Powieści grozy, zatrważające historie i jakie by to nie były okrucieństwa wyrządzone bliźniemu i w brutalny sposób opisane oraz umieszczone na kartce papieru , muszą - jak to się mówi w prostym i zwykłym określeniu – straszyć tudzież wywoływać poczucie małości i napawać niebywałą konsternacją.
Do horrorów czy to tych będących elementem literatury, czy to tych z zaplecza kinematografii, seriali, słuchowisk itp., podchodzę z lekką rezerwą. Staram się zawsze wybierać takie dzieła, które będą umiejętnie dopasowywały klimat w stosunku do gatunku, który reprezentują. Przede wszystkim świetna powieść nie musi dla mnie oznaczać od razu pojawienia się napięcia i mroku na samych jej początkach i ciągnięcie czy kontynuację elementów grozy przez kolejne strony. Świetnie jest gdy przez 90% horroru nie dzieje się kompletnie nic oprócz pewnych drobnostek dotyczących poszczególnych wątków , by nagle wyłożyć ,,kawę na ławę” i kilkanaście ostatnich kartek danego tytułu zbiło czytelnika z tropu, przyprawiło o niespodziewaną siwiznę i zawał serca. Może też być i tak, że przedstawiana esencja strachu i lęku intensyfikowała się do pewnego momentu dzieła by na pewien czas popaść w lekką stagnację, w której nie dzieje się nic szczególnego dla kontekstu całej powieści. Pojawiają się zbędne i zbyt długie opisy otoczenia i jakieś prywatne komentarze autora, które są charakterystyczne np. dla S.Kinga – mistrza , nietypowego podejścia do horroru. Ów pisarz lubi szczególnie przytaczać je gdy fabuła w książce kreowana jest z perspektywy pierwszej osoby. To może irytować, ale i na chwilę rozluźniać i tak budzącą już konsternację atmosferę. U Kinga po takich zastojach jak grom z jasnego nieba ujawnia się prawdziwa groza całej powieści. Przeplatanie na zmianę w swoim dziele, czegoś co nie ma związku z klimatem przerażenia i trwogi z realnymi, mrocznymi momentami grozy i popłochu ,stawia czytelnika w specyficznej sytuacji, gdyż w ten sposób dostaje się gęsiej skórki i zastanawia śledzącego wydarzenia :co tak ponurego może wydarzyć się po kolejnym okresie stagnacji.
Wyżej wymienione sposoby literackiego ujęcia grozy to tylko przykłady spośród dziesiątek rodzajów budowania klimatu przerażenia, skrajnego obrzydzenia czy totalnej masakry. Horror w książce może być różny, ale nie ważne jak ukazywany jest ten słynny nastrój, czy to przez stwarzanie niepokoju od pierwszych stronnic powieści, czy wymienianie się nawzajem klimatu strachu i przerażenia z elementami niespójności i zapaści głównego nastroju , to ma on oddziaływać tak na pochłaniającego lekturę by współodczuwał z bohaterami skrajny lęk i zazębiającą się powoli martwotę.
Tym razem powróciłem do korzeni. Zdecydowałem się na wybranie horroru tak dziwnie przerażającego i oddającego nastrój rozwijającej się paniki i pierwotnego lęku, że jego całokształt wywarł wpływ na miliony czytelników na całym świecie i zainspirował setki przyszłych twórców kultowych Filmów Grozy i seriali oraz pokolenia pisarzy i rysowników komiksów. Dziełem, które wybrałem i które przed rozpoczęciem jego studiowania, nie wiedziałem że będzie aż tak paraliżujące jest ,,Dracula” Brama Stokera. Książka ta zaliczana jest do klasyków powieści grozy i często określa się ją jako ,,Gotycką”, czyli niezwykle mroczną. A dlaczego historia o walce z monstrum Hrabią Draculą zasługuje sobie na tak wielkie uznanie ? Po pierwsze, spore ukłony dla Brama Strokera za przedstawiany tutaj nastrój grozy, lęku i przerażenia. Występuje on od pierwszych do ostatnich kartek powieści. Jest dosłownie wszędzie i zżera poczucie bezpieczeństwa czytającego. Zaczyna mu doskwierać strach i niemoc, którą czują bohaterowie zmagający się z niewytłumaczalnym oddziaływaniem Draculi wszędzie tam gdzie się zaczyna się on pojawiać. Mrok jest tu dosłownie w każdym kącie. Wyobrażając sobie dokładnie rzeczywistość, w której poruszają się wszystkie postacie, nie było ani jednej przesłanki by nawet najmniejszy listek czy źdźbło trawy nabrało choć odrobinę weselszych barw, innych niż cmentarne, trupioblade czy zimnokrwiste. Dodatkowego elementu konsternacji, odosobnienia