Znacie twórczość Scarlett Cole i jej cykl o tatuażach? Ja jak to ja, serię zaczęłam czytać od ostatniej części. Z racji tego, że tatuaże to zdecydowanie mój klimat, wiedziałam, że książkę przeczytam z największą przyjemnością. A informacja o tym, że nasz główny bohater jeździ motocyklem, sprawiła, że przepadłam! Ale po kolei…
Lia, nasza główna bohaterka od małego ustawiana była pod dyktando ojca. Zawsze uważał, że przynosi mu wstyd, że jest rozkapryszona i niewykształcona. Bezustannie próbował ustawić ją do pionu, a kiedy planował startować na gubernatora, wydawać by się mogło, że zacznie decydować o jej dorosłym życiu. Może dlatego, na złość ojcu, starała się wyróżniać z tłumu. Tatuaże pokrywające jej ciało zdecydowanie jej w tym pomagały. Mimo to Lia kochała to, co robi. Od małego dużo rysowała, wiedziała, że kiedyś będzie artystką. Nic dziwnego, że została tatuatorką. Jest świetna w swoim fachu, a więc nie było zaskoczenia, gdy dostała propozycję wygłoszenia prelekcji na targach tatuażu w Orlando. W drodze na miejsce niespodziewanie jej samochód odmawia posłuszeństwa. Jak każda kobieta w takiej sytuacji, czeka na księcia na białym koniu, który wybawi ją z opresji. A co w zamian dostaje? Wytatuowanego mężczyznę w skórzanych ubraniach na motocyklu. No proszę Was, sama bym nie pogardziła. Reid, bo o nim mowa, również zafascynowany jest Lią – a w zasadzie jej długimi nogami. Jak to facet :D
Od samego początku między tą dwójką rośnie pożądanie, a chemia aż kipi. Lecz Lia nauczona doświadczeniem z przeszłości, nie ma zamiaru ulegać i zakochiwać się tak prędko. Ma na koncie kilka nieudanych związków i ostatnie czego teraz chce, to złamane serce. Oboje godzą się na jednorazową przygodę, po której każdy pójdzie w swoją stronę. Lia zdecydowanie nie chce opowiadać o swojej rodzinie, za to Reid wstydzi się swojej przeszłości i błędów, za które nadal płaci. Czy aby na pewno łatwo będzie im się rozstać?
Kochani, jedyne co mogę powiedzieć o tej książce to to, że zdecydowanie mnie kupiła. Czy zmieniła może moje życie? Nie, ale sprawiła, że spędziłam miło z nią czas. Autorka zdecydowanie ciekawie wykreowała bohaterów, a fakt, że oboje mają dosyć wybuchowy i zadziorny charakter, tylko dodaje historii pikanterii. Lia jest osobą, którą polubiłam od razu. Jej wieczny optymizm i humor zdecydowanie udzielał mi się podczas czytania. Nie była osobą, którą można było ustawiać po kątach, a jej cięty język coraz bardziej mi się podobał. Jednakże fakt, że za wszelką cenę chroniła i opiekowała się mamą, stawiał ją w zupełnie innym świetle, niż pokazywała na co dzień. Reid był męską wersją Lii. Kto by pomyślał, że taki rosły mężczyzna może mieć miękkie serce. Jego empatia zdecydowanie kupiła moje serce, a to, że kochał motocykle, zdecydowanie dawały mu ogromny plus. Autorka doskonale pokazała jego przemianę. To jak starał się, naprawić każdy błąd i krzywdę wyrządzona w przeszłości sprawiło, że ogromnie mu kibicowałam. Wiele tajemnic skrywanych przez bohaterów przyczyniło się do tego, że książkę czyta się z zapartym tchem. Natomiast sceny łóżkowe wielokrotnie wywoływały wypieki na mej twarzy, gdyż nie zostały opisane w sposób wulgarny, a ze smakiem i bez zbędnych opisów. Może wydawać się, że to słodka i urocza historia, ale porusza ważny temat, do czego może doprowadzić żądza władzy i kontrolowania. Nie zostaje mi nic innego, jak polecić Wam tę książkę.