Opowiadania! Lubicie?
Reklama - wydawnictwo sqn
Ja mam okropny problem z tą formą, ponieważ wielu autorów ewidentnie nie odnajduje się w tworzeniu krótkich form. Idealnym przykładem tego jak różni są autorzy i ich styl jest przykład Hardej Hordy. Kilkanaście cudownych pań z naszego polskiego podwórka, które piszą fantastykę. Skrzyknęło się i razem już publikują kolejne opowiadania. Dają nam antologii opowiadań, które tym razem odnosi się do istoty, które my nazywamy bestiami takich, których my się boimy.
Style pisania są przeróżne, historie całkiem inne, a jednak są pewne podobieństwa i to było super, że te autorki odnalazły frajdę się w tym pisaniu, ale niestety te opowiadani- były nierówne i kilka z nich mi się podobało np. od Anety Jadowskiej, ale niestety większość z nich była za krótka, zbyt chaotyczna. Mam wrażenie, że pisana na szybko. Ja rozumiem, że to są tylko opowiadania i że on nie taki miał być za długi i rozwinięte, tylko ja nie czułam satysfakcję z tego. Opowiadania autorek, które ja znam z długiej formy, właśnie były tymi słabymi opowiadaniami. Ewidentnie tutaj był właśnie problem tej długości i zmieszczeniem pomysłu na ograniczonej ilości stron.
No co muszę jednak przyznać to fakt, że każdy z tych opowiadań było mroczne i straszne. Rzeczywiście czuliśmy te bestie i to dlaczego ludzie się ich boją. Z 13 opowiadań może spodobało mi się pięć, ale nie zmienia to mojego zdania, że ja lubię te odsłony Hardej Hordy gdzie moje ulubione autorki polskiej fantastyki, razem tworzyć coś naprawdę genialnego.
Oprócz tego, że niektóre autorki nie zmieściły się w tej krótkiej formie i miałam też problem z ogólnie założeniem, o czym te historie mają być, bo mam wrażenie, że ja nie zrozumiałam niektóre z tych opowiadań.
Podobały mi się opowiadania Anety Jadowskiej, Magdaleny Kubasiewicz, Martyny Raduchowskiej i Ewy Białołęckiej.
Mocno zawiodłam się przy opowiadaniu Marta Kisiel gdzie po jej książkach, które przeczytałam wszystkie jej książki, dostałam słabe opowiadanie. Pełne emocji to fakt, ale jednocześnie spodziewałam się czegoś innego.
Z plusów mogę wymienić, że ja się cieszę, że takie opowiadania powstają, że autorki, które nie dokończyły pewnych cyklów bądź jakieś wydarzenie ze swojej serii mogły wkleić bohaterów, których znamy z innych opowiadań. Tak jak jest u Jadowskiej ze jedno opowiadanie znajduje się w "hardej hordzie" i w "cud miód malina". Fajnie byłoby wrócić do tych bohaterów i gdybyśmy np. w opowiadaniu Marta wróci do dożywocia albo w przypadku Anny Kańtoch do historii o Domenicu to byłby to dla mnie ogromny plus nawet jeżeli to opowiadania były słabe.
Jednak pomimo wszystko ja wystawiam 4 ⭐️ tym odpowiadaniom, bo te, które mi się podobały były naprawdę fajne i ratowały te antalogię.