Gołąb i wąż recenzja

Czasami zdarza mi się zastanawiać jak wyglądałby związek dwóch skrajnie różnych osób. Kogoś spokojnego i nieśmiałego z kimś ekstrawertycznym i wybuchowym. I nie mam tutaj na myśli przesłodzonych powieści o "szarej myszy" i największym szkolnym "bad boy'u". Ciekawi mnie jak wyglądałaby relacja całkowicie sprzeczna, jak ogień i woda. W książce "Gołąb i wąż" autorstwa Shelby Mahurin wydanej w 2019 roku znalazłam odpowiedź na to pytanie.

Akcja rozgrywa się we Francji, w okresie w którym na czele państwa stał kościół, a okultyzm (bądź jego podejrzenie) był srogo karany. Lou, przebiegła i niepokorna złodziejka, postanawia ukraść z domu pewnego arystokraty bardzo cenną rzecz. Czarownica żyjąca w ukryciu przed własnym sabatem popełnia jednak błąd a noc kradzieży nie idzie zgodnie z planem. Los stawia jej na drodze Reida, którego splotem przypadków bohaterka zmuszona jest poślubić. O ile życie Louise od zawsze było pełne niebezpieczeństwa, strachu i zawiłych historii, komplikuje się jeszcze bardziej kiedy jako CZAROWNICA właśnie poślubiła ZABÓJCE CZAROWNIC.

Akcja powieści jest szybka i wciągająca. Francuskie wstawki w dialogach nadają książce wyjątkowy klimat, pozwalając czytelnikowi wczuć się w średniowieczny świat ludzkiego zacofania, pięknych strojów i palenia na stosie. Bohaterowie wykreowani są niemal perfekcyjnie. Każdy z nich ma swój własny charakter, myśli w swój własny sposób i ma swoje własne cele. Lou jest jedną z nielicznych głównych bohaterek które nie są IDEALNE pod każdym względem. Dziewczyna zdawała mi się być, prawdziwa. Zrobiona z krwi i kości a nie tylko miłosnych rozterek i nieskazitelnych umiejętności. Reid, Coco i Ansel szybko zdobyli moją sympatię, a pomimo różnicy charakterów cała czwórka świetnie ze sobą współgrała na łamach powieści. Zderzenie dwóch światów, Lou i Reida pokazało najciekawsze aspekty ich życia pokazując je z dwóch perspektyw. Tak naprawdę jedyną wadą tej książki jest przebieg akcji. Na początku historii ciężko było mi przebrnąć przez akcję, nie do końca rozumiałam świat i wszystko co się tam działo. Chwilowa konsternacja trwała jednak bardzo krótko i była typowa dla każdej nowej fantastyki. Mimo tego, końcówka książki strasznie mnie zawiodła. Tak naprawdę ostatnie sto stron wydawało mi się być napisanym na siłę. Akcja była zawiła i chaotyczna, bohaterowie nagle stracili cały charakter a świetny romans z pazurem zmienił się w ciepłą kluchę.

Pomimo słabego zakończenia, książka należy do moich ulubionych z tego gatunku. Przejmująca, nieszablonowa i klimatyczna zachwyci każdego nastolatka i dorosłego. Pozycja obowiązkowa dla fanów czarownic.