Jest wiele czynników, które cechują dobrą książkę. Może to być doskonały styl pisarza, rozbudowana, logiczna i ciekawa fabuła, dostosowane do tematyki tempo akcji, czy barwni bohaterowie. Każdy czytelnik ma do tego swoje subiektywne podejście i ocenia daną powieść według własnych kryteriów. Wiecie po czym ja z początku poznaję wartą uwagi lekturę? Po tym, że czytam ją z wielkim zaangażowaniem i nic nie jest w stanie mnie od niej oderwać, a z drugiej strony sama staram się powstrzymać przez dosłownym ,,pochłanianiem” jej, by jak najdłużej móc rozkoszować się każdym słowem. To ciężki orzech do zgryzienia, ale w razie czego zawsze można sięgnąć po książkę powtórnie! I ja na pewno uczynię tak z ,,Mechaniczną księżniczką”, bo nawet nie wiem kiedy te wszystkie strony przemknęły mi między palcami.
Mortmain krok po kroku realizuje swój plan i jest coraz bliżej unicestwienia Nocnych Łowców. Brak mu jednak jednego elementu – Tessy. Jego automaty z dnia na dzień są lepiej przystosowane do walki i uzupełniane o kolejne potężne funkcje, co zdecydowanie utrudnia życie potomkom faerie. Charlotte Branwell rozpaczliwie stara się odnaleźć Mortmaina, zanim ten ostatecznie zaatakuje. Nie jest to jednak proste zadanie! Kiedy wreszcie jeden z podopiecznych szefowej Instytutu odkrywa prawdopodobne miejsce pobytu mężczyzny, Charlotte bezskutecznie próbuje namówić Konsula na wysłanie tam większej grupy Nefilim. Wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować, gdy Tessa zostaje porwana przez okrutne maszyny i oddana w ręce Mortmaina. Will i Jem od razu chcą pędzić jej na ratunek, bo każdy z nich darzy ją wielkim uczuciem i nie wyobraża sobie bez niej życia. Jak potoczą się dalsze losy Nocnych Łowców? Jaki będzie finał tej historii?
,,Diabelskie Maszyny” to trylogia, która skradła moje serce i niezliczoną ilość razy rozbijała je na milion części, po czym powtórnie składała w całość. Urzekła mnie chyba nawet bardziej niż ,,Dary anioła”, które miałam okazję poznać jako pierwsze. Cassandra Clare, co powtórzę po raz enty, ma niebywały talent pisarski, niesamowitą lekkość pióra i jest po prostu stworzona do pisania. Mało kto potrafi tak jak ona operować słowem, kreować nowe uniwersa i niesamowitych bohaterów, których odkrywamy krok po kroku na każdej kolejnej stronie. ,,Mechaniczna księżniczka” to trzecia i zarazem ostatnia część ,,Diabelskich Maszyn”. Oczekiwałam od niej wiele – to przecież zwieńczenie genialnej trylogii, zbiór odpowiedzi na wszystkie zadane wcześniej pytania i ostateczne rozwiązanie każdego z wątków. Finał powinien być emocjonujący, spektakularny i powinien dawać czytelnikowi satysfakcję. I taka właśnie jest ,,Mechaniczna księżniczka”.
Dzieje się, oj dzieje! Zarówno w gnającej akcji, jak i w relacjach bohaterów. Nie brakuje emocji i wzruszeń, a miłość, również ta rodzicielska i braterska, jest wszechobecna. Czytelnik zauważa jak zmienia się spojrzenie każdej z postaci na swoich bliskich, jak pojawiają się w nich zupełnie nowe cechy, jak zachodzą w nich przemiany oraz to, jak bardzo ewoluowały od pierwszego spotkania z odbiorcą. Mamy okazję poznać rozwiązanie miłosnego trójkąta, a także zaobserwować nowe zauroczenia innych bohaterów. Cassandra Clare po raz kolejny czaruje słowem i tworzy świetne dialogi oraz interakcje między postaciami. Nic nie jest wymuszone, nienaturalne, a spora dawka humoru jeszcze uatrakcyjnia całą historię. Czytelnik zostaje poddany wszelkim możliwym emocjom – od śmiechu i radości, przez głębokie wzruszenie nieraz prowadzące do łez, aż do strachu o choćby życie bohaterów. Autorka jest mistrzynią w kreowaniu wspaniałych osobowości, uniwersów i w tworzeniu trzymających w napięciu, złożonych, logicznych historii.
,,Mechaniczna księżniczka” spełniła wszystkie moje dotychczasowe oczekiwania dotyczące dobrej książki. Były emocje, był suspens, było napięcie oraz przyjemność z samego obcowania z piórem autorki. Z bólem serca żegnam pokochanych bohaterów i z jeszcze większym, godzę się z zakończeniem trylogii o Nocnych Łowcach, które raz na zawsze zamknęło przygody mojego ulubionego trójkąta. Polecam całe ,,Diabelskie Maszyny” każdemu, kto ma ochotę na podróż w przeszłość, do wspaniałego Londynu, okraszoną magią i fantastyką, a przede wszystkim, w doborowym towarzystwie!