Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało recenzja

Gdy człowiek szuka miłości

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2024-09-13
Skomentuj
19 Polubień
Zacznę od końca. Wypluta przez książkę Bjorna Rasmussena, albo raczej wyrzucona z niego, choć autor z odwagą powiedziałby „wyrzygana”. Siedzę i przetrawiam myśli, jakie „Skóra...” we mnie wybudziła z czarnej czeluści duszy, choć określenie „nagryzmoliła zniesmaczenie” byłoby odpowiedniejsze. Układam w sobie ten literacki chaos, zlepek wszystkiego jednocześnie i niczego po. Niektóre fragmenty tej historii mają sens, niektóre lewitują gdzieś ponad powierzchnią tekstu, niektóre układają się w jakiś sens, ale wszystko jest nieskładną kulą interpretacji.

Ktoś powie, że „Skóra...” jest obleśna.
Tak, jest. Nie zaprzeczę, wprost przeciwnie – przytaknę zgodnie z prawdą.

Ktoś inny stwierdzi, że „Skóra...” jest na wskroś przesiąknięta psychologią.
Pewnie tak, jest, acz psychologią kogoś, kto jest chory, kto kumuluje urojenia, miesza sen z jawą i radość z depresją.

Ktoś inny powie, że „Skóra...” jest wstrętna i że nie powinna nigdy ukazać się drukiem. Że obrazą jest publikacja takiej treści i zachwalanie jej na obwolucie – choć ta nie ma zbyt wiele wspólnego z treścią sensu stricte. Nie sposób odseparować szpetności treści od własnych emocji, choć po skończeniu czytania, po kilku długich dniach, zaczynają ci się kształtować nikłe spostrzeżenia. Coś zlepiasz, coś zestawiasz, coś plastycznie przekształcasz, jak plastelinę słów.

Bjorn Rasmussen pisze o sobie.
Wkłada sukienkę mamy, spraną, prawie przeźroczystą.
Nikogo nie ma w domu, ma go tylko dla siebie. Dom jest pusty z nim w środku.
Chodzi w sukience z piętra na piętro i podziwia dom, jakby go pierwszy raz widział. Przesuwa opuszkami palców po zimnym granicie kuchni, po słoikach z dżemem w spiżarni, po argentyńskiej porcelanie w witrynce w jadalni. Porusza się powoli, kontempluje otoczenie, nasłuchuje. Bose stopy piszą drewnianą podłogę, krok po kroku. Potem perskie dywany w pokoju kominkowym. Przechadza się rozkoszując prawdą o sobie. To homoseksualista, to ktoś inny, dziwny, coś na wskroś depresyjnego ekshibicjonisty, który nie kontroluje swojej seksualności.
Ale sam, w życiu, jest przepełniony lękiem. Ślizga się po nieprzeniknionej, przerażającej membranie życia. Szuka miejsca dla siebie. Tnie się, choć „... Interesuje mnie śmierć przez utonięcie. Interesuje mnie każdy możliwy sposób, w jaki można umrzeć, ale w utonięciu jest coś, co wydaje mi się szczególnie wyszukane; powolność, ciche wnikanie wody
Bjorn jest człowiekiem w poczwarce, z której nie umie się wydostać, czy wyfrunąć. Miesza sny z jawą, miesza zapachy, dni, ludzi. Jednocześnie manipuluje i histeryzuje, by zwrócić na siebie uwagę. Jest workiem bakterii, który pokrywa skóra.
Wmawianie sobie, że jest się kimś, to dla człowieka dość wyczerpujące, nieprawdopodobnie morderczy projekt, próbować wyrzucić z siebie wszystko, czym się nie jest”.

O tym jest w delikatnym zarysie ta książka. Wiele w niej dziwactw, bełkotu, chaotycznych wpisów, które się ze sobą nie łączą i w żaden sposób nie współbrzmią. Jest o matce, o nim samym, o majakach, wyuzdanych snach, o cięciu siebie i seksie bliskim zwyrodnialcowi. Jest smród odbytów, wynaturzenie, zezwierzęcone pragnienia orgii, czy miłości, która akurat z miłością ma mało wspólnego.

