Ludzie często popełniają błędy. Czasami są one malutkie, czasem ogromne. Jednak tak, jak je popełniamy, tak i potrafimy wybaczać. Ponieważ kochamy. Komuś bliskiemu wybaczymy wszystko. Nie będzie liczyło się dla nas to co wcześniej, ale tu i teraz, bo to właśnie miłość może sprawić, że będziemy przenosić góry. To dzięki miłości nie czujemy tej pustki w sercu. Miłość to rozwiązanie naszych trosk. Czujemy się cudownie, gdy w trudnych momentach możemy wesprzeć się na kimś, a w szczęśliwych chwilach podzielić naszą radość na dwoje. Jest tylko jeden problem... gdy kogoś kochamy, musimy mu ufać, a trudno jest zaufać, gdy w przeszłości zostaliśmy oszukani.
Anna od wielu lat mieszka w Anglii wraz ze swoją przyjaciółką Wiką i ich mamami. Ma duszę artysty, uwielbia rysować i z tym wiąże swoją przyszłość. Z okazji ukończenia szkoły, mamy Wiktorii i Anny postanowiły zabrać nastolatki do Francji. Wkrótce okazuje się, iż w czasie ich pobytu w obcym kraju, w miasteczku, niedaleko miejsca, gdzie się zatrzymają, odbędzie się festiwal filmowy, na którym pojawi się pewien sławy aktor – Leo Black, w którym przyjaciółka Anny jawnie się podkochuje. Wiktoria wymusza na „przybranej siostrze” wspólną podróż po autografy, jednak zdarzenia, mające miejsce na festiwalu, przybierają niespodziewany obrót. Leo Black zauważa nastolatki, a Annie proponuje spotkanie. Zgadzając się na nie, dziewiętnastolatka nie wie, że od teraz jej życie już nigdy nie będzie takie samo.
Bogactwo, nowe kontrakty i miliony zakochanych w nim fanek. Tak wygląda świat Leo. I zawsze jest taki sam. Po śmierci nie jest mu dane odpoczywać w spokoju, ponieważ jest Wędrowcem. Kończąc jedno życie, zaczyna nowe. Najgorsze jest to, że nikt nie może poznać jego sekretu, a trudno mieć tajemnicę, gdy paparazzi śledzą twój każdy krok. Jednak on daje radę. Nie wyjawił swojego sekretu nikomu... do czasu, aż przez zagmatwane uczucia powiedział wszystko Annie. Czy mimo tylu różnic ich związek przetrwa? Jak Anna poradzi sobie z tym, czego się dowie? Jakie jeszcze przeszkody los postawi na drodze zakochanych? Czy będzie to miłość na zawsze?
Anna jest całkowitym przeciwieństwem schematycznych bohaterek. Spokojna, acz z charakterkiem. Kiedy chce, potrafi postawić na swoim. Interesująca i nie uległa, a także otwarta, emocjonalna i ufna. Podobała mi się taka kreacja głównej bohaterki. Nie wydawała się ona ani sztuczna, ani pusta. Podobne odczucia miałam co do Leo i pozostałych postaci powieści Augusty Docher. Nikt z nich nie był idealny, każdy miał zarówno pozytywne, jak i negatywne cechy, co pozwalało na powstanie więzi emocjonalnej pomiędzy czytelnikiem, a postaciami.
Fabuła była ciekawa i oryginalna, choć opierała się głównie na zauroczeniu Anny i Leo. Podobało mi się to, jak autorka w subtelny sposób przedstawiła ten związek. Nie było to w żadnym wypadku nudne, ponieważ, tak jak w rzeczywistości, tak i w powieści bohaterzy musieli pokonać wiele przeciwności, by być razem. Owinęli się we własne kłamstwa, z których trudno było im się wydostać, a jednak ciągle dążyli do tego, by ich miłość była wieczna. Zasmuciło mnie jedynie to, iż wątek Wędrowców był niby wątkiem głównym, a jednak ciągle na uboczu. Był tłem dla innych wydarzeń, dziejących się w książce. Informacje jakie dostałam na temat ludzi odradzających się w innych wcieleniach były znikome, jednak po zakończeniu jestem całkowicie pewna, że autorka rozwinie to w drugim tomie.
Styl Augusty Docher całkowicie mnie oczarował. Nie doszukałam się tu żadnych błędów stylistycznych ani logicznych, za to język, jakim pisana jest powieść, był lekki i przystępny. Były takie chwile, gdy śmiała się przez łzy. Nie było możliwości, bym nie zakochała się w pierwszym tomie Wędrowców.
Nie mam pojęcia kiedy dałam pochłonąć się Eperu. Pierwszych kilka stron czytałam z pewną rezerwą, pierwsze dialogi wydały mi się sztuczne, jednak w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Historia Anny wciągnęła mnie bez reszty. Zaczęłam zastanawiać się, co będzie dalej, czy los będzie łaskawy dla tak pięknej miłości, czy miłość przełamie wszystkie bariery, dzielące Annę i Leo? I kim w ogóle są ci Wędrowcy? Nie mogłam oderwać się od książki. W końcu skończyło się na tym, że w nocy z niedzieli na poniedziałek czytałam do 4 nad ranem, a potem, gdy wstałam po 6, nie mogłam się powstrzymać i z powrotem zagłębiłam w historię stworzoną przez Augustę Docher. To nic, że byłam niewyspana, miałam wory pod oczami i prawie spóźniłam się na autobus szkolny. Najważniejsze było to, że poznałam część tajemnic Wędrowców.
Ten niesamowity debiut (podkreślam DEBIUT) pozostanie w moich wspomnieniach na długo. Pokochałam historię Anny, nad którą uroniłam nie jedną łzę. Jest to literatura młodzieżowa, jednak jestem pewna, że nie jedna osoba dorosła znajdzie w powieści coś dla siebie.
Zakończenie chyba powstało jedynie po to, by torturować czytelnika. Czuję po nim wielki niedosyt i z niecierpliwością czekam na kontynuację Eperu – Habbatum. Jestem bardzo ciekawa jak rozwiną się losy Anny, a także innych postaci, m.in. Wiki, która zauroczyła mnie swoją energią oraz charyzmą. Polecam tą powieść z całego serca wszystkim, którzy wierzą w prawdziwą miłość, a także poszukują czegoś nietuzinkowego i ciekawego. Eperu okazało się perełką w mojej kolekcji. Mam nadzieje, iż drugi tom będzie jeszcze lepszy od pierwszego, a autorka pokaże swoje możliwości w pełnej krasie, bo coś czuję, że to, co tu dostaliśmy nie było wszystkim, na co stać polską debiutantkę.