Klątwa Tygrysa recenzja

"Klątwa tygrysa" Houck Colleen

"Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?"

Kelsey po ukończeniu liceum szuka pracy. Dostaje oferte dwutygodniowego stażu w przejezdnym cyrku. Ma się opiekować psami i białym tygrysem - Dhirenem. Dziewczyna na początku przerażona spotkaniem z tygrysem, co raz przyjaźniej podchodzi do niego. Czyta mu książki oraz wiersze. Tygrys Ren zachowuje się jakby ją rozumiał i słuchał. Pewnego dnia do cyrku przyjeżdża mężczyzna, który chce wykupić Rena, prosi również Kelsey, o ty by ta towarzyszyła tygrysowi do rezerwatu w Indiach. Tam wszystko się kompikuje, znika samochód, którym jechali oraz klatka tygrysa. Ren jest na wolności! Co będzie dalej?

Collen świetnie przedstawiła świat Indii. Każdy zabytek opisany bardzo dokładnie, że można go zobaczyć oczami wyobraźni. Przez książkę poznajemy kulturę Indii oraz jej mitologię, którą opowiada Pan Kadam. Okazuje się że mitologia Indii jest przeciekawa, może nawet tak samo jak mitologia grecka czy rzymska. Sama po przeczytaniu książki, usiadła do komputera i czytałam w interniecie mitologię. Bóg Siwa, który ma żoną Durgę, która przedstawiana jest z tygrysem u boku. Bogini czasem jest kochającą i miłosierną królowa, a czasem bezlitosną wojowniczką. Zmienna jak nie jedna kobieta, ale wróćmy do książki. Przygody dziewczyny i tygrysa Rena są wspaniałe, czasami przerażające. Nie zabrakło w powieści również wątku miłosnego. Kogo pokochała główna bohaterka Kelsey? Wszystko opisane jest w przeciekawej książce "Klatwa Tygrysa".

Żegnam się z wami w języku hindi : नमस्ते