W momencie gdy zagłębiłam się w pierwsze strony tej „arcyksiązki”, potem następne i następne, zrozumiałam, że nie będzie to zwykła lektura, a długa podróż przez historię starców z krainy dzieciństwa Varujana Vosganiana. Nie podejmę się streszczenia fabuły, byłoby to zbyt skomplikowane i niszczące dla tej niezwykłej opowieści. Mówiąc najszerzej, autor opowiada czytelnikowi dzieje swoich przodków, dzieje Ormian, wspólnoty naznaczonej ludobójstwem z 1915 roku. Książka traktuje o traumie, z którą próbują sobie poradzić ofiary, o poszukiwaniu sprawiedliwości na własną rękę, o prawie do zemsty, jak również o wyparciu strasznej zbrodni z historii Turcji. To tragiczne wydarzenie, nota bene chyba nadal „nienachalnie” obecne w świadomości ludzi, zajmuje tylko jeden rozdział „Księgi szeptów”, która próbuje pomieścić w sobie cały ogrom poszczególnych opowieści. Dzieło Vosganiana jest mozaika stworzoną z opowiadań. Chronologia jest tutaj mocno zaburzona, autor prowadzi czytelnika od drzwi do drzwi, by po przekroczeniu progu wprowadzić w kolejną opowieść. Książka zaczyna się od opisu rodzinnych Fokszan, miejsca zamieszkania przodków autora i jego narodzin. Opisy są niesamowicie esencjonalne, pełne zapachów, smaków, barw. Narrator z czcią traktuje nie tylko bliskich mu ludzi, ale również przedmioty, wiedząc, że w nich żyje pamięć, o tych, którzy odeszli. Następnie autor przywołuje dzieje poszczególnych osób, w których kryje się historia narodu ormiańskiego: okres pod panowaniem Imperium Osmańskiego, czystki etniczne, II wojna światowa i życie w komunistycznej Rumunii. Estetyka „Księgi szeptów” przywodzi mi na myśl inne dzieło kultury – film „Labirynt Fauna”, te dwie odmienne historie łączy poetyka obrazu, w którym brutalność miesza się z magią, a czytelnik/widz chciałby wierzyć, że to co przeczytał/zobaczył, jest tylko jedną z mrocznych baśni Braci Grimm. Dzieło Vosganiana to bardzo trudna lektura zarówno pod względem prezentowanej treści, jak i sposobu realizacji. Wymaga ogromnego skupienia, porzucenia natarczywych prób porządkowania treści na rzecz wsłuchania się w opowieść o opowieściach, usłyszenia i zapamiętania trudnych imion, które narrator próbuje ocalić od zapomnienia. Polecam z całych trzewi tym, którzy nie boją się wyzwań, jak i czytelnikom ceniącym sobie historie wyszeptane.