Na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek poruszających temat przemocy domowej. To dobrze, ponieważ uważam, że ten temat tabu powinien przestać być zamiatany pod dywan i ujrzeć w końcu światło dzienne. Dlaczego? Przede wszystkim ku przestrodze i nauce dla społeczeństwa. Odwracanie wzroku, milczenie, udawanie niewiedzy i znoszenie przemocy w tajemnicy sprawiają, że ofiary żyją w swojej traumie przez wiele lat, a często kończy się to i tragicznie. Zamknięte drzwi, oczy i uszy otoczenia, na dziejące się obok dramaty potęgują strach, niemoc i beznadzieję.
Kasia Jurczyk w swojej debiutanckiej książce „Gniazdowanie” bierze na tapet właśnie problem przemocy domowej i próbę odbudowania swojego życia i własnej wartości po uwolnieniu się z rąk tyrana. Główna bohaterka powieści wraz z synkiem, dzięki pomocy życzliwych jej ludzi, ucieka od męża przemocowca. Po długiej batalii sądowej uzyskuje rozwód i prawo do opieki nad synkiem. Próbuje poukładać świat swój i dziecka w sposób bezpieczny i pozbawiony strachu. Wydaje się, że bezpieczną przystań znajduje w nowym miejscu, do którego trafiła tak naprawdę przez przypadek. Na wsi. Leczy tam swoje rany, uczy na nowo własnej wartości i wiary w to, że jest na tyle silna, aby poradzić sobie z każdą przeciwnością losu. Nie jest jej łatwo. Wciąż popełnia błędy i podejmuje nie do końca dobre decyzje. Jednak idzie do przodu i coraz mniej spogląda w przeszłość. A ta z kolei lubi dopadać człowieka w najmniej oczekiwanych momentach.
„Gniazdowanie” to bardzo ważna książka. Wstrząsająca i poruszająca na wskroś. To powieść, która w całym ogromnie trudnych przeżyć i doświadczeń, wskazuje również światełko w tunelu i nadzieję na nowy początek. Autorka bardzo umiejętnie wykreowała postać Alicji – głównej bohaterki, która z ofiary przemocy domowej i niezrozumianej przez rodziców kobiety, krok po kroku staje się pewną siebie i odważną kobietą. Kasia Jurczyk uświadamia, że bohaterce nie udałoby się uwolnić z przemocowego związku, gdyby nie pomoc dobrych ludzi, którym jej los nie był obojętny. To donośny apel autorki o wyjście ze swojej strefy komfortu i zainteresowanie się czasami tym, co być może dzieje się w zasięgu naszego wzroku.
W tej powieści dzieje się naprawdę wiele. Dość mocny początek, który wprowadza czytelnika w dramatyczną sytuację bohaterki, po chwili zaczyna nabierać spokojniejszego wydźwięku, ukazując drogę bohaterki od uwolnienia się aż po odzyskanie pełni spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Pragnę jednak zaznaczyć, że nie będzie to droga usłana różami. Każdy dzień będzie nowym wyzwaniem i cenną lekcją. Im bardziej czytelnik będzie zbliżał się do końca tej niezwykle wciągającej historii, tym większe będzie jego zaskoczenie. Dlaczego? Przekonacie się o tym sięgając po tę książkę.
Bardzo istotną kwestią, którą porusza autorka w „Gniazdowaniu” jest to, jak często ludzie najbliżsi potrafią zniszczyć czyjeś poczucie wartości. Swoimi słowami i postawą sprawić, że ofiara wierzy w ich słowa. Zmanipulowana, pozbawiona wsparcia zatraca się coraz bardziej. Kołem ratunkowym stają się wówczas ci, którzy bez względu na wszystko ruszają z pomocą. Sąsiedzi, przyjaciele, znajomi, przypadkowo poznani ludzie. Dodają tak potrzebnej odwagi, aby przerwać sieć przemocy.
Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki. Powieści, która dotyka nie tylko problemu przemocy domowej, ale i relacji między rodzicami a dziećmi, samotnego macierzyństwa, chorób, opieki nad osobami starszymi i kłopotów z jakimi mierzą się ludzie mieszkający na wsi. Mam nadzieję i wierzę w to, że „Gniazdowanie” stanie iskrą, dla wielu kobiet, które są ofiarami przemocy domowej, lub próbują wrócić do siebie po tak trudnych przejściach. Niech stanie się impulsem do znalezienia w sobie odwagi. Do przeciwstawienia się przemocy fizycznej, psychicznej i finansowej. A dla nas wszystkich niech będzie przebudzeniem. Z obojętności i znieczulicy.
Gorąco polecam.