W czasach gdy dziwni trenerzy samorozwoju wymagają od nas stałe wykraczanie poza strefę komfortu, coraz częściej mam ochotę powiedzieć im aby puknęli się w łepetynę i na przekór tym poleceniom zakopać się w kocu ze wszystkim co sprawia, że czuję się tak komfortowo jak to tylko możliwe. Poza herbatą (albo jeszcze lepiej gorącym kakao) potrzebuję do tego dobrej i lekkiej książki – a taką bez wątpienia jest Forrest Gump.
Na świecie jest tyle wspaniałych lektur, że wyjątkowo rzadko pozwalam sobie na wracanie do czegoś co już czytałem. Zrobiłem to jednak w przypadku Forresta, ponieważ niedawno, gdy pochylałem się nad zagadnieniem głupoty i mądrości, przypomniała mi się jego historia. Byłem chyba jeszcze w gimnazjum, gdy ktoś pożyczył mi tę powieść i po prawdzie niewiele już z niej pamiętałem ponad to, że znacznie różni się od filmu.
WSPANIALE ZGRZYTAJĄCY PRZEKŁAD
Doczekaliśmy się nowego wydania powieści Winstona Grooma w świetnym (mniej popularnym) przekładzie Jerzego Łozińskiego. Piękna też jest okładka, nawiązująca do kultowego kadru z filmu, gdy Tom Hanks siedzi na ławce czekając na autobus. Przekład mniej dba o literackość, a bardziej o dosłowność oryginału.
Bardzo mi to odpowiada, choć zaczynając lekturę wiele wyrażeń może nam nieco „zgrzytać”. Jednak pamiętajmy, że narratorem książki jest tytułowy Forrest Gump, zdiagnozowany przez lekarzy jako idiota. Siła tej historii wynika w dużej mierze właśnie z tego, że nie potrafi on klarownie i pięknie formułować swoich myśli. W oryginale powieści Winston Groom celowo pisał „niepoprawnie”, co w moim odczuciu całkiem nieźle udało się oddać we wznowionym teraz tłumaczeniu.
IDIOCI WCALE NIE SĄ NIEPOTRZEBNI
Forrest Gump może i jest idiotą, ale nie jest głupi. Książka choć pełna jest wydarzeń całkowicie absurdalnych – w tym wszystkim kryje w sobie głębsze przesłanie.
„- Idiot – mówi doktor Quackenbush – od wielu lat odgrywa bardzo ważną rolę w literaturze. Myślę, że wszyscy z was słyszeli o wioskowych idiotach, a zwykle były to zapóźnione osoby, żyjące w społeczności, z których często kpiono. Potem zwyczajem arystokracji stało się posiadanie nadwornych błaznów, którzy mieli rozweselać szlachetnie urodzonych. Czasami byli to idioci i szaleńcy, czasami ludzie, którzy specjalnie odgrywali nienormalność…
No i tak gadał i gadał, a ja zacząłem kapować, że idioci wcale nie są niepotrzebni, ale mają jakiś cel, podobnie trochę jak mówił Dan, a tym celem jest śmieszyć ludzi. Dobre i to.”
Historia Forrest Gumpa bez wątpienia śmieszy… ale nie ogranicza się do tego. Pozwala nam dobrze się bawić w naszej strefie komfortu, ale mimo to skłania do pewnych refleksji. Towarzysząc Forrestowi w jego przygodach, zadamy sobie nieraz pytanie czy ten idiota nie ma w sobie więcej życiowej mądrości niż my? Myślę, że co nieco możemy się od niego nauczyć.
KSIĄŻKA I FILM TO DWIE RÓŻNE HISTORIE
Prawdopodobnie znasz film w reżyserii Roberta Zemeckisa. To kawał świetnego kina, co potwierdza aż sześć Oscarów (na trzynaście nominacji!) w 1995 roku. Jednak gdy sięgniecie po książkę – zdziwicie się prawdopodobnie jak luźno film nawiązuje do dzieła Winstona Grooma. To jeden z nielicznych przypadków kiedy bardzo dobra książka stała się arcydziełem filmowym. Choć niełatwo mi to przyznać – ekranizacja jest lepsza od powieści. „Forrest Gump” w wersji filmowej jest genialny. Książka jest bardzo dobra, ale nazwanie jej fenomenalną jest pewnie drobną przesadą.
Podstawowe elementy historii są ze sobą zgodne. Jednak w filmie dzieją się rzeczy, które nie pojawiają się w książce. I odwrotnie – część przygód Forrest Gumpa jest w powieści tak mocno „odjechana”, że nawet w najbardziej kasowym filmie ciężko byłoby to przedstawić (np. podróż w kosmos, ale nie napiszę nic więcej!).
Film jest wybitny. Książka jest po prostu bardzo dobra. Jest przezabawna, a przy tym lekka – i właśnie takiej potrzebowałem w tej chwili. Jest inna niż film. Prawdopodobnie zgodzicie się, że nie jest nawet tak dobra jak film. Jednak jest warta przeczytania, zwłaszcza w tym nieco „zgrzytającym” przekładzie.
Zdecydowanie polecam Wam zapoznanie się (albo przypomnienie sobie) z historią tego niegłupiego idioty!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.