Młody chłopak imieniem Cas jest łowcą duchów i upiorów. Pewnego dnia dostaje informację o duchu, który zabija raz za razem. Chłopak, jako wyćwiczony łowca, nigdy nie odrzuca propozycji zabicia upiora, który maltretuje ludzi. Postanawia wyruszyć do miasta, w którym dzieje się takie zło. Razem ze swoją matką oraz kotem przeprowadzają się do Thunder Bay.
„Chyba nie miałam charakteru. Teraz wydaje mi się, że każda chwila życia, wszystkie oddechy były czarowne i świeże.”
A zjawą, która od pięćdziesięciu lat zabiją, jest piękna dziewczyna imieniem Anna. Choć wszyscy mówią na nią Anna we krwi. I idealnie to do niej pasuje. Gdyż, gdy dziewczyna została zabita, jej krew oblała całą jej białą suknię. I tak zostało.
„Jesteś moim zbawieniem. Sposobem na pokutę. Dzięki tobie będę mogła odkupić wszystkie moje winy.”
Gdy Cas przybywa do miasta poznaje młodych ludzi. Jednak nie wszyscy są wobec niego mili i uczciwi. Pewnej nocy Cas ze znajomymi wybiera się do domu, w którym straszy Anna. I wtedy dochodzi do tragedii. Anna zabija. Lecz oszczędza Casa. Dlaczego? Tego się dowiecie czytając książkę.
„Miej nadzieję na najlepsze, przygotuj się na najgorsze.”
Zanim chwyciłam za Anne we krwi, przeczytałam wiele komentarzy na jej temat. i przyznam szczerze, że większość komentarzy była negatywna lub neutralna. Mało było osób, którym książka bardzo przypadłaby do gustu. I z tej racji miałam wiele wątpliwości, ale zaryzykowałam. I mile się zaskoczyłam. Nie żałuję, że ją przeczytałam, gdyż czytało mi się ja wyjątkowo dobrze. Może momentami brakło ciekawej akcji lub coś się przedłużało, ale ogólnie, jak dla mnie, jest dobra. Nie mam do niej większych zastrzeżeń. Może nie jest to jakieś wybitne arcydzieło, które można wysławiać pod niebiosa, ale na pewno jest to książka, z którą można miło spędzić czas. Styl pisania pani Blake, też nie odbiega od pozytywnej normy. Miło, szybko i przyjemnie. A co najważniejsze bez nudy. Czasem zdarzały się sceny, które wzmogły bicie serca, co oceniam na plus.
„Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. A gdyby nawet, to kim byśmy byli? Przecież nie księciem i śpiącą królewną. Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.”
A bohaterowie ciekawi. Wykreowani w idealny sposób, bez wyolbrzymiania i podkoloryzowania. Miło spędziłam z nimi czas. Naprawdę polecam. Szczególnie osobom, które lubią czytać o duchach. A ja do takich należę, więc nie mogłam odpuścić sobie tej książki.
„Tylko zwykli ludzie sądzą, że nie można zabić kogoś, kto nie żyje.”