Szamanka od umarlaków recenzja

Historia Idy i nieodłącznie towarzyszacego jej Pecha

Autor: @Pria ·5 minut
2011-08-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Książka "Szamanka od umarlaków" wpadła mi w oko już dość dawno gdy zobaczyłam ją
w zapowiedziach, jednak odłożyłam ją na dalszy plan, gdyż nie przepadam za książkami
polskich autorów (mimo, że przeczytałam ich naprawdę mało, ale mam zamiar to
zmienić). Nadarzyła się okazja do zrecenzowania i przeczytania "Szamanki" dzięki
portalowi nakanapie z czego bardzo się cieszę, bo w końcu gdyby nie to ominęłaby mnie
naprawdę przyjemna lektura. Ale czy była na tyle dobra aby na dobre pogrzebać mój
uraz do ojczystych autorów?
Ida Brzezińska pochodzi z "tych" Brzezińskich. Znanych czarodziejów, śmietanki
towarzyskiej. Wszyscy są zdeterminowani aby zrobić z niej świetną czarownicę, ale
dziewczyna po prostu się do tego... nie nadaje. Od zawsze co jakiś czas duchy zmarłych
przychodziły jej z wizytą, przez co jednoznacznie można było powiedzieć, że jest
medium, nie czarownicą. Jednak dziewczynie to także się nie uśmiecha. Chce normalnego
życia dlatego gdy rodzina decyduje, że ma pojechać do Wrocławia, do ciotki zamiast do
niej, kieruje się do... Uniwesytetu Wrocławskiego, na który, ku swojej uciesze dostała się.
Jednak już pierwszego dnia w akademiku nie wszystko jest takie jakie być powinno. Gdy
wchodzi do pokoju tam siedzi Joanna jej... czyżby nowa współlokatorka? Jednak jakie
jest jej zdziwienie, gdy dostrzega, że Marta, trzecia (?) współlokatorka nic o żadnej
Joannie nie wie? Bowiem Joanna tak naprawdę jest duchem, który na biednych Idowych
oczach przemienia się w czarną harpię. Kim była Joanna i dlaczego wszędzie podąża za
Idą?
Zdeterminowanej ciotce jednak nie zajmuje dużo czasu odnalezienie Idy i gdy w końcu
sprowadza ją do swojego domu, zaczyna się trening mający na celu uświadomienie Idy o
jej zadaniu, zdolnościach medialnych i odkrywaniu nowych umiejętności, bowiem Ida nie
jest zwykłym medium. Jest szamanką od umarlaków, a szamanki od umarlaków
posiadają nie tylko zdolność przeprowadzania umarłych na drugą stronę Rzeki i
kontaktowania się z nimi a także potrafi przewidzieć ewentualną śmierć. Jak zachowa się
Ida w obliczu zadania któremu będzie musiała podołać sama? Co przydaży się
Kwiatkowskiemu - Jednookiemu? Ile będzie ofiar a jakie będą zyski? Czy Pech da Idzie
raz na zawsze święty sposób?
Narracja "Szamanki" jest trzecioosobowa co niestety dało się odczuć. Miałam wrażenie,
że narrator za często używał imienia bohaterki i trochę psuło to klimat, ale nie było aż
tak źle. Ogólnie uważam, że byłoby trochę lepiej gdyby narracja była pierwszoosobowa,
ale gdyby znowu taka właśnie była nie mielibyśmy tych króciutkich fragmencików z
perspektywy... owego Pecha, o którym wspomina okładka, pierwsza strona, a nawet tytuł
tej recenzji. Niżej możecie przeczytać przykład takiego fragmentu.
"No taaaak... Jakżeby inaczej. Pech oczywiście zadbał o to, by trzy nawiedzające
kamienicę duchy zadomowiły się właśnie w TYM mieszkaniu, Nie na parterze, nie piętro
wyżej, nie, o nie... To musiało być TO mieszkanie
A jak! - zawołał dziarsko Pech"
Po powyższym fragmencie możemy już stwierdzić jaki jest sposób pisania autorki. Bardzo
"luzacki". Niby w niczym to nie przeszkadza, jednak chwilami jest gorzej niż źle. Na
szczęście tylko chwilami, bo raczej przez większość czasu bohaterka mimo, że irytuje to
nie tak bardzo jak niektóre w innych książkach. Po prostu nie podobało mi się to, że stała
jak słup soli i wpatrywała się (to mój własny przykład, nie z książki) we włamywacza z
bronią zamiast uciekać czy się chować. W książce za to to nie był włamywacz z bronią, a
coś gorszego.
Tak więc co do bohaterów nie będę się zbytnio rozpisywać, bo właściwie więcej oprócz o
Idzie można było powiedzieć tylko o ciotce Tekli, która moim zdaniem w przeciwieństwie
do głównej bohaterki zawsze zachowywała trzeźwość umysłu i pomagała jej wykaraskać
się z kłopotów oraz trzy duchy zamieszkujące mieszkanie Idy: "wszystkowiedzącego"
Ducha, non-stop płaczącą Różyczkę i rozbrykaną Milenkę. Trzeba jeszcze powiedzieć, że
oczywiście jak na książkę polskiego autora przystało, imiona, nazwy oraz nazwiska były
polskie, jak Karolina, Mikołaj, Milena, Róża czy Kwiatkowscy, Brzezińscy a akcja
rozgrywała się we Wrocławiu (niedaleko mnie, niedaleko mnie!) ale nie przeszkadzało mi
to tak jak na początku myślałam, że będzie bo imię Ida jest bardzo dobrym imieniem a
kilka także istotnych osób posługiwało się pseudonimami.
I jest jeszcze jedna sprawa, którą wyjątkowo przeżywam. Osobiście uważam, że w
książkach tego typu MUSI pojawiać się wątek romantyczny! Tutaj zaczął się, chociaż
nawet nie do końca, przy ostatnich 50 stronach, czy nawet nie! Mam nadzieję, że w
następnej części która na 100% musi wyjść ze względu na zakończenie bardziej się
rozwinie.
Teraz można by było przejść do szaty graficznej, gdy już wylałam swoje żale na temat
treści. Okładka, gdy widzimy ją na półce przyciąga wzrok, ale gdy już przyjrzymy się,
dostrzegamy, że tak naprawdę nie ma w niej nic ładnego i szałowego. O wiele lepiej
prezentuje się wersja tego samego rysunku, ale utrzymanego w barwach czarno-białych
w środku. Ale nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać, nie ma dużego formatu (na co
zawsze muszę ponarzekać!) i ładnie prezentuje się na półce. No i ma zaledwie 8
rozdziałów przy ok. 400 stronach, co oczywiście jest na plus, bo gdy rodzice kazali mi iść
spać a ja mówiam "Jeszcze jeden rozdzialik" to nie pozostawało im nic innego jak tylko
się zgodzić ;)
Podsumowując, "Szamanka od umarlaków" czytała mi się długo ale jest naprawdę
przyjemną lekturą na nudne wieczory, dobrą odskocznią od typowych opowieści
paranormal, bo naprawdę niewiele znam książek o wiedźmach/medium ( z tego co sobie
jestem w tej chwili w stanie przypomnieć to twórczość Stacii Kane i Kim Harrison...) więc
polecam ją wszystkim miłośnikom fantastyki w książkach, chociaż niektórzy mogą się
zawieźć. Jakie są moje odczucia po podsumowaniu? Trochę mieszane, ale mimo wszystko
bardziej na tak niż na nie :)

