Fascynująca książka, ale bardzo wymagająca. Gdybym wcześniej nie przeczytała Jung Chang „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin”, byłabym dzieckiem we mgle. Mimo to po przeczytaniu książki dużo szperałam w Internecie, aby lepiej ją zrozumieć wszystkie niuanse tej książki. Yan Lianke jest jednym z najbardziej utalentowanych i najbardziej cenzurowanych współczesnych autorów chińskich. Omijając cenzurę, posługuje się alegorią, absurdem, symbolami, konstruując powieść na wzór świętych ksiąg. Sam tytuł „Czteroksiąg” nawiązuje do „Czteroksięgu konfucjańskiego” – zbioru czterech najważniejszych ksiąg stanowiących wykładnie filozofii konfucjańskiej, a także do czterech Ewangelii. Zresztą w całej książce jest bardzo dużo nawiązań i odniesień do Pisma Św.. Książka jest rozpisana na cztery głosy, które nawzajem się przenikają, gdzie słowo ma moc kreowania rzeczywistości.
Mao Zedonga w 1956 roku wprowadził chwilową odwilż, inicjując „Kampanię stu kwiatów”. Papierowe kwiaty odgrywają ważną rolę w tej powieści. Kampania ta zachęcała intelektualistów do swobodnej dyskusji na temat państwa i nawet jego krytyki. W praktyce Kampania stu kwiatów była pułapką, w którą wielu dało się złapać. Reakcja państwa była szybka i w latach 1957- 1958 rozpoczęła się kampania przeciwko prawicowcom. Wszyscy ci, którzy pozwolili sobie na krytykę systemu, stały się ofiarami tej akcji. W zasadzie wystarczyła jedynie przynależność do warstwy inteligencji, aby zostać uznanym za wroga nowego porządku, dla których jedyną szansą „wyjścia na ludzi” stanowiła ciężka praca fizyczna w obozach reedukacji. Jak wynika z oficjalnych danych statystycznych, około 550 tysięcy osób podano „redukcji przez pracę”, prawdopodobnie tych osób było o wiele więcej. W 1958 roku Mao Zedong zdecydował o wprowadzeniu jeszcze jednej kampanii, tym razem gospodarczej, nazwanej „Wielkim skokiem Naprzód”. Kampania była przeprowadzona w latach 1958-1962 i zakładała szybkie przekształcenie Chin z zacofanego kraju rolniczego w potęgę przemysłową. W ramach tej kampanii zakładano gigantyczny wzrost produkcji rolnej, a także masowe wytapianie stali, aby prześcignąć kraje Zachodu. Do planowania i wykonania wielkiego skoku nie zaangażowano ekonomistów ani specjalistów, ponieważ już wcześniej znaleźli się oni w obozach pracy. Kampania doprowadziła do olbrzymiej klęski głodu (rolnicy musieli wytapiać stal), ruinę gospodarczą ( przetapiano narzędzia i wyposażenia domów na marne żeliwo) i olbrzymią degradację środowiska (degradację ziemi, wycinka większości lasów). Kuriozum było wybijanie wróbli, które doprowadziło do plagi owadów. W tym właśnie okresie toczy się akcja powieści, w jednym z obozów reedukacyjnych.
„Władze powiedziały – niech rozsiani wśród brzegów Żółtej Rzeki ludzie, a także ziemia i oprawy nazywają się Strefą Reedukacji”
Powieść rozpoczyna się od założenia Obozu Pracy numer 99 nieopodal Żółtej Rzeki, czyli Huang He. Zgromadzono w tym obozie naukowców, nauczycieli, pisarzy, muzyków, a nawet teologów, którzy mają przejść reedukację, polegającą na pracy fizycznej, uprawą zboża i wytopem stali. Bohaterowie nie mają imion i nazwisk, gdyż w tym kraju, jak pisze Władimir Majakowski (Włodzimierz Iljicz Lenin) „Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą”. Określa się ich przydomkami odnoszącymi się do ich zawodów, aby pamiętali, za jakie błędy trafili do obozu. Bohaterami tej opowieści są: Pisarz, Uczony, Teolog, Technik i Pianistka. Dowódca obozu też nie ma nazwiska, jest dzieckiem tego systemu, dlatego jest „Niebiańskim Dzieckiem”, później „Dzieckiem”, ale dojrzewa i końcowa scena szokuje. Dziecko jest naiwne, pragnie przypodobać się swoim przełożonym, nagrody i pochwały. Dla papierowych kwiatów i obietnic wyjazdu do Pekinu zobowiązuje się, że jego obóz dokona niemożliwego. Posłuch w obozie utrzymuje dzięki swojej bezbronności, ale też sprytowi. Przenosi kwietny system motywacji do obozu. Za każde zachowanie zgodne z myślą Dziecka jest nagroda w postaci kwiatka. Na wolność liczyć może tylko ten, który zbierze odpowiednią ilość kwiatków, kto bardziej się przed nim upokorzy, zaprzeczy swoim wartościom. Aby na nowo stworzyć nowego człowieka, nie wystarczy ciężka praca, trzeba zniszczyć jego człowieczeństwo, upokorzyć, odebrać godność i wtedy przemieni się w marionetkę, którą łatwo sterować. Jakie granice jest zdolny przekroczyć człowiek, aby przeżyć?
Yan Lianke stworzył dzieło wybitne, które porusza, bawi i przeraża. Wspaniały jest język tej powieści miejscami poetycki, a czasami pełen okrucieństwa. Powieść jest niejednoznaczna, operuje na absurdzie, symbolice chrześcijańskie, przerysowaniu, a także na humorze przez łzy. Chiny są dzisiaj w czołówce światowej, a więc czy to jest historia, która minęła? Autor podsuwa odpowiedź, osadzając akcję w Obozie 99. Dziewiątka jest liczbą magiczną z punktu widzenia, oznacza coś długowiecznego, nieskończonego, aż do teraźniejszości. Zresztą do tej pory istnieją w Chinach obozy reedukacyjne. Książka jest w Chinach zakazana.
Niestety mam zastrzeżenia do wydawcy, gdyż nie poprzedził tej książki przemową, która dałaby wskazówki, wyjaśnienia, brakuje też przypisów. W jednej z recenzji sinolog jest pewny, że wiele mu z tej powieści umyka, a co ma powiedzieć czytelnik posiadający przeciętną wiedzę o Chinach. Polecam naprawdę wytrwałym, ale w zamian autor serwuje ucztę literacką.