Przepiękna opowieść o kobietach na przestrzeni kilku pokoleń.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Szczepanowskiej. Autorka zabrała mnie w niezwykłą podróż. Przeniosła mnie do roku 1935 oraz 2012. Mogłam z bliska przyjrzeć się losom Korneli Muszyńskiej – córki Ludwika warszawskiego okulisty oraz Klementyny – wnuczki pierwszej bohaterki.
Kornelia zakochała się poruczniku Maurycym. Czy chłopak odwzajemni to uczucie? Kto jeszcze będzie zabiegał o serce pięknej dziewczyny? Czy będzie miała szczęśliwe życie?
Szybko straciła mamę i tatę. Dlaczego? Co się z nimi stało? Musiała uciekać z klasztoru. Dlaczego? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w tej książce.
Los nie zawsze był dla niej łaskawy.
Poznajemy także trzy kobiety jej życia: córkę Biankę Muszyńską-Domarat, wnuczkę Klementynę Cotino-Maroni oraz prawnuczkę Matyldę Cotino-Maroni. Obie młodsze kobiety od 14 lat mieszkają w Warszawie. Bianka oraz nestorka rodu mieszkają we włoskim Sorrento. Bianka prowadzi tam pensjonat „Villa Flora”. 5 maja nastąpiło straszne wydarzenie – zmarła nestorka rodu Kornelia. Na pogrzeb przyjechały wnuczka i prawnuczka oraz mnóstwo innych ludzi. Kornelia była znakomitą i niesamowitą lekarką, która pomagała każdemu kto tylko potrzebował jej pomocy i o nią poprosił. Była wyjątkową osobą. Trzy kobiety: Bianka, Klementyna i Matylda szukały testamentu babci. Czego się z niego dowiedziały? Czy tak naprawdę znały nestorkę rodu? Bianka prawie nic nie wiedziała o swojej mamie – o jej młodzieńczym życiu. Dlaczego? Czemu nie interesowała się jej życiem? Teraz sobie pluje w brodę. Dlaczego jej mama uciekła z Polski do Brazylii, a potem razem z Bianką przeniosły się do Włoch? Pytanie pozostanie otwarte. Część odpowiedzi na nie znajdziecie czytając „Dary losu”. Wszystkie trzy panie pojadą do Polski i będą odkrywały swoją rodzinną historię. Czy to je zbliży czy oddali – dowiecie się czytając. Szkoda, że zabrały się za to dopiero po śmierci nestorki rodu. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby Kornelia żyła. Niestety los bywa przewrotny. Czasem coś daje a czasem coś zabiera.
Historia ukryta na kartach powieści „Dary losu” jest godna polecenia. Czytając przepadniecie na długie godziny. Najbardziej podobała mi się druga część. Odkrywałam razem z bohaterkami prawdę o życiu Kornelii. Uwielbiam rozwiązywać zagadki. Mogłam oczyma wyobraźni przenieść się do świata opisywanego przez autorkę. Razem z Kornelią przeżywałam jej trudne życie, jej rozterki i radości. Oczywiście nie obyło się od łez. Polubiłam Biankę, Klementynę oraz Matyldę. Każda z nich ma inny charakter. Co się stanie, gdy dwie z nich zakochają się w tym samym mężczyźnie? Czy któraś z niego zrezygnuje czy będą o niego walczyły jak lwice? Matylda jest bardzo kochliwa co często doprowadza jej mamę do szału. Klementyna doznała tylu rozczarowań od mężczyzn, że nie ma już na nich siły. Jednak czy może przeciwstawić się prawdziwemu uczuciu? Czy w jej wieku może się jeszcze zakochać bez obawy kolejnym rozczarowaniem? Bianka – nie mogła pogodzić się z decyzją swojego męża o powrocie do Polski. Dlaczego? Czy któraś z nich odnajdzie prawdziwe szczęście?
Doskonale barwne bohaterki, które walczą o swoje życie. Idealna akcja. Cudowna fabuła.
Muszę was zaskoczyć. „Dary losu” to literacki debiut Hanny Szczepanowskiej. Genialne pióro. Cudowny debiut. Już się nie mogę doczekać kolejnego dzieła tej autorki.
Gratuluję debiutu.
Jeżeli tak jak ja uwielbiacie powieści obyczajowe o wielopokoleniowej rodzinie to koniecznie musicie przeczytać „Dary losu”. Czas poświęcony na tą historię nie będzie czasem straconym.
Polecam - @mommy_and_books