i chęci zamknięcia mrocznej książki i rzucenia ją w kąt – nadawało opisywanie wyglądu zewnętrznego poszczególnych istot. Stoker zrobił to genialnie a gdy już charakteryzował poszczególne jednostki to tylko i wyłącznie osnute cmentarną poświatą i mrokiem poczwary: takie jak hrabia Dracula, osoby będące pod jego wpływem : Renfield oraz ugryzioną przez Nietoperza i powoli zamieniająca się w Wampirzycę o ziemistej cerze i kościstej, trupiej sylwetce Lucy Westenry. Z notatnika Jonathana Harkera, który z powodu zastępstwa Hawkinsa - prawnika mającego spisać umowę najmu posiadłości Hrabi w Londynie, przypadkowo ląduje na transylwańskich włościach Draculi, dowiadujemy się jak nienaturalnie i przerażająco prezentuje się nam fizjonomia Gospodarza Zamczyska. Harker kreuje nam Draculę na naprawdę odrażającą kreaturę. Twarz Hrabi wygląda na kościstą i przerażająco chudą. Policzki ma zapadnięte, a skóra na facjacie jest pomarszczona. Jak przypieczona wbija się w każdą najdrobniejszą kość. Jest obciągnięta na całej powierzchni czaszki, tak że prawie nie widać na niej żadnych mięśni. Jego rubinowe, pełnokrwiste wargi odpychająco kontrastują z cmentarnym kolorem twarzy i całego ciała. Kończyny są chude, a palce przypominają szpony najgorszej gadziny. Pod osobą Jonathana , Stoker zaprezentował fenomenalny i jeden z najbardziej przerażających i umiejętnie skonstruowanych opisów odrażających Istot w historii Literatury Grozy. Jest to przykład wyrafinowania i mistrzostwa tego irlandzkiego pisarza, gdyż ukazując nam bardzo dokładnie fizjologię Draculi zapoczątkował dalszą kreację i rozwój tej mrocznej i kultowej istoty w cywilizacyjnej popkulturze.
Jonathan Harker tak jak nagle zawitał u progu bram ogromnego Zamku Hrabiego, tak samo szybko chciał go opuścić. Unikanie wspólnych posiłków, rozmowy z Draculą wyłącznie nocą i inne nieciekawe fakty powoli przeświadczały młodego prawnika w , że staje się więźniem w cmentarnej posiadłości możnego Pana Transylwańskich włości. Dopóki był potrzebny Draculi, pozostawał przy życiu, lecz gdy finalizacja umowy o najem lokalu w Londynie prawie dobiegała końca, zaczęły ujawniać się coraz to mroczniejsze i odpychające sekrety Hrabiego. Pewnego dnia gdy Harker się golił i zauważył, że stoi za nim Dracula, lecz jego odbicia w lustrze nie widział a swoje natomiast tak, spanikował a uczucie odrazy do tej nieludzkiej Mary sięgnęły Zenitu. Jeśli miał przeżyć musiał uciekać. Był przerażony i jednocześnie zmotywowany . Nigdy więcej już nie chciał ujrzeć Draculi. Gdy nastał świt oddalał się od swojego ,,Więzienia” w takim popłochu, że zapomniał zabrać swojego dobytku. Czym prędzej wsiadł do nadjeżdżającego pociągu i tak dostał się do Budapesztu. Po ponad pół roku w tamtejszym szpitalu odwiedza go jego narzeczona - Mina Harker. Ten młody człowiek choruje na zapalenie Opon Mózgowych i jest bliski wycieńczenia. Cudem przeżywa i gdy wiele miesięcy później , wraz z Miną podczas przechadzki po Londyńskim Parku zauważa Draculę, nie może przyjąć do wiadomości, że ów Stwór powrócił. Wyglądało to tak, jakby cały czas go śledził, był jego odwiecznym Nemezis. Harker znów musi patrzeć na tą absurdalnie trupiobladą twarz, na której widnieją zbyt duże szklisto czerwone oczy. Koszmar kończy się dopiero gdy po unicestwieniu Olchowym kołkiem Lucy Westenry, odcięciu jej głowy i umieszczeniu pomiędzy zęby główkę czosnku, Van Helsing, Dr Seward i m.in. Jonathan Harker wyruszają do Transylwanii by tam dopaść Hrabiego i zapobiec szerzeniu się wampiryzmu. Żyjącego i przywiązanego do swojego dziedzictwa Draculę potraktowano tak samo jak jego ofiarę ,pannę Westenry. Dekapitacja, otoczenie trumny Hostią, i przebicie serca osikowym kołkiem załatwiło sprawę. Mrok już nigdy nie spłynie na ten świat.
Profesor Abraham Van Helsing to moim zdaniem przełożona na łamy powieści sylwetka samego autora, który poprzez osobę holenderskiego uczonego chciał pokazać, że warto badać rzeczy niewytłumaczalne, przeczące podstawowym prawom Natury. W ten sposób poszerzamy naszą wiedzą o świecie, a nie ograniczamy się do tego co namacalne i materialne.