Przychodzę dziś do Was z bardzo fajnym i ciekawym debiutem, który zdecydowanie wprawił mnie w doskonały humor na długi czas. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej jednej historii i jeszcze nieraz nas zaskoczy, a sama "Grusza sprawa" zyska wielu zadowolonych i oddanych czytelników.
Mateusz- jeden z głównych bohaterów, odnajduje w lesie porzucony samochód a w nim kobiece nogi, ubrane jedynie w seksowne szpilki... Kilka dni później w niewielkim miasteczku pojawiają się kolejne nogi a później jeszcze jedne i jesz... Na mieszkańców pada blady strach, a śledztwo prowadzone przez miejscową policję nabiera rozpędu i prowadzi do coraz mroczniejszych wniosków i sięga już za granicę miasta...
Stanisława Rubel, dziarska osiemdziesięciolatka, która pragnie tylko bezpieczeństwa swojej rodziny, przez zupełny przypadek nadeptuje mordercy na przysłowiowy odcisk. Postanawia pomóc policji w ujęciu mordercy, jednak nie wszyscy popierają ten pomysł... Jej"wkład" w rozwiązanie sprawy, robi z niej chwilową gwiazdę internetu.
Czy morderca zostanie ujęty? Kto stoi za porwaniami młodych kobiet? Dlaczego tylko nogi, gdzie są resztki ciał? Tego już nie napiszę, ale gwarantuję, mimo że ogólnie historia ta jest dość mroczna, odkrywanie kolejnych kart i dochodzenie do rozwiązania zagadki, przyniesie Wam wiele frajdy.
Pomysł na fabułę w moim odczuciu trafiony został w dziesiątkę i zrealizowany w stu procentach. Kryminalna zagadka wciąga tak bardzo, że książkę odłożyłam dopiero w momencie, w którym skończyłam czytać. Tak, zarwałam dla niej noc i nie żałuję ani minuty. Bawiłam się wybornie, a pani Stanisława zostaje w tej chwili jedną z moich ulubionych literackich bohaterek. Ogólnie wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans dla naprawdę intrygującego, ale mocno krwawego wątku kryminalnego. Nie sposób ich polubić, i nawet pewna Wandzia przy bliższym poznaniu naprawdę sporo zyskuje. Autorka doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważny jest szacunek (mniejszy bądź większy), troska o drugiego człowieka i samozaparcie w dążeniu do celu.
Książkę czyta się dość szybko, wciąga, bawi, ale udowadnia także to, że rodzina to siła i każdy jej członek jest ważny.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale ma w sobie "to coś", coś, co spowodowało, że nie poczułam się znużona nawet przez chwilę. Momentami potrafi zaskoczyć, szczególnie końcówka to absolutny majstersztyk.
Barwne opisy pokazują wady i zalety małych miejscowości, doskonale oddając ich klimat i to jak żyje w tak małym, hermetycznym społeczeństwie.
Bardzo spodobała mi się ta historia, poczucie humoru Autorki idealnie pokryło się z moim, gdybym nie wiedziała, że to debiut, nigdy bym tak nie pomyślała. Zdecydowanie czekam na więcej.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Grubsza sprawa" to idealna odskocznia od szarej rzeczywistości. Zabawna, wciągająca, "nieodkładalna" do samego końca...