Delilah Green ma to gdzieś recenzja

Zaczęłam przygodę w Bright Falls od przeczytania drugiego tomu, który spodobał mi się tak bardzo, że postanowiłam nadrobić pierwszy, jednak ten odrobinkę mnie zawiódł, dodatkowo drugi tom troszkę kontynuuje tą historię, więc czytało mi się to trochę dziwnie, dlatego dobra rada, jeśli zamierzacie czytać tą serię, czytajcie od początku.

Delilah to fotografka z pasji jak i zawodu, kobieta po śmierci ojca, została pod opieką macochy wraz z przyrodnią siostrą, dziewczynki nie wchodziły dobie w drogę, a macocha traktowała pasierbicę z obojętnością. Delilah przy pierwszej możliwej okazji opuszcza rodzinne strony i zaczyna życie na własny rachunek, jednak po latach zmuszona jest powrócić do miasteczka, gdzie ma zostać fotografką na wydarzeniach związanych ze ślubem siostry. Ostatniego czego się spodziewała to, to że obowiązek zmieni się w przyjemność, a siostra i jej przyjaciółki, w szczególności jedna, okażą się dla niej ważnymi osobami.

Historia jest dosyć ciekawa i sporo się w niej dzieje. Głównym motywem są przygotowania do ślubu, a później jego sabotowanie, aby otworzyć oczy przyszłej pannie młodej, że jej wybranek jest beznadziejnym przypadkiem. Książka opowiada o problemach rodzinnych i relacji na poziomie pasierbica - macocha oraz przyrodnie siostry, które choć chciały nie potrafiły o siebie zawalczyć i dopiero po latach odkrywają swoje prawdziwe odczucia. To także romans poświęcony relacji damsko-damskiej, która jakby nie było jest tutaj dość skomplikowana. Claire jest nie tylko jedną z najlepszych przyjaciółek siostry Delilah, ale także samotną matką, zmagającą się z nastolatką i jej nieodpowiedzialnym ojcem. Relacja tej dwójki przynosi wiele emocji, czuć pomiędzy nimi chemię, jednak obie nie do końca wiedzą jak rozwinąć swój związek i czy w ogóle jest co rozwijać, gdyż każda z nich patrzy na świat troszeczkę inaczej.

Książkę czyta się dobrze, jest zabawnie ze względu na dialogi oraz sytuacje, przy których nie można powstrzymać śmiechu. Jest poważnie w kwestiach związku i relacji pomiędzy siostrami, które dość opornie i po swojemu starają budować swoją relację, jest irytująco ze względu na zachowanie przyszłego pana młodego, szanownej matki oraz Claire, która sama nie jest pewna czego chce. Jest także gorąco, przez obrazowo opisane zmysłowe sceny zbliżeń.

Książka na początku nie za bardzo mnie wciągnęła, i jak napisałam na początku, trochę dziwnie mi się czytało o wydarzeniach, o których już wiedziałam, dopiero w drugiej połowie się do niej przekonałam, jednak szczerze mówiąc gdybym zaczęła czytać tą serią od tego tomu, to nie jestem pewna czy zdecydowałabym się na przeczytanie drugiego. Zabrakło mi tu czegoś, jakiegoś napięcia czy dreszczyku emocji, historia jest prostolinijna i dość przewidywalna. Lekka lektura, którą śmiało można przeczytać w kilka godzin.