Aneta Herbik jest popularną influencerką. Jej życie jednak nie do końca układa się tak jakby tego chciała. Nadal przeżywa nieudany związek, coraz gorzej wywiązuje się z zobowiązań reklamowych i często budzi się na ostrym kacu. Wszystko to uaktywnia rzesze hejterów, którzy w komentarzach nie przebierają w słowach. Ktoś również usilnie przypomina o dawnych grzechach kobiety. Przeszłość, o której chciała zapomnieć z dnia na dzień głośniej daje o sobie znać. By podbudować budżet Aneta decyduje się wziąć udział w reality show stając się twarzą aplikacji randkowej Mytholovic. To dopiero początek prawdziwych problemów.
Powieść rozpoczyna się bardzo mocnym, brutalnym i kontrowersyjnym prologiem, by następnie lekko wyhamować, stopniowo wszystko wyjaśnić i na koniec uderzyć ponownie.
Autor zwinnie manewruje czasem. To dzięki licznym retrospekcjom poznajemy genezę późniejszych wydarzeń.
Głowna bohaterka jest mocno pogubiona. Nie potrafi zapanować nad własnym życiem. Podejmuje masę nieprzemyślanych, a wręcz głupich i naiwnych decyzji. Niestety większość jest spowodowana brakiem pieniędzy i ciągłym ratowaniem matki z opresji. Kolejne niepowodzenia, zarówno życiowe jak i uczuciowe doprowadzają ją na skraj depresji. Złe decyzje generują problemy, a brak oparcia wśród bliskich tylko je potęguje.
Mam jeszcze krótki staż czytelniczy i to może z tego wynikać, ale osobiście nie znam innego Autora, który jak Marcel Moss potrafi na niespełna 400 stronach przemycić tyle problemów społecznych. I nie są to błahe sprawy. To faktyczne zdarzenia, które zakrawają o przekroczenie prawa. Wszystko to jest dobitnie ukazane i mimo pozornego natłoku wątków wcale nie ma przesytu. Są między nimi mniejsze lub większe powiązania, a jedne są wypadkową drugich.
Począwszy od seksistowskich żartów po przekraczanie granic moralnych i fizycznych. Spryt i manipulacja słowna poparta tzw. Kompleksem boga. Chęć ustawiania wszystkich niczym pionki na szachownicy.
Mamy również obraz tego jak szybko media przechwytują pikantne smaczki z życia celebrytów. Nie ważne, że często mijają się z prawdą.
Dają tym pożywkę dla hejterów. Niestety nadal nie ma skutecznych narzędzi by z nimi walczyć.
Bardzo ciekawym wątkiem jest nawiązanie do syndromu sztokholmskiego. Fakt, że można być przywiązanym i bronić oprawcy jest dla mnie niezmiernie fascynujący.
Muszę jednak wylać trochę swoich frustracji, które nagromadziły się w trakcie lektury. Nigdy nie zrozumiem kobiet, które świadomie pakują się w kłopoty. Mówię tu o podejmowaniu pracy kobiety do towarzystwa. Dla mnie to jest po prostu bardziej eleganckie określenie prostytucji. Nie bądźmy naiwni. Grube pieniądze i hasło kobieta do towarzystwa jest jednoznaczne z uprzedmiotowieniem. Ten kto się na to pisze, jest totalnie nieodpowiedzialny i głupi, a pretensje może mieć tylko do siebie. Absolutnie nie usprawiedliwiam drugiej strony, ale bądźmy dorośli i przede wszystkim kierujmy się rozumem, a nie łatwą kasą, bo to nigdy nie kończy się dobrze. Jeśli ktoś nie szanuje siebie to niech nie oczekuje szacunku od innych.
Kolejny raz Autor stanął na wysokości zadania i stworzył dobitną, ale jasną w przekazie powieść. Wyciągnął na światło dzienne kulisy życia celebrytów, influencerów, ale również zagubionego człowieka pokrętnie dążącego do lepszego życia. Obnażył wszelkie negatywne aspekty i pozostawił czytelnikowi do przemyślenia.
Polecam!