W tym tomie historii z Harrym Boschem nasz detektyw już od paru lat nie jest zatrudniony w komendzie policji w Los Angeles, ale nie może żyć bez pracy. Więc z wielką radością przyjmuje propozycję podjęcia zajęcia jako ochotnik w komendzie policji w San Fernando, miasteczku na obrzeżach LA. Ma prowizoryczne biuro w celi byłego aresztu, za biurko służą mu drewniane drzwi „które pożyczył z podwórka Wydziału Robót Publicznych i umieścił na dwóch stertach pudeł na akta.” Piękne biurko.....
Harry przekroczył już sześćdziesiątkę, ale bez pracy jego życie jest puste i jałowe: „Był na etapie, w którym większość mężczyzn zaczyna się oddawać grze w golfa albo kupuje sobie jacht, czuł się jednak mocno niespełniony. Odnosił sukcesy, doprowadzał śledztwa do końca, żył dochodzeniami, potrzebował ich”. Facet nie ma życie prywatnego, żadnych pasji ani zainteresowań poza pracą, no może muzyka jazzowa. Ten pracoholizm w sumie smutny jest, ale zdaje się, że to przypadłość wielu Amerykanów.
W tym tomie Harry oskarżony jest, że 30 lat temu niechlujnie prowadził śledztwo przeciw gwałcicielowi i mordercy siedzącemu w celi śmierci. Pojawiły się nowe dowody, a oskarżony twierdzi, że jest niewinny. Reputacja Harry'ego jest zagrożona, prowadzi więc prywatne śledztwo, usiłując dociec, co się właściwie stało, bo jest przekonany o winie oskarżonego. Tu mamy kluczowy cytat: „Zdawał sobie sprawę, że na tym świecie istnieją dwa rodzaje prawdy. Prawda będąca niezmiennym, twardym fundamentem czyjegoś życia i misji. I ta druga, rozciągliwa prawda polityków, szarlatanów, przekupnych prawników oraz ich klientów, naginana i kształtowana tak, by służyła określonym zadaniom.” Oczywiście Harry służy pierwszemu rodzajowi prawdy, ale niestety, drugi rodzaj staje się coraz powszechniejszy...
A w San Fernando mamy morderstwo pary farmaceutów w aptece, sprawa jest powiązana z epidemią opiatową w Stanach: pacjenci w zmowie z lekarzami wykupują tysiące uzależniających tabletek przeciwbólowych, które potem lądują na nielegalnym rynku. Oczywiście wokół tak intratnego biznesu kręci się zorganizowana przestępczość. Cały ten proceder jest dobrze opisany w książce Quinonesa 'Dreamland'. Aby rozwiązać sprawę morderstwa , Harry musi podjąć zupełnie nową aktywność, jaką, zobaczycie...
W czasie swojej pracy Bosch dotyka dna ludzkiej egzystencji: ćpuny żyjące od jednego strzału do drugiego, gwałty, morderstwa z zimną krwią, wszelkie zło, jakie tylko można sobie wyobrazić. To wszystko spływa po nim jak woda po kaczce, jakoś mi się nie chce w to wierzyć, ale może w Ameryce tak jest, ludzie są przyzwyczajeni do krwi, morderstw, przemocy...
W sumie czyta się to dobrze, ale oba śledztwa są jakby zbyt lekko, łatwo i przyjemnie rozwiązane, spodziewałem się większych komplikacji w książce. Może ma na to wpływ fakt, że ostatnio Connelly pracuje nad scenariuszami do popularnego serialu z Boschem, i rzecz cała ma charakter nieco zbyt scenariuszowy...
Słuchałem audiobooka w świetnym wykonaniu Janusza Zadury, bardzo mi się podobało jak imitował rosyjski akcent gangsterów ze Wschodu.