Klaudia to młoda piękna dziewczyna, jednak w dzieciństwie taka niebyła. Przeszła trudną drogę nim stała się szczupła i lubiana. Wiele osób w szkole ją wyśmiewało z powodu wyglądu to ją zmobilizowało do zmiany. Jednak nie zawsze zmiana jest dobra. Klaudia by odczarować swoje życie musiała definitywnie skończyć dawne przyjaźnie, nie chciałaby ktokolwiek pamiętał ją z tamtych czasów. Teraz pracuje w biurze i wiedzie imprezowe życie. Lecz czy aby na pewno jest jej dobrze z tą maską?
Filip to dawny przyjaciel Klaudii los chce, że pracują w jednym biurze jednak ona udaje, że go nie zna. On jest tak zwanym nerdem, jest informatykiem nosi okulary, niemodne koszule w kratę i saszetkę na dokumenty. Ich szef postanawia zorganizować szkolenie dla jednej z pracownic i pada na naszą główną bohaterkę, a uczyć ma ją nie kto inny jak Filip. Jednak podczas szkolenia szef przyłapuje ich na piciu alkoholu i postanawia ich ukarać. Tak też wysyła tę dwójkę razem na święta do Zakopanego by zrobić research w restauracjach. Święta to wyjątkowy czas a szef zmusza ich do spędzenia tych kilku dni razem mimo, że nie pałają do siebie sympatią.
Czy Filip i Klaudia będą potrafili się dogadać? Czy główna bohaterka rzeczywiście aż tak bardzo się zmieniła? I co wydarzy się w Zakopanem?
To moja pierwsza świąteczna książka w tym roku a ta przyciągnęła mnie swoją przepiękna okładką.
Historia, mimo iż jest przewidywalna to jest przepiękna, jednak jakoś nie poczułam przy czytaniu jej takiego klimatu świąt. Może za wcześnie zabrałam się za tę książkę, bo czytałam ją w listopadzie, może trzeba było poczekać do grudnia.
Klaudia z pozoru wydaje się być pustą dziewczyną jednak to wszystko maska, którą przybrałaby być lubianą. W dzieciństwie była wyśmiewana za swój wygląd i mało, kto chciał się z nią zadawać. Jest jedna osoba, która zna ją jeszcze ze szkolnych lat, lecz ona się do tego nie przyznaje.
Filip natomiast to taki typowy informatyk, nie zależy mu, co i kto o nim myśli, a nie ma też zamiaru udawać kogoś innego by się komuś przypodobać. Nie rozumie, czemu Klaudia aż tak się zmieniła.
Autorka porusza kilka trudnych tematów. Jednym z nich jest tak zwany hejt, bo ktoś nie wygląda tak jak reszta, może waży więcej niż inny, może ma inny niespotykany kolor oczu, włosów, albo inny kolor skory. A tak naprawdę nie liczy się wygląd tylko charakter a jak komuś coś nie odpowiada to już tego kogoś problem. Kolejnym ważnym tematem jest choroba. Bardzo podobał mi się fragment, w którym autorka pisze, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że są choroby i chorzy w szpitalach jednak nie zdajemy sobie z tego tak naprawdę sprawy, gdy nie mamy z tym do czynienia i nie musimy nikogo odwiedzać w szpitalach, a są osoby, które nie mają szans na opuszczenie go nawet na święta.
Autorka porusza też temat tego jak wiele jedzenia wyrzucamy zwłaszcza w okresie świąt. Każdy narobi tego jedzenia tyle, że aż stoły się uginają a nikt nie jest w stanie tego wszystkiego przejeść. Tak samo sklepy bardzo dużo produktów wyrzucają, bo opakowanie jest pogniecione, bo już termin ważności dobiega końca. A jest przecież tak wiele osób potrzebujących, które naprawdę nie maja, co włożyć do ust.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Bywały momenty wzruszenia, ale również nie raz ta historia wywołała uśmiech na mojej twarzy. Może trochę zabrakło mi tego klimatu świątecznego bardziej zaliczam tę pozycje do tych zimowych. Jednak święta to magiczny czas, autorka pokazała, że nawet taka harpia jak Klaudia potrafi przemówić ludzkim głosem i zrozumieć, co w życiu jest najważniejsze. Polecam wam tę książkę a na pewno nie będziecie się przy niej nudzić.