Książki dla dzieci Łukasza Dębskiego ze wspaniałymi ilustracjami Anny Kaszuby-Dębskiej to moje wielkie odkrycie w dziedzinie literatury dziecięcej. Ta para krakusów, prowadząca również swoją Café Szafé, ma niewątpliwie wyobraźnię bez granic i poczucie humoru lekkie i inteligentne. W trakcie czytania ich książek uśmiech pojawia się natychmiast i zostaje z czytelnikiem jeszcze długo po skończeniu lektury. A ta zabawa słowami! Według mnie – delicje!
Odnalazłam nagle coś zupełnie innego, świeżego, łobuzerskiego. Znów poczułam się tak, jak wtedy, gdy moja mama czytała mi Brzechwę i Tuwima. Coś między mną a książkami Łukasza Dębskiego zaiskrzyło.
Na pierwszy ogień bezwzględnego jury w składzie mama, tata i potworki wzięty został wuj Teodor z książki „Pan Teodor Wąsik III czyli kurs bon ton dla dzieci”. Od razu wpadliśmy po uszy. I dzieci, i dorośli. Wszystko w tej książce zachwyca. Poczynając od okładki i szalonych ilustracji, na tekście kończąc.
Autor przeprowadza dwójkę niesfornych dzieciaków, Monikę i Marcinka, przez meandry zasad dobrego zachowania, pod nadzorem tytułowego Teodora Wąsika, ich wuja, byłego dyplomaty. Książka jest dowcipna i lekko napisana, a przecież zajmuje się także poważną sprawą, czyli nauką dobrych manier. Dziecko poznaje zasady zachowania się przy stole (Zrób dla wszystkich coś miłego – pierwszy powiedz im: „Smacznego”.), obowiązujące formy grzecznościowe („Cenne, choć wydasz mniej niż dwa grosze: „witam, przepraszam, dziękuję, proszę”.) oraz podstawowe czynności higieniczne („Co dzień zmieniaj, tak niestety, swoje majtki i skarpety.”), o których nie wolno zapominać (mycie zębów, czesanie się i dbanie o schludny wygląd). Mimo to nie czuje się wcale „dydaktycznego smrodku”. I to jest w tej książce najfajniejsze – uczy, ale tak, aby dzieci nie odczuły tej nauki i miały wrażenie, że dobre maniery to w sumie świetna zabawa. Moje dzieci biorą sobie bardzo do serca to, co jest napisane w ich ulubionych książkach, więc ”Pan Teodor Wąsik III” pomógł mi bardzo w uczeniu synków samodzielności i grzecznego zachowania.
Lubię ten sposób patrzenia na świat dzieciństwa. Ostatnio w modzie są książki dla dzieci zbyt przeintelektualizowane i snobistyczne, a ja wolę dzieciństwo dziecięce, czasem głupio – szczenięce, ale wybuchające szczerym śmiechem podczas czytania, a nie marszczące czoło z wysiłku, żeby cokolwiek zrozumieć. I to wszystko znalazłam w książkach Dębskich. Mają prawdziwy talent do pisania właśnie dla dzieci. Polecam wszystkie ich książki rodzicom, którzy szukają niebanalnej literatury dziecięcej.
„Nad Sandomierzem słońce świeci Czas sobie płynie, ptaszek leci, A pan Teodor Wąsik III Ogłasza „Kurs bon ton dla dzieci”.
Jest tego sporo, więc się skup: Czym je się rybę, a czym drób? Mówić czy słuchać – co ważniejsze? Czy grzeczne dzieci są mądrzejsze?
Jak witać ciocię, gdy przyjedzie, I w czym nie dłubać przy obiedzie? Z kursu wyłącznie wypuszczamy Tak dżentelmenów, jak i damy.”