Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z bardzo ciekawym debiutem, który intryguje od pierwszej strony, i bardzo w tym miejscu proszę, niech Was nie zwiedzie okładka, bo pod tą minimalistyczną osłoną, kryje się naprawdę ciekawa i co najważniejsze, potrafiąca zaskoczyć historia.
Głowna oś fabuły została już przedstawiona w opisie wydawcy, więc nie będę nic dodatkowo opisywać, bo nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować bądź nieopatrznie naprowadzić na rozwiązanie zagadki.
Podpowiem tylko, byście byli przygotowani na to, że wszystkie Wasze teorie, które powstaną w trakcie lektury, wraz z zakończeniem zostaną obrócone w przysłowiowy proch, a finałowe sceny sprawią, że przez dłuższy czas nie będziecie się mogli otrząsnąć z zaskoczenia. Ta, ja zostałam naprawdę zaskoczona.
Autor stworzył fajną i ciekawą fabułę, ciekawie oddał gęstniejący z każdą kolejną stroną klimat, czuć było strach wśród studentów, który narastał z każdym kolejnym wydarzeniem. Momentami jest naprawdę mrocznie. Autor wiernie pokazał także to, jak wygląda codzienność młodych ludzi i z jakimi problemami muszą sobie radzić, wchodząc w dorosłe życie. Przypadł mi do gustu sposób, w jaki sposób zostały pokazane poszczególne relacje między bohaterami, choć nie do końca zrozumiałam, dlaczego rodzina głównej bohaterki nie utrzymywała kontaktu z tak bliskim wujem. Więcej o tej relacji nie napiszę, bo się domyślicie, o co mi chodzi, a tego nie chciałabym Wam odbierać :)
Wszystkie postacie są tu ważne i szczegółowe, ciekawie nakreślone i barwne, pełne (niejednokrotnie) sprzecznych emocji, w pewnym sensie łatwo jest zrozumieć ich motywy, choć zostają one nadal zaskakujące i nie do końca mieszczą się w głowie. Nikt nie jest tu zbędny, każdy ma do odegrania istotną rolę więc polecam skupienie i sporą dawkę uwagi.
Akcja początkowo może się trochę dłużyć, ale potem nabiera tempa, choć do końca nie goni na złamanie karku. Wbrew pozorom można przy tej lekturze naprawdę odpocząć.
Książkę czyta się szybko, dobrze i bardzo płynnie. Napisana jest ładnym, ale i plastycznym językiem, jeśli zdarzają się jakieś niedociągnięcia, ja ich nie zauważyłam.
Książka podzielona jest na trzydzieści osiem krótkich rozdziałów, które otwiera sentencja w języku łacińskim nawiązująca niejako do treści danej części. Systematyzuje to całość i nie pozwala się zagubić w toczących się wydarzeniach.
Tak jak wspomniałam "Intelektualista" to debiut i w moim odczuciu jest to debiut bardzo udany, z ciekawością będę wyglądać olejnych pozycji, które wyjdą spod pióra pana Banacha, bo czuć w tej historii potencjał, jaki drzemie w tym Autorze. Ciekawa jestem, jak się rozwinie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ciekawa historia o tym, że w każdym nas może drzemać zło i obudzić się ono może pod urojonym pretekstem.