Zimowy monarcha recenzja

Inne spojrzenie

Autor: @Intueri ·3 minuty
2011-07-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ludzkość ma przynajmniej kilka historii, które lubi opowiadać sobie wciąż od nowa i nigdy jej się to nie nudzi. Należą do nich opowieści i legendy o królu Arturze i jego niezwykłych druhach. I choć dzieje jego życia pokazano już w kilkudziesięciu filmach, kilku serialach i kilkuset utworach literackich, wciąż powstają nowe, a ich popularność nie słabnie. Każdy z nas kojarzy takie postaci, jak Artur, Ginewra, Lancelot (swoją drogą jeden z najsłynniejszych trójkątów na świecie), Merlin, Morgana, Nimue, Galahad czy Tristan. I choć wydawać by się mogło, iż niewykonalne jest opowiedzieć tę historię jeszcze inaczej, dokładając coś nowego, oryginalnego, od siebie, Bernardowi Cornwellowi udało się to nienajgorzej.
Cornwell, jeden z najsłynniejszych na świecie twórców powieści historycznych, postanowił usunąć z opowieści o Arturze wszystkie magiczne elementy. Nie znaczy to, iż w jego wersji arturiańskiej historii zabraknie takich postaci i miejsc, jak Merlin, Morgana, Avalonia czy słynny Excalibur. Jego „Zimowy monarcha” jest jednak historią Artura wojownika, wodza, wielkiego człowieka. Cornwell tworzy postać mężczyzny, który z powodu namiętności i miłości do kobiety był gotów zgubić cały kraj. Z drugiej strony Artur jawi nam się jako wytrawny polityk, zręczny manipulator i świetny mówca, chwilami wręcz retor, który wie, jak przemówić do ludzi tak, by spełniali jego polecenia. To mężczyzna, pragnący pokoju, a jednocześnie dążący do zaspokojenia swoich ambicji. Również Merlina potraktował autor „Zimowego monarchy” zupełnie inaczej, niż wszyscy dotychczasowi twórcy opowieści arturiańskich. To mędrzec i druid, strzegący starożytnej wiedzy, ale także manipulator i fanatyk religijny, w którego zdrowe zmysły czytelnik zacznie w pewnym momencie powątpiewać. Warto zwrócić uwagę również na postać Ginewry. W tej wersji historii jest ona rudowłosą, wyrachowaną księżniczką i sprytnym politykiem. Lancelot… cóż, wspomnę tylko, że daleko mu do swoich odpowiedników z poprzednich wersji historii Artura. Bernard Cornwell, pisząc swoją powieść, zanegował wszystko, do czego byliśmy przyzwyczajeni w arturiańskich opowieściach. Szczególną przyjemność lektura „Zimowego monarchy” sprawi czytelnikom, znającym już „Mgły Avalonu”. Czytając, miałam wrażenie, iż autor pragnie swoim dziełem wejść w polemikę z kultową już pozycją Marion Zimmer Bradley. Bohaterowie, których pisarka przedstawia jako szlachetnych są w powieści Cornwella kanaliami, tchórzami i kłamcami, bogobojne niewiasty, zmieniają się z czcicielki bogini Izydy, a wielcy mędrcy stają się fanatykami.
Bardzo dobrze sportretował Cornwell także Brytanię. Ziemie po odejściu Rzymian wciąż pełne są brukowanych duktów, podupadłych grodów i opuszczonych willi. Brytowie są podzieleni, po śmierci Uthera Pendragona walczą między sobą o władzę, przez co trudniej im bronić kraju przed Saksonami. Jest to także kraj, w którym dawna, pamiętana przez niewielu wiara walczy o dominację z dziwnym, chrześcijańskim Bogiem. I choć brak tu zaklęć, czarownic i magicznych wydarzeń, Brytowie wierzą w gusła, a ich postępowaniem tak naprawdę rządzą milczący bogowie, którzy choć fizycznie nieobecni, wciąż przypominają o swoim istnieniu w wypowiedziach i czynach postaci.
Dodatkowym plusem jest specyficzny rodzaj narracji, na jaki zdecydował się autor „Zimowego monarchy”. Wydarzenia opisuje bowiem Derfel, mnich mieszkający w klasztorze na wyspie Glastonbury, a zarazem były wojownik i towarzysz Artura. Derfel spisuje swoje wspomnienia na prośbę królowej Igreine. Jest to więc zarazem narrator będący blisko centrum wydarzeń, a jednocześnie posiadający dystans. Spisując swoją opowieść i relacjonując rozmowy z królową, Derfel wspomina kilkakrotnie, iż nieco nagiął wydarzenia, przedstawił je w sposób bardziej dynamiczny, acz nieco mijający się z prawdą. Jak sam stwierdza, uczynił tak ku uciesze czytelników, aby opowieść była bardziej zajmująca. Poprzez ten ciekawy zabieg Bernard Cornwell pokazał, w jaki sposób mogła kształtować się i obrastać w mityczne wydarzenia biografia wodza Brytów, żyjącego na przełomie V i VI ery.
I jeśli do tej beczki miodu można dodać jakąkolwiek łyżkę dziegciu to jest nią fakt, iż pomylił się albo polski tłumacz powieści, albo jej autor. Derfel snując swą opowieść, wspomina o „dantejskich scenach” rozgrywających się na polu walki. Zakonnik żyjący pięćset lat po Chrystusie nie mógłby posłużyć się tym określeniem. Derfel z całą pewnością nie znał dzieła wielkiego włoskiego poety. „Komedia” Dantego Alighieri bowiem jeszcze nie powstała i nie powstanie przez następne… dziesięć wieków!
„Zimowy monarcha” to pozycja obowiązkowa dla miłośników opowieści o Arturze. To zupełnie nowe spojrzenie, na wydawałoby się oklepany już temat. Jednakże również pozostali czytelnicy odnajdą w niej coś dla siebie. Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do sięgnięcia po tę niesamowitą książkę.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zimowy monarcha
7 wydań
Zimowy monarcha
Bernard Cornwell
8.6/10
Cykl: Trylogia arturiańska, tom 1

