Angry God recenzja

“Niektóre historie, czy tego pragniemy, czy też nie, muszą skończyć się w najmniej dogodnym momencie, by nie straciły swojej wyjątkowości.”

Tak, mocne zakończenia, zaskakujące sprawiają, że nie tylko chce się jak najszybciej sięgnąć po kolejny tom, ale również takie książki na długo lub nawet na zawsze zapadają w pamięci. Zgadzacie się z tym?

Jeżeli czytaliście serię ,,Inferno” Julii Brylewskiej to doskonale wiecie, że dokładnie tak kończą się książki autorki i przez to są właśnie wyjątkowe.
Byłam ogromnie ciekawa nowej powieści ,,Angry God”, po sukcesie jaki odniosły wcześniejsze tytuły. Poprzeczka postawiona była bardzo wysoko, bo z tomu na tom emocje i zachwyt twórczością autorki rosła. Teraz już wiem, że seria ,,Gods of Law” zapowiada się jeszcze ciekawiej.

Tym razem Julia Brylewska zabiera nas do świata prawników. Poznajemy młodą absolwentkę jednej z nowojorskich uczelni prawniczych, Violet McMillan. Przypadek, ale i odrobina szczęścia sprawia, że otrzymuje propozycję stażu u Oliviera Sanclair. Chodzącej legendy Nowego Jorku, absolwent Harvardu. Nawet doświadczeni prawnicy, obawiają się przed spotkaniem się z nim na sali rozpraw.
Violet szybko przekona się, że praca u boku Oliviera nie jest usłana różami. Ambitna dziewczyna ma jednak bardzo dobrą motywację, by się nie poddać.

Co to była za historia! Niebanalna fabuła i genialne kreacje bohaterów sprawiły, że nie potrafiłam oderwać się od lektury. Były momenty, kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale były i momenty, kiedy wstrzymywałam oddech. Z oczekiwaniem i obawą czekałam na rozwinięcie akcji, na każdy krok i zachowanie bohaterów. Ta dwójka potrafiła budować napięcie, a chemia między nimi była wręcz namacalna.
,,Angry God” to romans, ale z mocno rozwiniętym wątkiem prawniczym, gdzie intrygi i tajemnice grają pierwsze skrzypce.
Bardzo zachęcam was do przeczytania tej książki. Ja na pewno z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej części. Po ostatnim zdaniu ,,Angry God” nie mam wątpliwości, że iskry polecą.