Ośmioletni chłopiec, Jorgen, na co dzień mieszka na wsi, z babcią Franciszką. Babcia stara się zapewnić, by jego życie było pełne szczęścia i miłości. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy w trakcie przypadkowej zabawy ginie kolega chłopca. Babcia stara się zatuszować jego śmierć, dokonując okropnych rzeczy z jego ciałem. Sami dowiedziecie się z lektury, jak postąpiła z ciałem i sami dokonacie oceny jej zachowania. Czy jest ono wytłumaczalne biorąc pod uwagę określone powody jej zachowania? Ale czy można długo śmierć utrzymać w tajemnicy? Nie jest to łatwe. Wkrótce jednak mają miejsce kolejne przykre wydarzenia w życiu chłopca. Nie do końca jest on w stanie zrozumieć ich znaczenie, babcia stara się też go chronić przed złymi informacjami. Czyli tak naprawdę Jorgen żyje w nieświadomości rozgrywających się wokół niego wydarzeń. Łatwowierność wynikająca z młodego wieku nie pozwala mu również zrozumieć znaczenia złych czynów. Przed młodym chłopcem trudne chwile, życiowe zawirowania i niebezpieczeństwo czyhające z różnych stron. Ile psychika młodego człowieka jest w stanie znieść i przeżyć? Nawet dorośli czasami mieliby problem z ogarnięciem dziwnych wydarzeń, a co dopiero kilkuletnie dziecko.
O chłopcu, który zwariował to zdecydowanie trudna lektura, którą trzeba czytać powoli i ze zrozumieniem. Jej nie da się przełknąć jednym kęsem. Porusza tak istotne i ważne kwestie, że trzeba się na chwilę zatrzymać. Otóż mamy tragiczną śmierć, i to nie jedną, niezwykłe zbiegi okoliczności złych wydarzeń. Ale jest i ślepa wiara w to, co mówią starsi, istnieje przekonanie, że oni zawsze mają rację. Dotyka nas obłuda i zakłamanie, przekonanie, że ludzie są źli i należy się ich wystrzegać. Bohaterka sama sobie wymierzyła karę za złe zachowanie, liczyła na odkupienie swoich win u Stwórcy. Codzienne piesze wędrówki do kościoła, w jej ocenie, były przepustką do ominięcia piekła.
Autor w tej trudnej i niezwykle symbolicznej fabule przekazuje nam swoje emocje. Nie są to łatwe do ogarnięcia przeżycia, momentami potworne i straszne. W tej powieści nic nie jest oczywiste. Stwierdziłabym nawet, że świat jest odwrócony do góry nogami. Nawet zmarli mają głos i potrafią przekazywać swoje emocje. A z drugiej strony można się przekonać, jak to jest będąc po drugiej stronie życia. Ciekawe doświadczenie i niecodzienne.
Przyznam, że ta powieść boli przez dłuższy czas po jej skończeniu. Mnie ona wprawiła w bardzo smutny i melancholijny nastrój. Już sama się trochę pogubiłam, straciłam wiarę w dobroć ludzi i miałam wrażenie, że niektórzy w tej lekturze mieli problemy z psychiką, oceną właściwego postępowania i odróżnieniem zła od dobra. Przekraczali tę cienką i czasami niewidoczną granicę całkiem świadomie.
Na koniec można sobie postawić pytanie, jak wiele tragicznych przeżyć jest w stanie utrzymać na swoich barkach człowiek? Czy jest w stanie żyć spokojnie, mając świadomość, że wyrządził innym krzywdę? Czy sumienie pozwoli człowiekowi normalnie zasypiać, czy jednak zgryzoty uwierające od środka, w końcu się ujawnią i wstrząsną uśpionym i pozornym spokojem? Warto czasami popaść w zadumę i głęboko się zastanowić nad właściwym kierunkiem w swoim życiu i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wolimy żyć zgodnie z własnym sumieniem, czasem wiodąc trudne życie, czy wolimy spokojne życie, ale z rysą na naszym postępowaniu?
Polecam, warto poświęcić chwilę na czas zadumy z tą książką, satysfakcja po jej skończeniu pewna.