„Nie wiemy, ile zniosą nasze ciała, dopóki nie postawimy im okrutnych wymagań”.
Mallory Quinn to młoda kobieta, która po wielu zakrętach w końcu powoli wychodzi na prostą. Jej celem jest znaleźć pracę. Wkrótce szczęście się do niej uśmiecha. Zostaje nianią pięcioletniego Teddy’ego, który uwielbia rysować. Mallory jest zachwycona kolejnymi obrazkami chłopca. Do czasu, aż obrazki zaczynają być mroczne i zamiast króliczków, zaczynają przedstawiać zwłoki. Mallory zaczyna wierzyć, że rysunki Teddy’ego są powiązane z morderstwem sprzed lat.
Ostatnio na moim bookstagramie królowała książka „Tajemne rysunki”. Dosłownie każdy się nią zachwycał, więc sama chciałam się przekonać, czy faktycznie jest taka dobra. Podchodziłam z dużą rezerwą do tej pozycji, ponieważ ostatnio książki, na które jest wielki hype, mi nie podchodzą. Tak więc ostrożnie usiadłam do tej historii. Na szczęście tym razem dołączam do grona zachwyconych czytelników.
„Tajemne rysunki” to książka, która posiada w sobie zarówno elementy horroru, jak i thrillera. Czytając tę książkę, miałam ciarki na plecach, a serce momentami waliło mi jak młot. Z każdą przeczytaną stroną wchodziłam głębiej w ten świat i coraz bardziej wierzyłam Mallory. Działo się to poniekąd przez sposób prowadzenia tej historii. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że cała historia jest nam bliższa. Sprawia wrażenie, że tak właściwie to my przeżywamy te wydarzenia. Historia opowiedziana oczami Mallory sprawiła, że była ona bardziej prawdziwa niż taka, która byłaby poprowadzona z trzeciej osoby.
W tym miejscu należy podkreślić też fakt, że sama nie przepadam za książkami napisanymi z pierwszej osoby. Natomiast uważam, że w tym przypadku było to poprowadzone tak genialnie, że wcale nie przeszkadzało. A wręcz narracja pierwszoosobowa zbudowała cały nastrój.
Historia sama w sobie była niesamowita, bardzo mroczna i zupełnie nie taka, jak się wydawało na pierwszy rzut oka. Autor wprost genialnie zbudował warstwę psychologiczną postaci. Umieszczenie w książce psychologa, który jest zarazem jednym z głównych bohaterów, sprawiło, że warstwa psychologiczna była jeszcze bardziej rozbudowana. Rozmowy i zachowanie bohaterów były bardzo dokładnie opisane. Dostrzegalne jest bardzo duże przygotowanie autora do wszystkich kwestii, które chciał poruszyć.
A w swojej książce autor porusza trudne tematy. Nie bał się tego zrobić i zrobił to fenomenalnie, ponieważ jego wiedza o narkomanii, problemach psychicznych i traumie jest bardzo rozległa i widać, że Rekulak ma bardzo solidne podstawy, na których zbudował całą tę opowieść. Autor od początku do końca wiedział dokładnie, dokąd zmierza i podrzucał nam małe wskazówki, które mogłyby nas naprowadzić na rozwiązanie.
Natomiast, szczerze mówiąc, dla mnie, te wskazówki stały się oczywiste dopiero po przeczytaniu ostatnich zdań książki. Dopiero po poznaniu całej historii i tego, co się tak naprawdę wydarzyło, zrozumiałam małe niuanse, które autor serwował nam przez całą książkę. Pokazuje to, jak duży kunszt pisarski ma autor. Pomysł na fabułę oraz jego zrealizowanie były na bardzo wysokim poziomie.
Od czytania tej książki nie można się oderwać, bo z każdą kolejną stroną czujemy coraz większy niedosyt, coraz większy niepokój i coraz bardziej chcemy dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się w tej książce. Oczywiście nie można tutaj pominąć dodania obrazków Teddy’ego do książki, ponieważ one także bardzo mocno wpłynęły na odbiór tej książki i na zbudowanie całego napięcia, które towarzyszyło nam przez tę opowieść.
Dodatkowo całości dopełnia główna bohaterka — Mallory Quinn, którą autor zbudował wprost niesamowicie. Jej warstwa psychologiczna i droga, którą przebyła, bardzo mocno korespondowały z tym, jaką historię przedstawił nam autor. Postać Mallory z teraz była ugruntowana na Mallory sprzed lat.
Jestem pod niesamowitym wrażeniem tego, w jaki sposób autor poprowadził tę historię i doprowadził nas do finału, który bardzo mnie zaskoczył, bo przez całą książkę nie podejrzewałam takiego zakończenia. Ode mnie wielka polecajka, bo książka jest naprawdę warta przeczytania. Nie tylko dla wątku paranormalnego, ale także dla wątku kryminalnego, bo on także odegrał dużą rolę. I uważam, że naprawdę warto tę historię przeczytać.