(Współpraca reklamowa)
"Miłość nigdy nie powinna być uzależniona od tego, ile jesteś w stanie poświęcić dla danej osoby. Jeśli ktoś cię kocha, to nie oczekuje niczego w zamian"
Życie Zoey gwałtownie się zmieniło. Okazuje się jednak, że to dopiero początek.
Zoey stara się zapomnieć o tym co miało miejsce. Chce się skupić na nauce, ale nie do końca jej to wychodzi. Dodatkowo w Akademii jak co roku zbliża się turniej. Turniej, który daje doskonałą możliwość, aby się nie tylko wykazać, ale aby również zdobyć dodatkowe punkty do końcowego świadectwa. Jest to dosyć ciężki turniej, pełen niebezpieczeństw i ciężkich zadań. Po pewnym zastanowieniu Zoey decyduje się wziąć w nim udział. Pozwoliłoby jej to nie tylko podwyższyć oceny, bo ma dosyć duże zaległości na uczelni, ale również pokazać wszystkim jaka jest silna. Jednak czy jej udział to dobry pomysł?
"W mojej głowie zrodził się pomysł, który mógłby stać się rozwiązaniem wszystkich moich problemów. Nadrobiłabym stracone punkty, dała powód do dumy mamie, podciągnęła się w sztukach walki i pokazała Dylanowi, że wciąż jestem nieustraszona, bez względu na to, jak bardzo wciąż uciekałam od wspomnień"
Zoey się zmieniła. Stara się zapomnieć.
Dziewczyna po odkryciu, że jest banshee i po doświadczeniu zdrady ze strony bliskiej jej osoby nie potrafi sobie poradzić ze swoimi emocjami. Wszystkie swoje uczucia głęboko przed przyjaciółmi ukrywa i nie pozwala, aby ujrzały światło dzienne. Wszystkim pokazuje idealną twarz, pełną radości, a wewnętrznie cierpi. Cierpi i płacze w tajemnicy. Stara się zagłuszyć swoje emocje poprzez udział w różnego rodzaju imprezach. Ale czy jej się to uda?
Dziewczyna nie jest tym kim kiedyś była, ale ciężko się dziwić, prawda? Zdrada przez osobę, której najbardziej ufała dużo zmieniła w jej życiu. Nie pomaga również zachowanie Dylana. Mężczyzna stara się trzymać od niej z daleka, wręcz ją unika. Dlaczego? Tym bardziej, że nie jest to łatwe, bo w końcu chłopak jest jej nauczycielem. Dodatkowo jest jedynym, który dostrzega, że udaje. Nakłada na twarz maskę. Jego pomoc bardzo jej pomaga, bo Zoey dzięki nauce coraz bardziej zaczyna poznawać swoją nową moc i sobie z nią radzić. Jest w tym coraz lepsza.
"Przywróciłeś mi wiarę w siebie. Sprawiłeś, że zaakceptowałam i przezwyciężyłam samą siebie. I zawsze jesteś przy mnie"
Jest. Nastaje dzień wyboru kandydatów, jak również i pierwszego dnia zawodów. Wśród nich znajduje się również Zoey. Już pierwszy etap turnieju okazuje się dosyć niebezpieczny i pełen pułapek. Kończy się za to w dosyć zaskakujący sposób, a bohaterka wpada w kłopoty. Dlaczego?
Chęć poznania tego co tak naprawdę się stało podczas turnieju i konsekwencje z tym związane spowodowało, że Zoey decyduje się podjąć swoje własne śledztwo. Chce odkryć co tak naprawdę miało miejsce. Towarzyszy jej w tym Kenna i Murphy, których coraz bardziej polubiłam. Bez względu na sytuację, jak i niebezpieczeństwo zawsze towarzyszą przyjaciółce i nie odmawiają jej pomocy. Jest to ekipa, która zawsze trzyma się razem. Są to jedyne osoby, które naprawdę chcą z nią przebywać, nie boją się i nie unikają jej.
Zoey również może liczyć na pomoc ze strony Dylana, choć jego początkowe zachowanie jest dosyć trudne do zrozumienia. Ciężko się zorientować o co mu chodzi, bo raz dziewczynę odpycha a raz wręcz przeciwnie. Raz jest miły, wręcz czuły a za chwilę oziębły, oschły. Jest tajemniczy i nie chce niczego zdradzić. Stara się trzymać Zoey na dystans, ale dla obu stron jest to dosyć utrudnione, bo nie da się ukryć, że jest pomiędzy nimi silne przyciąganie. Zoey chce się coraz bardziej do niego zbliżyć i przebić jego mur, przez który nie chce ją przepuścić. Ale czy jej się to uda?
"Coś mnie do niego przyciągało. Nieważne, ile sekretów skrywał, nieważne, jak napięta była atmosfera między nami"
Wspólne śledztwo przyjaciół posuwa się coraz bardziej naprzód, a na jaw wychodzą coraz to nowe i zaskakujące fakty. Dodatkowo Zoey zaczyna otrzymywać pewne tajemnicze wiadomości. Co zawierają?
W historii nie brakuje napięcia i emocji. Oczekiwania co będzie dalej i co za tym wszystkim się kryje. Oprócz śledztwa, Zoey nadal uczestniczy w kolejnych etapach turnieju, które są równie pełne emocji jak ten pierwszy. Z czasem wszystko się zmienia. Okazuje, że turniej to dopiero początek. Zbliża się coś większego, groźniejszego. A wrogowie mogą stać się sojusznikami. Wszyscy są zagrożeni. Wszyscy znajdują się w niebezpieczeństwie. Okazuje się, że ktoś ma pewne plany i nie cofnie się przed niczym, aby je zrealizować.
Czy tym razem uda się pokonać zagrożenie?
"Haunted Reign" jest to drugi, a zarazem ostatni tom dylogii. Ta część była znacznie lepsza od poprzedniej, znacznie bardziej przypadła mi do gustu. Cały czas się tu coś dzieje. Akcja ani na chwilę nie zwalnia i to mi się bardzo podobało. Nie brakuje smutnych, ale i również radosnych chwil. Nie brakuje również zdrady czy straty. Miałam nadzieję, że Zoey pokaże wszystkim na co ją stać. Że należy się z nią liczyć i że jest silną i odważną dziewczyną, która potrafi wiele. Ale czy moje nadzieje zostały spełnione?
Historia jest bardzo przyjemna i czyta się bardzo szybko. Autorka ma bardzo lekki styl pisania. Książka tak mnie wciągnęła, że skończyłam ją w kilka godzin. Jest to doskonałe zakończenie historii bohaterów. Jestem w pełni usatysfakcjonowana. Dodatkowo występuje tutaj mocy slow burn, więc tym bardziej dla fanów tego motywu jest to książka idealna.
Nie należy zapomnieć o tym cudownym wydaniu. Piękne, barwione brzegi. Twarda oprawa. Cudowna. Jest jeszcze piękniejsza niż pierwsze wydanie.
Everfall Academy jest to dylogia, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Nie tylko ze względu na piękne wydania, które ślicznie prezentują na półce i cieszą oko, ale również ze względu na ciekawą wciągającą treść. Jeśli pierwszy tom Wam się podobał to ten zdecydowanie Was zachwyci. Polecam, miłego!