą się leczyć psychiatrycznie. Tata jest bardziej radykalny. Gdy widzi w telewizji Michała Piróga, jak go nazywa "pedzia", to zdarza mu się wołać: "do gazu z nim!" - a do tego środowisko małej społeczności z pewnością nie jest przychylnie nastawione dla związków partnerskich.
16-letni Bartek odkrywa, że jest inny niż jego rówieśnicy, a o swojej odmienności potrafi zwierzyć się tylko przyjaciółce Kasi - jedynej życzliwej duszy, która dzieli z chłopcem wszystkie rozterki i problemy. Reakcje otoczenia na ową odmienność bohatera sprawiają prawdziwy zastrzyk bólu - zboczeniec, pedofil, pedzio czy intruz, bo tak właśnie określano Bartka. Dlaczego orientacja ma czynić młodego chłopca, dopiero co wchodzącego w świat dorosłości gorszym, innym? Słysząc, że normalność to piękna i zdrowa para hetero wciąż buduje pancerz zamierzając chronić się przed rodzicami. Myślicie, że długo utrzyma to w tajemnicy?
Pierwszą osobą, która odkrywa homoseksualność Bartka jest jego mama, która ani przez chwilę nie dopuszcza do siebie tej myśli tłumacząc, że to pewnie zaburzenie spowodowane burzą hormonów, dorastanie, czy też moda bo być może tym sposobem chce zwrócić uwagę swoich rówieśników. Piekło w domu, szok dla ojca, a dla bohatera niesamowity ból spowodowany brakiem akceptacji. Rodzice zaczynają traktować go jak odludka, bo przecież trzeba współczuć takiego dziecka... Do czego może doprowadzić takie brutalne odrzucenie ? - pierwszy raz Bartek sięga po narkotyki, tylko dzięki temu na chwilę może odnaleźć wytchnienie i zapomnienie, a jeśli to już nie pomoże podejmuje próbę targnięcia się na swoje życie.
Bartek to niesamowicie sympatyczny bohater - po prostu nie sposób go nie lubić, on tylko pragnie kochać i być przez bliskich akceptowanym - tylko tyle brakuje do szczęścia, a jednak jak wiele... Przecież od bycia gejem nie wyrasta od razu kaktus na głowie, homoseksualizm nie jest niczym niezwykłym, a potrzeby psychologa potrzebują rodzice, którzy będąc w szoku nie potrafią zaakceptować prawdy.
Dla mnie to również nowe doświadczenie, bo nie mamy tu typowego romansu, ale prawdziwy i szczery problem akceptacji i odrzucenia przez najbliższych - autor znakomicie w realistyczny sposób i niesamowicie obrazowo opisał w Mojej krwi. Jak sam twierdzi - nie wolno udawać i trzeba być sobą - od miłości do akceptacji tylko jeden krok. Przeczytajcie bo naprawdę warto.
Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl