"Małżeństwo to instytucja stworzona po to, by budować sojusze, które przyniosą korzyści jak największej liczbie osób. Nie chciałbym, żebyś była nieszczęśliwa, ale nawet jeśli wyszłabyś za mąż z miłości, nie ma gwarancji, że będziesz szczęśliwa."
Patrząc na te słowa na pierwszy rzut oka wydaje się, że świadczą o interesowności, a nawet wyrahowaniu. Jednak spoglądając na nie z perspektywy minionych epok, nie wydają się już takie małostkowe. Małżeństwo bardzo długo traktowane było jako transkacja handlowa, w której dobijano targu, dokonując intratnej wymiany. Niestety, nie wszystkie strony były z tego obrotu spraw zadowolone. Najczęściej to młode dziewczęta ponosiły przykre konsekwencje postanowień swoich rodzin.
Tak było i w przypadku Libby, młodej panny na wydaniu, postaci z powieści "Gdy nadejdzie dzień" Gabrielle Meyer. Matka bohaterki szukała dla niej kandydata na męża o odpowiedniej pozycji społecznej. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga okazuje się być zupełnie inna, gdyż kobieta posiada rzadki dar przenoszenia się w czasie. Żyje jednocześnie w XVIII i XX wieku, jednak w dniu swoich dwudziestych pierwszych urodzin będzie musiała podjąć decyzję, w którym z tych miejsc pozostanie na zawsze. Wybór ten okazuje się niezwykle trudny, gdyż opuszczenie każdego życia wiąże się dla niej z niepowetowaną stratą.
Jaką decyzję podejmie Libby?
Odkąd pamiętam bardzo fascynował mnie motyw podróży w czasie. Zdaję sobie sprawę, że to nierealne, jednak w duchu niejednokrotnie zastanawiałam się nad możliwością takiej wędrówki. Co zrobiłabym, gdybym to ja miała okazję wrócić do przeszłości? Po lekturze powieści Gabrielle Meyer wiem, że takie podróże wcale nie muszą być przyjemne, a co więcej, często wiążą się z dodatkowymi problemami oraz troskami. Dużą trudność stanowi też nieodparte pragnienie poznania przyszłości, co jest surowo zakazane.
Czy Libby będzie w stanie się przed tym powstrzymać?
"Gdy nadejdzie dzień" to pierwszy tom cyklu "Ponad czasem", którego bohaterami są postaci podróżujące w czasie. Do tej pory na język polski przetłumaczona została wyłącznie jedna część, za to za granicą dostępne są już trzy tomy. Jak przyznaje sama autorka w podziękowaniach pierwszego tomu, pisała tę powieść w bardzo trudnym momencie swojego życia, jednak nie widać w tej książce smutku i cierpienia, a raczej ufność w bożą opatrzność. Pisarka niejednokrotnie daje tu wyraz swojemu zawierzeniu woli Stwórcy. Życie głównej bohaterki, Libby, nie jest łatwe, a mimo to kobieta nie traci hartu ducha i nawet w najtrudniejszych momentach pozostaje wierna swoim przekonaniom: wierze w Boga i Jego plan.
Wydarzenia ukazane w książce rozgrywają się w przeddzień przełomowych historycznych wydarzeń, rewolucji w USA w 1775 roku i I wojny światowej oraz tuż po ich rozpoczęciu. Autorka pozostaje wierna historii, wprowadza wiele historycznych postaci, ale niektóre, jak sama przyznaje, sa całkowicie fikcyjne. Przyznam, że z ciekawością zapoznałam się z niektórymi informacjami, zwłaszcza tymi na temat rewolucji amerykańskiej, o której, jak do tej pory, nie czytałam zbyt wiele. Miałam dobre przeczucia co do tej książki, jednak nie spodziewałam się, że okaże się ona tak wartościowa. Z niecierpliwością będę wyglądać kolejnych tomów tego cyklu w polskim wydaniu.
Moja ocena 8/10.