„- Duma i honor już niejednego sprowadziły na manowce – Z niezadowoleniem pokręciłam głową. – Wiem, że jesteś świetny w sztukach walki, że uwielbiasz rywalizację. Ale igrasz z siłą, która może cię zaskoczyć. Obawiam się tylko, że to może być bolesne zaskoczenie… „.
~
Nie wiem, jak wy, ale ja, gdy tylko dowiedziałam się o tej książce nie mogłam doczekać się aż wpadnie w moje ręce. Monika Magoska-Suchar odważyła się wydać „Hadesa” sama i choć nie jest to jej pierwsza książka to myślę, że dla niej najważniejsza. 💜
Widać i czuć, że Monika włożyła w tę powieść całe swoje serce. Książka jest cudownie wydana, a stworzona przez nią historia gwarantuje świetną rozrywkę, która nie chciałam by się kończyła.
~
Wychowana na wsi Kora w wieku osiemnastu lat pragnie zachłysnąć się zapachem wielkiego miasta. Wyjeżdża do Olimpionu, gdzie chce rozpocząć studia, choć wciąż waha się nad kierunkiem. Nie jest pewna, czy pójść za głosem nadopiekuńczej matki, czy własnego serca.
O przyjeździe Kory dowiaduje się Hera, żona rządzącego miastem Zeusa, która z jakiegoś powodu żywi ogromną nienawiść do matki dziewczyny. A że Hera jest pamiętliwa i mściwa to nie wróży dla młodej Kory szczęśliwego pobytu. W głowie Hery już rodzi się diaboliczny plan mający na celu kompromitację córki znienawidzonej Demeter.
Bal, na który Kora dostaje zaproszenie jest spełnieniem jej marzeń. W końcu pozna zwyczaje tu panujące i nawiąże nowe znajomości. Niestety, jest nieświadoma tego, że właśnie została wplątana w misternie uknutą intrygę organizatorki tej imprezy.
Nie da się ukryć, że obecność Kory na balu budzi ogólne poruszenie, ale większą uwagę przyciąga inny gość. Hades – brat Zeusa nieustannie ratujący mu tyłek z opresji. Król Podziemia. Pan Ciemności. Powszechnie uważany za bezwzględnego gangstera, którego na krok nie odstępuje jego pupil – trzygłowy Cerber o kłach ostrych jak brzytwy.
Kto by się spodziewał, że to właśnie on będzie próbował wybawić Korę z opresji.
~
„Powinnam uciekać. Ostrzegano mnie przed nim i jego ludźmi. Teraz on klęczał przede mną, a ja nie mogłam nawet zobaczyć jego oczu, bo skrywały je ciemne okulary, w których odbijała się moja nieidealna sylwetka. Pewnie miał mnie za totalną idiotkę i głupią gęś, tak samo jak tamten brodzacz. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, w piekielne czeluści… Ach, nie. Zapomniałam. One należały do niego, więc to nie był właściwy kierunek „.
~
Światło i Mrok. Piękna i Bestia. Kora i Hades. I przeznaczenie, które pchnęło ich ku sobie i otworzyło oczy na własne pragnienia, na to czego brakowało im w życiu, a czego nie byli do tej pory świadomi. Nie wszystkim, jednak ten związek jest na rękę. Naszym bohaterom przyjedzie walczyć z przeciwnościami, jakie pod nogi rzucać im będą bezwzględni bogowie.
~
Monika Magoska-Suchar po raz kolejny udowadnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Wiecie już, że kocham jej twórczość i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. To taki mój pewniak. 😉 Powieści Moniki za każdym razem zabierają mnie w inny świat, w którym zatracam się bez pamięci. Tym razem było tak samo. „Hades. Król podziemia” wciąga od pierwszej strony. Hipnotyzuje. Fascynuje. Rozczula. Bawi. Całkowicie zniewala. Tę książkę pochłania się na jeden chaps. Pragniesz poznać kolejny rozdział, ale smuci cię świadomość, że każda kolejna przeczytana strona przybliża cię do końca historii. A uwierzcie mi, nie chciałam, żeby się kończyła.
~
Jestem pod wrażeniem, jak niesamowite postacie wykreowała Monika. Choć kocham Korę i Hadesa całym sercem (wiadomo 😍) to z radością wczytywałam się też w rozdziały innych bohaterów, których nie da się nie polubić. No może z małymi wyjątkami…
Moimi ulubieńcami zdecydowanie są Hera (uwielbiam tę jędzę) oraz Tanatos. Ten facet potrafił rozbawić mnie do łez.