Henryk VIII Tudor, władca absolutny i okrutnik.
Mąż sześciu kobiet, które pokochał i znienawidził.
Rozkochał i unieszczęśliwił.
W ubiegłym roku oglądałam na platformie Netflix serial Hiszpańska Księżniczka (polecam), który traktował o Katarzynie Aragońskiej, młodziutkiej i pięknej córce Ferdynanda Aragońskiego i Izabelii Kastylijskiej, która przybyła do Londynu by wypełnić zadanie - urodzić męskiego potomka. Pechowo dla niej została żoną Henryka, który miał dosłownie obsesję na tym punkcie. Poniekąd jest to zrozumiałe, ale nie zapominajmy, że w Europie - w tym czasie i wcześniej - zasiadały już na tronach kobiety i niekiedy radziły sobie lepiej niż mężczyźni. Anglia jednak nie czuła się na to gotowa, choć historia pokazała, że był to wielki błąd.Wspomniana już Katarzyna Aragońska, była pierwotnie żoną starszego brata Henryka - Artura, od dziecka słabego i chorowitego, który zmarł niedługo po ślubie. Nie chcąc utracić sojuszu zawartego między Anglią a Hiszpanią postanowiono, że Katarzyna zostanie żoną nowego następcy tronu - Henryka. Było to dość kontrowersyjne posunięcie, ponieważ mimo zapewnień Katarzyny nikt nie wierzył w to, że jej krótkie małżeństwo z Arturem nie zostało skonsumowane, a to wykluczało możliwość poślubienia szwagra. Ostatecznie jednak ich małżeństwo stało się faktem i pozostało tylko spłodzić choć jednego męskiego potomka. Na przekór wszystkiemu Katarzyna nie mogła donosić kilku ciąż, dwóch synów zmarło niedługo po narodzinach, a jedyne dziecko, które przeżyło to przyszła Maria I Tudor.W 1523 roku zaczął się romans Henryka z Marią Boleyn, damą dworu Katarzyny, Maria urodziła mu dwoje dzieci – córkę i syna, ale i ten romans szybko się zakończył w 1525 roku, gdyż Henryk zakochał się w jej młodszej siostrze – Annie Boleyn, która również była damą dworu Katarzyny. Henryk zaczął żywić przekonanie, że jego małżeństwo było przeklęte i dlatego nie mógł doczekać się żywego męskiego potomka. Szukał potwierdzenia w Biblii i zaczął publicznie wyrażać wątpliwości co do legalności swojego małżeństwa. Rozpoczęła się długa droga do stwierdzenia nieważności małżeństwa z Katarzyną, które było przeszkodą w osiągnięciu najważniejszego celu Henryka – posiadaniu legalnego potomka męskiego. Tylko to zapewniało trwałość dynastii i chroniło Anglię przed kolejną wojną domową. Ostatecznie Henryk dopiął swego - choć możnaby było podważać to, jak tego dokonał - i po unieważnieniu małżeństwa z Katarzyną, ożenił się z Anną Boleyn. Niestety - wbrew jego ambicjom - z tego małżeństwa również pozostała jedynie córka - przyszła Elżbieta I Tudor, kolejna wielka kobieta na angielskim tronie.Henryk nawet szczególnie nie krył się z tym, że w jego życiu pojawiła się kolejna kobieta - Jane Seymour. Podobno nawet sama Anna nakryła ich, gdy Jane siedziała na kolanach jej męża. Jak można się domyślić Henryk nie był zadowolony z faktu, że druga żona również nie dała mu syna zatem z pomocą Thomasa Cromwela posądził Annę o czary, za co ostatecznie została stracona, dzięki czemu już 10 dni później Henryk mógł stanąć na ślubnym kobiercu z Jane. Trzecie małżeństwo w końcu dało Tudorowi upragnionego potomka, ale niestety poród ten Seymour przypłaciła życiem.W czerwcu 1540 roku Henryk ożenił się po raz czwarty. Jego żoną została Anna Kliwijska, niemiecka