Kardynał Wyszyński jest w moim domu ważną postacią. Mimo, że nie jesteśmy zgromadzeniem dewotów, to jednak Wyszyński ma swoje miejsce w panteonie zasłużonych za patriotyzm. Niedawna sprawa z pierścieniem odbiła się w moim domu echem. Rodzice byli oburzeni a ja oczywiście nie wiedziałam co się dzieje, bo TV nie oglądam.
Stefan Wyszyński, kardynał Kościoła Katolickiego, prymas Polski, nazywany Prymasem Tysiąclecia. Za swoją działalność patriotyczną przez trzy lata przetrzymywany „w odosobnieniu” przez władze Polski Ludowej
Ale do rzeczy. Książkę dostałam od serwisu nakapanie.pl za co bardzo dziękuję. Tematyka mnie intrygowała. Ciemne lata naszej narodowej historii okiem Kościoła. Właściwie jest to studium myśli politycznej. Walka Kardynała o polskość. Skłamałabym, gdybym napisała, że książkę czytało się bajecznie i prosto. Skądże! Lektura jest trudna i wymaga skupienia, wczytywania się i rozważania zdań, jeśli ma być jakąś nauką a nie tylko kolejną odhaczoną książką.
Jest ciekawa, dająca do myślenia i serwująca solidną porcję wiedzy. Jeśli ktoś jest ciekawy historii PRL-u oraz historii Kościoła w Polsce pozycja na pewno obowiązkowa. Pozycja ważna też dla wierzącego Polaka, a także tego, który psioczy na Kościół i pyta po co On nam na co się przydał. To może pomóc w odpowiedzi.
Książka jest podzielona na trzy części, pierwsza zawiera skompresowaną historię myśli politycznej. Autor nie wchodzi w niepotrzebne szczegóły, pisze o tym co jest niezbędne, aby zrozumieć dalszą część książki.
Druga część książki to praktyczne zastosowanie myśli politycznej w wypowiedziach Kardynała. Mamy więc przytaczane wypowiedzi Prymasa, wraz z wyjaśnieniem okoliczności oraz reakcjami na nie.
Trzecia część to motywy kierujące Prymasem kierującym do Narodu właśnie takie, a nie inne słowa.
Jako całość książka jest kolejnym spojrzeniem na okres PRL-u. Narrator objaśnia nam wydarzenia, tłumaczy działania słowa Prymasa tysiąclecia dysponując wiedzą z dnia dzisiejszego, przez co wiele spraw się rozjaśnia, dla niektórych może nabierze nowego wymiaru.
Autor jest historykiem zajmującym się relacjami państwa i Kościoła w PRLu książka jest więc napisana językiem naukowym, zrozumiałym dla szerszego grona odbiorców niż tylko studenci i absolwenci historii czy politologii. Autor jest na tyle przekonany o wielkiej Roli Prymasa wyszyńskiego, że nie pisze tej książki w celu nakłaniania Polaków do ewentualnej zmiany zdania. On opisuje fakty wydarzenia, przedstawia hart ducha Prymasa. Pokazuje prawdę, przypomina jak to było tym co już zapomnieli, uświadamia tym, którzy nie mają prawa pamiętać.
Nie jest to lektura łatwa, typowo rozrywkowa, raczej podana w przystępny sposób solidna dawka historii.