Są takie książki, o których nigdy się nie zapomina przez to jak wielki zawód sprawiły lub takie, o których nie zapomina się ze względu na radość jaką dały.
,,Clone" Aleksandry Negrońskiej jest historią, którą zdecydowanie z radością mogę przypisać do tej drugiej grupy. Nigdy nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba tak jak Rosie nie spodziewała, że aż tak polubi Zaydena Williamsa. Zazwyczaj książki z podobną fabułą strasznie mnie irytowały, iż miałam ich serdecznie dość już przy pierwszym posiedzeniu. Ta jednak sprawiła, że wprost nie mogłam się oderwać i chciałam słuchać tylko ją.
O czym jest? Główną bohaterką i zarazem narratorką jest Rosie Dennise, która otrzymując szansę studiowania w Anglii na wymarzonym kierunku od ojczyma przyjmuje propozycje, choć wie, że nie będzie jej łatwo poznać przybranego brata oraz spotkać się z siostrą bliźniaczką, która kilka lat temu zostawiła ją i ich tatę, wyjeżdżając z matką i jej nowym mężem. W Anglii poznaje przyjaciół swojego rodzeństwa i okazuje się, iż są to osoby pochodzące z ważnych rodzin. Zaczyna ich nawet lubić, ale nikt tak bardzo nie irytuje jej jak Zayden Williams. Ten wiecznie doskonały chłopak. Idealnie wysławiający się, chodzący w garniturach nawet na zwykłe spotkania, na którego ustach uśmiech to mało spotykany widok. Chłopak, którego ojciec jest najbardziej znanym prawnikiem w kraju i może tak naprawdę wszystko, dlatego wszyscy odradzają Rosannie kłócić się z nim i mówić mu to, co faktycznie o nim sądzi, ale ona ich nie chce słuchać i jest wobec niego rozkosznie szczera. Co Zaydena z jednej strony irytuje, a z drugiej... Podoba mu się i intryguje go, gdyż jako iż wszyscy się jego boją, rzadko, kiedy ma szansę usłyszeć to, co ktoś naprawdę o nim myśli.
Opis dla jednych będzie interestujący, a inni stwierdzą, że to nudna i taka sama jak inne tego typu historia. Owszem, jest nieco podobna, ale zdecydowanie nie tak irytująca i toksyczna jak np. seria After. Określiłabym ją mianem przyjemnego, komfortowego serialu, który jest twoim guilty pleasure. Niby ci się podoba, ale jednak masz jakieś ,,ale", które według ciebie sprawiają, że wstydzisz się przyznać, iż go oglądasz i uwielbiasz, bo choć tak jest to zdajesz sobie sprawę z tego, że nie każdy będzie w stanie zaakceptować jego wady tak jak ty to robisz.
Grzechami ,,Clone" jest przede wszystkim to, że za bardzo wciąga; bohaterowie są w trochę pokręconej, rozkosznie toksycznej relacji oraz ilość wulgaryzmów, którą można by ograniczyć, a także wyzwisk. Gdyby ktoś powiedział na mnie, że jestem suką to z pewnością więcej bym z tą osobą nie rozmawiała. W mojej opinii na braku szacunku i zaufania do drugiej osoby nie da się zbudować zdrowej, normalnej relacji.
Skoro było o grzechach to czas na zalety ,,Clone":
- bohaterowie, którzy są przeróżni, ale każdy z nich jest inny i wyjątkowy na swój sposób. Mają różne problemy i dylematy, z którymi starają się sobie poradzić. Nie zawsze są rozsądni. No dobra rzadko kiedy, bo picie alkoholu i pójście na basen to najgorsza głupota, jaką można popełnić. Ogólnie samo prawie codzienne picie alkoholu to głupota i palenie papierosów zważywszy na to jak to niszczy to życie.
- humor - jest to naprawdę zabawna historia, w której pojawia się wiele przezabawnych momentów, choćby sprzeczki Rose i Zaydena. Chyba właśnie za to polubiłam tak ,,Clone", bo było niezwykle zabawnie i przypomniało mi to okres, w którym moimi jedynymi przyjaciółmi w podstawówce byli książkowi bohaterowie i to oni dostarczali mi rozrywki na szkolnych przerwach. Rosie i Zay zdecydowanie dostarczą ci tyle rozrywki, iż z pewnością będziesz chcieć więcej. Dlatego posiadanie kolejnych tomów, jeśli pierwszy przypadnie ci do gustu jest obowiązkowe.
- przyjemność z lektury. Nie potrafię tego określić, ale pomimo tych wszystkich wad, które nie wiedzieć czemu zaakceptowałam, jest to historia, którą przyjemnie się czyta. Może to przez fakt, że relacje paczki przyjaciół są niesamowite i po prostu miło się czyta momenty z nimi. Jednakże warto mieć świadomość, iż zachowania bohaterów nie zawsze są okej, dlatego zalecam ją czytać powyżej czternastego roku życia.
- wątek romantyczny - slow burn co bardzo mnie zaskoczyło. Totalnie się tego nie spodziewałam, ale sądzę, że autorka poprowadziła skomplikowaną relacje tej dwójki doskonale. Zwłaszcza zwracając uwagę na to, iż obojgu trudno jest zaufać komuś na 100%.
Podsumowując ,,Clone" Aleksandry Negrońskiej jest całkiem lekką i przyjemną historią, przy której zdecydowanie nie ma czasu na nudy. Rozbawia, choć porusza także poważne takie jak: trudne dzieciństwo, presja rodziców, trudne relacje czy używanie używek. Jeśli jesteście gotowi na zapoznanie się z tą książką to zachęcam, a jeśli nie to cóż może kiedyś będzie to czas dla niej.