Irlandia... - zielona wyspa przepięknych łąk, krajobrazów, niezwykle serdecznych ludzi, ale także i wspaniałej kultury! Kultury, na którą składa się muzyka, sztuka oraz fascynująca literatura, z baśnią i bajką na czele! I oto dziś chciałabym właśnie opowiedzieć o takiej pozycji, tj. powieści Nigela Quinlana pt. "Peleryna z piór", której to fabuła przenosi nas do Irlandii pełnej magii, czarów i niezwykłych przygód...
Ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Wilga opowieść, zaprasza nas swoimi stronami do małego, urokliwego irlandzkiego miasteczka Knowmealldown. Tam oto właśnie trwają przygotowania do corocznego festynu zwanego Wielkim Festiwalem, na który to wedle miejscowych legend, mają przybywać także wróżki ze swoją dworską świtą - "Wielki Lud". Jednak tym razem, gdy oto organizacją imprezy zajmuje się nastoletni Brian Nolan, legendy zamieniają się w najprawdziwszą rzeczywistość, gdy oto na Festiwal przebywa Wielki Dwór, zaś jedno niefortunne zdarzenia ściąga na Briana gniew magicznych istot... Gniew, który przemienia jego rodziców w czaple, zaś prze samym chłopcem zostaje postawione trudne zadanie odszukania zaginionej córki władców Dobrego Ludu...
Niniejsze dzieło Nigela Quinlana, stanowi sobą bardzo intrygujące, efektowne i emocjonujące spotkanie z powieścią fantasy. Powieścią, którą cechuje wielka dynamika, nagłe i zaskakujące zwroty akcji, niepowtarzalny irlandzki klimat, jak i też piękny morał, którego mądrość dane jest nam odkryć wraz z lekturą ostatnich stron... Najważniejsze wydaje się jednak to, iż książka ta daje nam wspaniałą okazję do poznania niezwykłej i bardzo różnej od kontynentalnej wizji literackiej baśni, która w swojej irlandzkiej odsłonie, jawi się nie tylko barwnie, ale też i wielce zaskakująco dla nas, polskich czytelników...
Jak przystało na powieść fantasy w baśniowym klimacie, fabuła książki skupia się na niezwykłych losach głównego bohatera, przed którym to staje moc wyzwań i ciąg spektakularnych przygód. Przygód, które wiążą się realizacją czterech wielkich prób, jakie to zostają postawione przed Brianem. Ich wykonanie wymaga od chłopca nie tylko odwagi, sprytu i mądrości, ale także i dobrego serca, gdyż tylko ono jest w stanie pokonać moc magii... I tym samym oto nastaje czas przewrotnej, barwnej, a przy tym nieco szalonej akcji, która w zasadzie nie uznaje choćby chwili spokoju. Dzieje się tu bardzo wiele, nieustannie nas coś zaskakuje, a jednocześnie także i bawi przedni humor, który wypełnia sobą każdą ze stron tej książki!
"Peleryna z piór" to propozycja dla młodzieży, zatem także i młodzi bohaterowie są w niej najważniejsi. I tak oprócz sprytnego, mądrego, bynajmniej nie wolnego od wad, ale za to naprawdę poczciwego Briana, poznajemy tu też jego najbliższych przyjaciół w osobach zawsze rozmarzonej Helen, jak i też twardo stąpającego po ziemi, za to nie koniecznie najgrzeczniejszego Dereka. Ta zgrana paczka będzie musiała na sobie wzajemnie polegać i wspierać się w kolejnych trudnych sytuacjach, jakie staną na ich drodze. Oczywiście, poznamy tu także innych barwnych bohaterów, m.in. na czele z przedstawicielami "Wielkiego Ludu" w osobach malutkiej, przezabawnej i przypominającej kurczaka Fester, czy też przebiegłego i dwulicowego Cluaracana...
Bardzo ciekawie przedstawia się także miejsce akcji tej powieści - miasteczko Knowmealldown. To niepozorna, senna, tak naprawdę ożywająca raz do roku mieścina, która stanowi sobą swego rodzaju pomost pomiędzy światem realnym, a światem magii... To właśnie tam przed wiekami żył Wielki Dwór, który teraz wedle legend, ma odwiedzać miasto na czas festiwalu. Intrygująco jawią się także mieszkańcy Knowmealldown, którzy z jednej strony są normalnymi i zwyczajnymi ludźmi, z drugiej zaś takie kwestie, jak magia, wróżki, czy też gadające zwierzęta, nie robią za nadto na nich wielkiego wrażenia, jak i też w żadnej mierze ich nie szokują... I chyba można pokusić się o stwierdzenie, że tak przedziwnego miejsca, nie można byłoby lepiej opisać i ukazać, aniżeli zrobił to właśnie irlandzki pisarz!
Spotkanie z tą książką bawi nas, niesie moc wrażeń, doznań i emocji, jak i też oczarowuje swoim niezwykłym klimatem, którego to charakter trudno jest wyrazić słowami. Najważniejsze wydaje się to, że już po kilku pierwszych stronach wsiąkamy w tę literacką rzeczywistość, żyjemy jej dziwami i cudami, jak i wreszcie nie mamy najmniejszej ochoty jej opuszczać! Myślę, że lektura "Peleryny z piór" przypadnie do gustów wszystkim polskim miłośnikom literatury fantasy, ale także i ukaże im ona sobą to, że ten gatunek może przybierać zupełnie inną formę od tej, którą znany z twórczości polskich, czy też amerykańskich autorów. I chyba też w tym względzie tkwi największa moc i siła tej powieści, do poznania której to gorąco zachęcam!