"A teraz brońcie się sami" - tak odpowiedział rzymski cesarz delegatom Brytów, którzy przybyli błagać go o pomoc w walce z najazdem Saksonów, Anglów i Fryzów. Brytania, na przełomie V i VI wieku po C...

Komentarze
Zimowy monarcha
7 wydań
Zimowy monarcha
Bernard Cornwell
8.6/10
Cykl: Trylogia arturiańska, tom 1
"A teraz brońcie się sami" - tak odpowiedział rzymski cesarz delegatom Brytów, którzy przybyli błagać go o pomoc w walce z najazdem Saksonów, Anglów i Fryzów. Brytania, na przełomie V i VI wieku po C...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Posiadam niewyjaśniony sentyment do legend arturiańskich – zaczytuję się we wszystkim, co ma z nimi mniejszy lub większy związek. Nie ukrywam, że sięgnęłam po 'Zimowego monarchę' ze względu na przepię...

@oksiazkami @oksiazkami

Jeśli lubicie legendy arturiańskie ta książka jest dla Was! Jeśli ich nie lubicie to tym bardziej jest ona dla Was! Jednak jeśli już spotkaliście się z opowieściami o królu Arturze, jeśli myślicie, że...

@Zapiskispodpoduszki @Zapiskispodpoduszki

Pozostałe recenzje @Intueri

Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Ludzie czy zwierzęta?

Nazwisko J.R. Ward gdzieś/kiedyś obiło mi się o uszy. Kiedy nadarzyła się możliwość konfrontacji z książkami tegoż autora, postanowiłam nie zwlekać, a podobnie jak w...

Recenzja książki Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Dobiechna
Wiedźma z lasu

Przystępując do lektury „Dobiechny”, nie dysponowałam żadnymi informacjami na temat jej ewentualnej zawartości. Znałam jedynie krótki fragment powieści zamieszczony na od...

Recenzja książki Dobiechna

Nowe recenzje

Kiedyś się odnajdziemy
„Kiedyś się odnajdziemy”
@gulinka:

Powieść rozpoczynamy z Janką, która jest jeszcze dzieckiem, kiedy Wołyń będący jej domem ogarnia coraz większy niepokój...

Recenzja książki Kiedyś się odnajdziemy
Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
© 2007 - 2024 nakanapie.pl