Wydawnictwo: Fabryka słów
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 395
Cena det.: 33,90

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-05
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szamanka od umarlaków
5 wydań
Szamanka od umarlaków
Martyna Raduchowska
7.5/10

Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją do duchów, ma przerąbane wzdłuż, wszerz i naokoło. Ida Brzezińska ś...

Komentarze
Szamanka od umarlaków
5 wydań
Szamanka od umarlaków
Martyna Raduchowska
7.5/10
Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją do duchów, ma przerąbane wzdłuż, wszerz i naokoło. Ida Brzezińska ś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Współpraca barterowa z @Link "Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium nieposiadające za grosz powołania i w dodatku nieprzepadające za du...

@Monika_2 @Monika_2

To już trzecie, jakże piękne, wydanie debiutu autorki, które zostało wzbogacone o opowiadanie "Maszkarada". Dzięki niemu lepiej możemy poznać główną bohaterkę oraz jej przeszłość. Ida Brzezińska wyc...

@whitedove8 @whitedove8

Pozostałe recenzje @Pria

Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
"A ty? Jak daleko się posuniesz?"

Wydawnictwo Jaguar, którego to książki zawsze czytam bardzo chętnie, zabrało się ostatnio za wydanie kilku typowo młodzieżowych książek. Bardzo wiele osób jest zdani...

Recenzja książki Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
Magiczna gondola
Magiczna Wenecja

"You must remember this A kiss is just a kiss A sigh is just a sigh The fundamental thing apply As time goes by" "Magiczna gondola" autorstwa niemieckiej autorki Evy Vol...

Recenzja książki Magiczna gondola

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości