Twórczość Phila Stampera miałam przyjemność poznać przy okazji powieści The gravity of us. Przyznaję, że tamta książka wciąż do mnie wraca i zdarzają się chwile, kiedy po głowie chodzi mi jej reread. Kiedy więc otrzymałam swój egzemplarz Golden Boys, nie posiadałam się z radości. Stale jednak coś mnie od tego tytułu odciągało, ale teraz powiedziałam stop. Dziś więc chciałabym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami po skończeniu tejże pozycji – czy między nami nawiązała się miłość?
Grupa najlepszych przyjaciół — Gabriel, Reese, Sal i Heath, mieszkają właściwie pośrodku niczego, a łączą ich nadzieje i marzenia na przyszłość. Każdy z nich ma swoje plany na życie, ale dopiero tego lata odkryją, kim tak naprawdę chcą się stać. Te wakacje spędzą osobno — każdy w innym miejscu. Czy odległość, jaka będzie ich dzielić, wpłynie na tak trwałą przyjaźń? Czy może w pewien pokręcony sposób zbliżą się do siebie jeszcze bardziej?
Kiedy zaczynałam lekturę tej powieści, byłam nastawiona na dość prostą powieść młodzieżową, która umili mi czas. Przyznaję, że nie spodziewałam się aż tylu emocji, jakich doświadczyłam podczas poznawania tej historii (choć przecież sam opis dawał mi to jasno do zrozumienia). To, co chcę powiedzieć na pewno o tej książce, to to, że jest ona naprawdę dobra i zdecydowanie zapada w pamięć.
Główni bohaterowie zostali wykreowani całkiem nieźle, choć przyznaję, że to z dwoma zżyłam się najbardziej – Heath i Reese zdołali chwycić mnie za serce najmocniej i to na nich skupiałam swoją uwagę. Nie mówię, że pozostali bohaterowie nie byli ciekawy czy też mnie do siebie nie przyciągnęli, po prostu nie skupiłam na nich swojej uwagi aż tak. Każdy z nich ma swoje zainteresowania i plany na przyszłość i każdy z nich ma swoje rozterki i wątpliwości, czy aby na pewno zmierza w dobrym kierunku. Czytanie o tym przypomniało mi moje własne lata tej “wczesnej” dorosłości, kiedy dopiero kończyłam szkołę średnią i zastanawiałam się, w którą stronę chcę iść.
Phil Stamper po raz kolejny zachwycił mnie swoim piórem i umiejętnością tworzenia takiej historii, która wprost idealnie może wpisywać się w potrzeby i wątpliwości młodych ludzi. Może zabrzmię jak kompletny boomer, ale wydaje mi się, że za pomocą swoich bohaterów autor chce pokazać wszystkim nastoletnim i młodym dorosłym czytelnikom, że ich rozumie i doskonale zdaje sobie sprawę z trudności, jakich doświadczają obecnie. Szczerze? Gdybym wciąż chodziła do szkoły średniej i była już na tej ostatniej prostej do jej skończenia, bardzo chciałabym trafić na tę powieść.
Golden Boys to pozycja, która mnie wciągnęła, na swój sposób poruszyła i po prostu sprawiła, że sama zaczęłam na nowo zastanawiać się, czy na pewno ścieżka, którą obrałam, jest tą właściwą. To bardzo dobra powieść młodzieżowa, która na pewno zostanie przy mnie na dłużej i uważam, że warto ją poznać. Przyjaźń, dzieląca odległość, radzenie sobie z nową rzeczywistością i nieznanym otoczeniem — każdego z nas coś z tego w końcu spotka, więc jeśli napiszę, że ta historia jest dość życiowa, to wcale nie przesadzę.
Cieszę się, że miałam szansę ją poznać i już nie mogę się doczekać lektury kontynuacji, czyli Afterglow. Czy okaże się równie dobra, co Golden Boys? Tego się dowiem już niedługo. Jeśli szukacie dobrej powieści młodzieżowej, która nie traktuje młodych ludzi jak głuptasów, które jeszcze niewiele wiedzą o życiu, to gorąco polecam Wam ten tytuł właśnie.