Kazalnica to wzniesienie górskie położne w zachodnim fragmencie Południowego Grzbietu Górach Kaczawskich, w południowo-wschodniej części Chrościńskich Kop. Nie prowadzi tam żaden szlak turystyczny. Jednak wymagała w tym miejscu krótkiego opisu, ponieważ w sąsiedztwie tego miejsca stało się coś makabrycznego, coś, co nie nie końca można pojąć. Choć... O tym jednak w dalszej części recenzji.
Autorką książki Kazalnica jest pani Katarzyna Jagiełło-Grygiel. Urzędniczka, pracownik sądu rejonowego, mieszka na Dolnym Śląsku w niewielkiej odległości od pasma Karkonoszy. Jej pasjami są: historia, polityka i... sprawy kryminalne. Uwielbia czytać, jest to jej nałogiem. Prowadzi Instagrama - panna_jagiellonka. Praca w sądzie dała jej możliwość napisania pierwszej, debiutanckiej powieści, o której mowa.
Drzwi do oświetlonej obory są otwarte, jest ciemna, pochmurna noc. Z okładki wiele nie wynika, jednak z opisu na ostatniej stronie tej niewielkiej objętościowo powieści już tak. Przejdźmy zatem do tego, co wydarzyło się na kartach lektury.
Niewielkie Ludwikowo na Dolnym Śląsku, gdzieś skąd widać wspomnianą Kazalnicę, dochodzi do brutalnego, wręcz niewyobrażalnego morderstwa. W oborze zostają znalezione zmasakrowane zwłoki starszego pana oraz jego żony, która wykrwawiła się po masakrycznym odcięciu kończyn górnych tępym narzędziem. W tym budynku gospodarczym jest jeszcze coś. Młody cielak, który przyczynił się częściowo do tego, co się tutaj stało.
Para policjantów z jeleniogórskiej komendy, Regina Szalińska i Paweł Rybak, zostają wyznaczeni do wyjaśnienia zagadkowej śmierci Romana i Krystyny Banieckich. Sprawy osobiste przeplatają się z ich głównym celem. Odnalezieniem sprawcy tego bestialskiego mordu. Wiedzą już od patolożki Jadwigi Kostki, że pośrednio do śmierci starszego mężczyzny przyczyniło się zwierzę. Cóż mógł takiego uczynić młodziutki cielaczek, by spowodować takie obrażenia?
Debiut pani Katarzyny bardzo ciekawy. Szkoda tylko, że jest to minipowieść, bo można lekturę połknąć jednym tchem do porannego śniadania. Jak twierdzi autorka: niewykluczone jest, że z parą policjantów jeszcze się spotkamy w przyszłości. Myślę, że to jest bardzo pozytywna wiadomość.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.