księżniczka, z którą to związek zawarł wyłącznie z przyczyn politycznych. A już miesiąc później - gdy sytuacja polityczna uległa zmianie - wystąpił o jego unieważnienie, oświadczając, że nie zostało ono skonsumowane. Biedna Anna nie chcąc zostać upokorzoną jak Katarzyna, lub - co gorsza - trafić na szafot jak żona numer dwa - zgodziła się dobrowolnie anulować małżeństwo. W nagrodę za posłuszeństwo otrzymała zamek Hever - dom rodzinny jego drugiej żony oraz pałac w Richmond.Jak przystało na naszego kochliwego Henryka - nie czekał on nawet roku, a nawet miesiąca, by ponownie się ożenić, tym razem z Katarzyną Howard, młodziutką angielską szlachcianką, która była damą dworu jego poprzedniej żony. Stary i otyły już wtedy król nie był tym, za kogo chciała wyjść piękna i młoda Katarzyna. Tym bardziej, że zakochana była w kimś innym. Czy jednak ktokolwiek liczył się z jej zdaniem? Oczywiście, że nie. Dla rodziców była ona jedynie produktem, który trzeba dobrze sprzedać i mieć z tego zysk. A że zainteresował się nią Król? Tylko się cieszyć! Katarzyna, zakochana po uszy nie potrafiła zapomnieć o swoim ukochanym i potajemnie z nim korespondowała, co zostało ostatecznie odkryte i doprowadziło do śmierci obojga.U schyłku swojego życia Henryk ożenił się szósty raz, tym razem z doświadczoną już kobietą, po dwóch małżeństwach. Katarzyna Parr miała własne dzieci i utrzymywała dobre relacje z dziećmi swojego męża. Jej serce, podobnie jak jej poprzedniczki należało jednak do innego mężczyzny, jednak jako dojrzała kobieta wiedziała, że musi przedłożyć obowiązki nad własne uczucia. Nie wiadomo, czy by jej się to udało, ale faktem jest, że przeżyła go i po jego śmierci związała się z miłością swojego życia.Chciałam po krótce opisać los każdej z żon Henryka VIII, a tymczasem streściłam Wam niemal 40 lat jego życia. Nie mogłam jednak zrobić inaczej. Każda z nich zasługuje na to, by opisać ich historię. Każda z nich swoje wycierpiała. Katarzyna, została upokorzona i zamknięta w areszcie domowym, gdzie nikt nie mógł jej odwiedzać, aż w końcu w samotności zmarła. Anna Boleyn i Katarzyna Howard zostały zamordowane - Anna za rzekome cudzołóstwo i czary, a w rzeczywistości chore ambicje męża, a Katarzyna za miłość. Jane Seymour zmarła wydając na świat upragnionego potomka Henryka. Anna Kliwijska musiała zmierzyć się z faktem, że mąż - też już nie pierwszej młodości - uważa ją za nieatrakcyjną i ze strachu przed publicznym upokorzeniem zgodziła się unieważnić małżeństwo, jednocześnie skazując się na wieczną samotność. Ostatnia z nich - Katarzyna Parr - była już dojrzałą kobietą, gdy padła ofiarą wyboru Tudora. Jej serce należało już jednak do innego mężczyzny, z którego musiała zrezygnować.Myśląc natomiast o Henryku VIII uśmiecham się pod nosem. Tak obsesyjnie chciał mieć syna, a to jego córki, wiele lat później przyćmiły jego rządy.
O samej książce mogę jedynie napisać, że autorka spełniła moje oczekiwania pod względem posiadanej wiedzy, jednak nie dowiedziałam się z niej niczego, czego nie wiedziałabym wcześniej. Podsumowując - pozycja jak najbardziej ciekawa, bardzo przystępnie opisana, ale jeśli ktoś jest dość zaznajomiony z historią monarchii brytyjskiej, a tym bardziej z rządami samego Henryka VIII to nie wniesie ona niczego nowego.
pannajagiellonka.pl