Jednak „Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało” to też pamiętnik o samotności, o pragnieniu bliskości i ciepła. To próba zapełnienia życia, by stało się ono kompletne, spójne niemalże. To historia pragnienia bycia komuś potrzebnym, bez przymusu i bez obowiązku. To tęsknota za drugą osobą. Za kimś, kto rano nie ucieknie z ciepłej po nocy pościeli i nie zostawi po sobie jedynie spermy na prześcieradle.

Rasmussen odważnie nakreślił siebie, jako kogoś, kto ma zagracone wnętrze. „Skóra...” to konglomerat wszystkich gatunków literackich i odczuć. Niby współczujesz bohaterowi, niby go przekreślasz i odsuwasz, czasem odwracasz się od niego z obrzydzeniem. Jednak Bjorn z powieści to bezradny człowiek, któremu się w życiu nie układa. Tkwi na dnie czegoś, czego nie potrafi nazwać i nie widzi dla siebie ratunku. Jest, bo jest on, ktoś obok, obcy w którym od razu pokłada miłość i oddanie. Wedel zasady ja cały dla ciebie, od razu.

Bjorn Rasmussen balansuje na cienkiej strunie, jaka odgradza miłość od dewiacji, miłość od samotności, czy choćby od tego, co tu, a kiedyś. To książka, która jest niesmaczna, trudna, obleśna.

Oceń sam.

egzemplarz od SZTUKATER

#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-12
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Bjørn Rasmussen
5.3/10
Seria: Nowy europejski kanon literacki

Nagrodzona Europejską Nagrodą Literacką powieść Bjorna Rasmussena przełamuje tabu erotyki homoseksualnej, szokuje i zmusza do refleksji. Opowiada historię nastolatka Bjorna mieszkającego na duńskiej ...

Komentarze
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Bjørn Rasmussen
5.3/10
Seria: Nowy europejski kanon literacki
Nagrodzona Europejską Nagrodą Literacką powieść Bjorna Rasmussena przełamuje tabu erotyki homoseksualnej, szokuje i zmusza do refleksji. Opowiada historię nastolatka Bjorna mieszkającego na duńskiej ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Delikatna, jedwabista, skomplikowana w swej budowie otula wszystko to, co skrywamy w Naszym wnętrzu w sensie dosłownym i metaforycznym. A gdyby tak wniknąć głębiej i przekonać się, jaką tajemnicę ukr...

@z_kultury_ @z_kultury_

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Boże Narodzenie w Pradze
Biuro Rzeczy Znalezionych na Dworcu Głównym w Pradze

Stoisz na Dworcu Głównym w Pradze, bagaż oddajesz do przechowalni i ruszasz tam, gdzie zawsze wszystko się zaczyna. Serce samo cię prowadzi, nogi wiedzą, gdzie skręcić i...

Recenzja książki Boże Narodzenie w Pradze
Niezwykła Wigilia
czar nigdy nie gaśnie

Wigilia 2024 Czar gestu i magia dobra W całej kuchni rozgardiasz jak nigdy. W dużym garnku bulgocze biały barszcz. Obok, w mniejszym, gotuje się niezliczona liczba...

Recenzja książki Niezwykła Wigilia

Nowe recenzje

Miasto mgieł
Jakie zło czai się we mgle?
@Allbooksism...:

W tajemniczym mieście Sandomierzu spowitym mgłą Michał Śmielak umiejscowił całą akację swojej książki pt."Miasto mgieł"...

Recenzja książki Miasto mgieł
Rogaty warszawiak
Proza poezją pisana
@zuszka60:

Adolf Rudnicki (1909-1990), pisarz, prozaik, eseista a także autor utworów psychologicznych. Reprezentant pokolenia, kt...

Recenzja książki Rogaty warszawiak
Odważ się być NIEgrzeczną!
Jagoda Jeżynka
@teskonieczna:

Trudno dociec, kto ukrywa się pod kapeluszem i pseudonimem Wilcza Córa. Bardzo to tajemnicza autorka. „Odważ się być NI...

Recenzja książki Odważ się być NIEgrzeczną!
© 2007 - 2024 nakanapie.pl