„Rico, Oskar i złodziejski kamień” autorstwa Andreasa Steinhöfela, niemieckiego pisarza, tłumacza i krytyka literackiego, to trzeci tom przygód młodych detektywów. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z prozą Steinhöfela, jednak z przyjemnością nadrobię zaległości w jego twórczości.
Rico jest nastolatkiem. Sam nazywa się „niezwykle uzdolnionym”, jednak tak naprawdę chłopak jest lekko opóźniony w rozwoju. Ma problemy z orientacją w terenie, przez to łatwo się gubi, a w momentach stresu czuje jakby w jego głowie obracał się bęben z kulami bingo. A tak poza tym jest miłym dzieckiem, który od razu wzbudza szczerą sympatię otoczenia. Rico przyjaźni się z Oscarem – niezwykle inteligentnym ośmiolatkiem. Kamienica, w której mieszkają pełna jest arcyciekawych lokatorów. Pewnego dnia chłopcy znajdują na klatce schodowej zwłoki jednego w współmieszkańców. Pan Fitzke był prawdziwym utrapieniem dla sąsiadów, więc szczerze mówić tylko Rico jest smutny z powodu jego śmierci. Starszy pan i nastolatek mieli ze sobą dobry kontakt, a nawet darzyli się przyjaźnią, dlatego też Fitzke zostawił chłopcu w spadku kolekcje swoich kamieni. W trakcie rozwoju wydarzeń Rico i Oskar odkrywają, że z mieszkania Fitzke skradziony został kamień cielaczek. Chłopcy postanawiają rozpocząć prywatne śledztwo i odnaleźć przedmiot. Obaj staja na progu niebezpiecznej przygody, która zawiedzie ich nawet nad Bałtyk, a Oskarowi pomoże naprawić trudne stosunki z cierpiącym na depresję ojcem.
Powieść napisana została w formie pamiętnika. Pierwszoosobowym narratorem jest Rico, który patrzy na świat z szeroko otwartymi oczami. Nastolatek nie rozumie wielu spraw, które wyjaśnia mu Oskar. Rico kieruje się przede wszystkim sercem i empatią, dzięki temu w podstawowych kwestiach okazuje się być mądrzejszym niż wszystkowiedzący przyjaciel. Chłopcy zestawienie zostali na zasadzie przeciwieństw – duży głuptas i mały mądrala. Dzięki temu tworzą wybuchową mieszankę, a ich znajomość prowadzi do zabawnych sytuacji i nieporozumień. Zdecydowanie najlepszymi fragmentami powieści są ramki, w których Rico zapisuje definicje trudnych słów, których znaczenie najczęściej tłumaczy mu Oskar.
Fabuła została tak skonstruowana, że nawet czytelnicy nie znający poprzednich dwóch tomów z łatwością odnajdą się w świecie przedstawionym. Dodatkowym atutem jest zakończenie, które całkowicie mnie zaskoczyło i spowodowało głośny wybuch śmiechu. „Rico, Oskar i złodziejski kamień” jest jedną z najlepszych książek dla dzieci jaką czytałam. Wesoła i mądra opowieść gwarantuje doskonałą zabawę bez względu na wiek. Ale ponad warstwą rozrywkową w powieści znajduje się drugie dno. Opowieść Rico udowodni dzieciom, że bycie innym wcale nie jest czymś złym oraz uwrażliwi dorosłych na świat najmłodszych i ich problemy. Polecam wszystkim bez wyjątku.