Geiger zarabia na życie wydobywając z ludzi różne informacje. Jego zleceniodawcy to biznesmani, gangsterzy oraz członkowie mafii. Dostarczają mu delikwenta, a on torturuje go, aż do chwili uzyskania prawdy, na której zależy jego klientom. Geiger ma jednak jedną zasadę – nigdy nie pracuje z dziećmi. Kiedy więc klient dostarcza mu dwunastolatka, chcąc by dowiedział się od niego, gdzie przebywa jego ojciec, który zwiał razem z drogocennym obrazem, Geiger na początku odmawia, lecz po namyśle, wbrew sobie przyjmuje tę robotę. Domyślając się, że chodzi o coś więcej niż tylko o głupie malowidło, Geiger porywa chłopca, czym wplątuje się w grubą aferę. Życie jego, chłopca oraz jego wspólnika jest zagrożone, a zleceniodawca razem z grupą oprychów nieustannie depcze im po piętach. Czy Geigerowi uda się uratować dzieciaka, swojego przyjaciela, a przede wszystkim samego siebie? Dlaczego złodziej obrazu jest tak zawzięcie ścigany? Tego już musicie dowiedzieć się sami…
Czytanie tej powieści było ogromnie ekscytującą rozrywką. Przez cały wieczór, do późnej nocy i wczesnym porankiem następnego dnia nie mogłam się od niej oderwać. Akcja nabierała tempa wręcz w rekordowym czasie, sprawiając że książkę czytało się niemal bez przerwy. To było coś niesamowitego. Od dawna nie miałam przyjemności delektować się z tak świetnie skonstruowanym thrillerem.
Bardzo podobała mi się postać głównego bohatera Geigera, odludka i samotnika, miłośnika muzyki klasycznej, który jednak bez cienia litości potrafił wyciągać ze swych ofiar zeznania, stosując przy tym wiele wymyślnych, bolesnych i przerażających metod. Ciekawie ukazano, jak jego podejście zmieniało się pod wpływem małego chłopca, wtedy gdy przebywali tylko we dwoje w jego domu i gdy na końcu Geiger postanowił ocalić go za wszelką cenę.
Interesującym zabiegiem było wprowadzenie do fabuły psychiatry, z którym regularnie spotykał się Geiger, by poznać znaczenie potwornych koszmarów i migren, które zaczęły go znienacka nękać. Lekarz nic nie wiedział o jego profesji i dosyć zajmujące wydawały mi się przytaczane w powieści jego rozważania, o tym dlaczego Geiger jest taki, jaki jest.
Powieść przekonała mnie do siebie inteligentnie skonstruowaną fabułą oraz nietuzinkowymi i nieprzewidywalnymi bohaterami. Przyprawiła o dreszczyki emocji i chwile, gdy pełna wątpliwości drżałam o losy bohaterów. Zakończenie także pozytywnie mnie zaskoczyło.
Dodatkowym plusem książki jest beż wątpienia idealny do szybkiego czytania rozmiar czcionki oraz mój ulubiony lekko pożółkły papier. Co do okładki to nie jest może ona nadzwyczajna i na pewno nie przyciąga zbytnio uwagi, ale zdecydowanie, gdy się na nią patrzy, wzbudza pewny rodzaj napięcia, który każe natychmiast otworzyć książkę i zagłębić się w lekturze.
Z całą pewnością „Inkwizytor” na długi czas pozostanie w mojej pamięci. Polecam go gorąco wszystkim, świetnie zajmuje czas, nie nudzi się. Moim zdaniem to idealna lektura na długie podróże, czy bezsenne noce, ale bez wątpienia powieść można czytać także w innych okolicznościach. Wciąga bez reszty, a po zakończeniu pozostawia po sobie satysfakcję z dobrze spędzonego czasu.