Skrawki, żeby nie rzec ochłapy z podróży po świecie. Jedne reportaże nawiązują do historycznego tła zdarzeń i to jest na plus, jednak niektóre są bardziej na siłę wciśnięte pomiędzy te ciekawsze, by jedynie zapełniły pustkę białych kart. I o ile historie ciekawe, dotykające newralgicznych punktów, gdzie wybuchają bomby, strzały na ulicach to chleb powszedni, a stacjonujący żołnierze są zwykłym obrazkiem dla mieszkańców to są to zaledwie informacje, jak ze stron gazet, traktujące problem maksymalnie skrótowo.
Tak, pierwsza część dla Europejczyka nie mającego bezpośredniego kontaktu z podobnymi wizjami może być niezwykła, szokująca, ale też pouczająca i dająca choćby zarys problemów jakie są bolączką Kaszmiru, Gwatemalii, Bangladeszu czy Nepalu. Podany rys pozwoli czytelnikowi łatwiej zrozumieć sytuację życiową ich mieszkańców, wyobrazić sobie na przykład społeczeństwo Nepalu złożone z jakichś stu grup etnicznych, gdzie przedstawiany bliżej Thangmi - lud szamanów - najbiedniejsze z plemion, jest dziś na wyginięciu. Przyjdzie nam w końcu uświadomić sobie, że Pakistan to nie kraj Pakistańczyków, ale wielu plemion, które zamieszkują ten obszar, jednak nie utożsamiają się z nim, a z przynależną im grupą etniczną, z ludźmi żyjącymi w "zakamarkach" kraju, w wioskach w górach, mają swoją kulturę, język, odrębna tożsamość i nie pozwalają sobie wmówić, że jest inaczej.
Na drugą część książki składają się reportaże znacząco lżejsze, bardziej krajobrazowe, gdzie podziwiamy obrazki z podróży, ale nie musimy oglądać się za siebie czy przygryzać paznokci w obawie ,że w nowym akapicie dojdzie do jakiejś napaści, zagrożenia życia, a bohaterowie wędrówki z przerażeniem będą przemierzać swój szlak. Za to poznajemy ukryte barwy takich krajów jak Tajlandia, czyli jedna z trzech ojczyzn, które obecnie zamieszkuje plemię Akha. "Ludzi z gór" w latach czterdziestych XX wieku zmuszono do opuszczenia południa Chin i dziś zamieszkują tereny gdzie obecnie uprawia się kawę, herbatę oraz ryż, a dawniej opium. Tajlandia to jeden z tych krajów, gdzie mieszkańcy nadal wierzą w duchy przodków oraz naturę. Inaczej niż w Indonezji, która wyznaniowo należy głownie do muzułmańskiej części populacji. Tutaj każdy deklaruje swoją przynależność do wyznawanej religii, co jest odnotowywane w dowodzie osobistym. W kontrze możemy postawić Filipiny - najbardziej chrześcijański z krajów azjatyckich. Jednak religijne rytuały wydają się w tym przypadku być pozbawione duchowości, mistycyzmu. Przeżywanie przez tamtejszą ludność tak chętnie eksponowanej w najbardziej krwawy sposób Drogi Krzyżowej nie jest akceptowalne przez księży.
A po czym poznać Mongoła? Potrafi jeździć na koniu, wręcz urodził się w siodle i o ile w dzieciństwie trzymał butelkę z mlekiem, to w dorosłości ściska butelkę z alkoholem. Tak silny to naród, że chyba bieda w pojęciu zachodnim im nie straszna. Natomiast dzięki Juli Wizowskiej poznajemy historię Baku i smak panoszącego się na każdym szczeblu łapówkarstwa w kraju ropą płynącego Azerbejdżanu. I na koniec dobrze znana katastrofa ekologiczna z miasteczka Aralsk w Kazachstanie. Było jezioro i nie ma jeziora na skutek wprowadzenia uprawy bawełny, a przy tym budowie kanałów irygacyjnych, którymi woda z zasilających jezioro rzek miała być rozprowadzana na pola bawełny. Odwrócono bieg rzek, co zubożyło w zasoby jezioro, przy tym odsłoniło obszary wokół Wyspy Odrodzenie, gdzie znajdował się dawniej poligon oraz laboratoria, w których produkowano broń biologiczną. I zagrożenie zanieczyszczeniami stało się faktem oraz ostatecznym gwoździem do trumny dla mieszkańców, którzy nie mogli liczyć na odmianę losu dzięki bawełnianemu interesowi, bo hodowla bawełny w przeciwieństwie do Uzbekistanu na terenach Kazachstan nie przyjęła się.
Zbiór reportaży nosi nazwę "Poza utartym szlakiem", bo właśnie takim mało komu znanym szlakiem podążają podróżujący, by doświadczyć i opowiedzieć zupełnie nową historię o miejscach starych jak świat. O tym, że granice ustanawiane przez człowieka nie zawsze mają odbicie w ludzkiej mentalności, że w wielu zakątkach globu czas jakby zatrzymał się co najmniej kilkadziesiąt lat temu, a jego mieszkańcy nic sobie z tego nie robią. Bliski i Daleki Wschód żyje mądrością swojej historii, oddaje się prawom natury, a gdy w coś wierzy to bezgranicznie. Autorzy tego zbioru próbują nieco odczarować spojrzenie na opisywane rejony, stąd i Hezbollah ma inna twarz, niż tą która karmią nas na co dzień media. Nie może istnieć wyraźna granica pomiędzy czernią a bielą bez wszelkich odcieni szarości, które wypełniają każdy zakamarek ścieżek poza głównymi drogami. Inaczej odbierają świat zmysły człowieka sytego, a inaczej głodnego, inaczej spędza czas ten, kto nie liczy pieniędzy, bo ich w ogóle nie ma, inaczej, bo inne wartości wyznaje, co inne jest bliższe. Ciekawie się zagłębić z wędrówki rodaków, tym bardziej, że dla wielu z nas będą to, z różnych powodów, tereny nieosiągalne.
*Wyzwanie naKanapie'2023 - 19. Książka, która obecnie nie posiada żadnej recenzji w serwisie nakanapie.pl