Buzz marketing – działania podejmowane przez firmy, by u swoich klientów, także tych potencjalnych, wywołać pozytywne myślenie o produkcie. Jest dawaniem okazji do rozmów o marce, firmie, usługach, produkcie, etc. Doskonałą formą promocji wykorzystywaną przez buzz marketing jest Internet. To właśnie za jego pomocą użytkownicy danego produktu, czy usługi dzielić mogą się swoimi opiniami na temat danej marki. Tak pokrótce opisać można zjawisko, o którym wspomina Anders de la Mott w powieści kryminalnej [buzz], będącej kontynuacją książki [geim]. Kontynuacją i zarazem drugą częścią trylogii.
[geim] mnie rozbroił. Był tym, czego szukam i miał absolutnie wszystko to, co w kryminałach lubię najbardziej. Byłam dlatego ogromnie ciekawa, jak autor poradził sobie z kolejnym kryminałem, który kontynuował historię zapoczątkowaną w [geim].
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to bardzo szybka akcja. [buzz] jest kolejną grą, która nie ma reguł, czy raczej ma reguły powstające na bieżąco. Podobnie jak w poprzednim tomie, także i tu głównymi postaciami kryminału są HP i Rebecca. Czytelnik ma okazję śledzić losy rodzeństwa, które są osobnymi historiami. Istnieć będzie jednak podczas czytania przeświadczenie, że gdzieś musi być klucz, który połączy ścieżki obojga. Zwłaszcza, jeśli czytało się pierwszy tom powieści. Równie mocno główkować trzeba, czym są dziwne komentarze na początku każdego rozdziału i Forum Filarów Bezpieczeństwa, a kiedy w końcu HP pojawi się w firmie, wykorzystującej buzz marketing (i nie tylko), mętlik w głowie stanie się jeszcze większy.
Książka de la Motte’a jest pozycją wartą uwagi. Niezaprzeczalnie, autor wkręca czytelnika w świat intryg, internetowych rozgrywek, pełnych niebezpieczeństw i tajemnic wartych, by pozbawić kogoś życia. Ale cyberprzestępczość nie jest jedynym z poruszanych u de la Motte’a problemów. On idzie dalej. Stalking, szpiegostwo przemysłowe, przestępczość policji, to tematy bliskie de la Motte’owi, który przez wiele lat pracował w policji oraz zajmował się bezpieczeństwem w firmach IT. Choć jego książki to fikcja literacka, to sposób w jaki opowiada o wydarzeniach, nadaje im dużej dozy autentyczności. W zachwyt wprawić może sposób narracji. Oczywiście znajdzie się i grupa osób, które właśnie takiej formy pisarstwa nie będą w stanie przełknąć, dla mnie jednak jest to duży atut. Zarówno tematyka, bardzo współczesna, nowoczesna, jak i narracja powodują, że książki de la Motte’a zapadają w pamięć. Dla mnie jest to książka równie ekscytująca, co pokrętna. To zabawa numer jeden. Niebezpieczna, wciągająca, wywołująca adrenalinę.
Autor ciekawie rozegrał dwa wątki kryminalne. A może jeden, rozpisany na dwóch bohaterów, lub patrząc na Rebeccę i HP – na dwa pionki? Z jednej strony będziemy śledzić losy Rebeki, zawieszonej w służbie i oczekującej na decyzję komisji mogącej albo przywrócić ją do pracy albo ze służby wydalić. Dziewczyna padnie przy okazji ofiarą stalkingu i internetowej napaści ze strony przeciwnika, który wie o jej życiu więcej, niż powinien. Z drugiej strony pojawi się HP, uwikłany w zabójstwo kochanki, współwłaścicielki firmy trudniącej się buzz marketingiem. HP poprowadzi mini śledztwo mające wyjaśnić, kto stoi za morderstwem kobiety. Będzie próbował również uciec przed Grą, która najprawdopodobniej znowu wkroczyła w jego pokręcone życie. I jak zwykle pojawi się mnóstwo pytań i niejasności, które nie zostaną wyjaśnione. Z tą różnicą, że zakończenie [buzz] prowokuje do kombinowania, do samodzielnego rozwiązania zagadki.
Jestem coraz gorliwszą fanką de la Motte’a, a jeśli trzecia część okaże się równie dobra co dwie pierwsze, stanę się fanatyczką!