„W cieniu błyskawic” to moje pierwsze spotkanie z twórczością dobrze znanego w fantastycznym świecie Briana McClellana. Trochę obawiałam się tego spotkania, głównie dlatego, że nie wiedziałam, czego się spodziewać, mimo opisu, który tym razem przeczytałam (należy do tych bardziej oszczędnych, które tak naprawdę nie zdradzają niczego) i który z miejsca kupił mnie magią szkła. Druga sprawa to objętość powieści. Można się wystraszyć tych ponad 800 stron, prawda? Szczególnie, jeśli nie mamy pewności, czy książka nam się spodoba.
Z tymi oto obawami zasiadłam do lektury i przepadłam na dobre w świecie stworzonym przez McClellana. Cudownie pięknym, skomplikowanym i dość mocno rozbudowanym. Centrum tego świata jest ogromne państwo-miasto Ossa, ojczyzna głównego bohatera Demira Grappo, do której, mimo niechęci, jest zmuszony wrócić, aby przejąć hotel po zmarłej matce, zająć się nim, a przede wszystkim odnaleźć zabójców matki. To właśnie losy głównego bohatera stanowią oś fabularną powieści, nie znaczy to jednak, że nie ma w niej obecnych innych wątków. Są równie dobrze poprowadzone wątki poboczne i inni bohaterowie, których losy ostatecznie splatają się z losem Demira i które są ważne dla całej opowieści. Rozbudowana w powieści jest polityka, sporo jest działań wojennych. Świat stworzony przez McClellana jest brutalny, niebezpieczny, opiera się na rywalizacji, walce o wpływy, tereny i ludzi wśród możnych tego świata, którzy wydają się być nietykalni i przy tym bardzo niebezpieczni, sterując tak naprawdę wszystkim w całej Ossie. W miejscu tym liczy się przetrwanie za wszelką cenę.
Bardzo ciekawy i na pewno unikatowy jest w powieści system magiczny. A dokładniej magia szkła, które wytwarzane jest w specjalnych hutach, a posługujące się nią osoby są w stanie kształtować ten surowiec według własnej woli i używać na przykład jako broni. Magiczne szkło w odpowiednim kontakcie może wzmacniać jedną z cech człowieka: siłę, zdrowie, percepcję, spryt czy nawet posłuszeństwo i strach, które mogą się przydać w walce. Może pomagać, ale może też szkodzić. Nie napisałam tego wcześniej, a jest to ważna część powieści, Demir jest Tancerzem Szkła, budzącym postrach magiem, który swoją magią potrafi unieszkodliwić na raz wiele osób.
Ta wielowątkowa opowieść, przepełniona magią, walkami i wysuwającą się momentami na pierwszy plan polityką doprawiona została odrobiną humoru, a także delikatnym romantycznym uczuciem, które powoli rodzi się między bohaterami. Warty zauważenia jest fakt występowania w powieści reprezentacji queer, przy czym biseksualizm czy małżeństwa jednopłciowe są tu czymś zupełnie zwyczajnym. Akcja powieści jest wartka i dużo się dzieje, przez co informacji do przyswojenia jest całkiem sporo. Z jednej strony wielowątkowość i wieloosobowa narracja nie ułatwiają zapamiętania całej tej masy informacji, które serwuje książka, z drugiej każdy z bohaterów ma w powieści własną historię, swoje zadanie do wykonania i podąża własną ścieżką, dlatego zwyczajnie inny sposób narracji by się w tej powieści nie sprawdził. Poza tym takie przedstawienie postaci sprawia, że dużo łatwiej jest nam wczuć się w ich sytuację, zżyć się z każdym z nich i poznać każdego dużo lepiej.
Historia przedstawiona w książce jest tak samo ciekawa, jak zawiła i bogata w szczegóły, które mają niebagatelne znaczenie w późniejszych etach opowieści. Dlatego trzeba czytać w skupieniu, aby nic nam nie umknęło. Ale nawet jeśli uda nam się wyłapać owe szczegółowe informacje, które mogłyby pomóc w rozwikłaniu zawiłych wątków przed czasem, w głowie po każdym rozdziale i tak pozostaje wiele pytań, na które odpowiedzi nie otrzymujemy od razu. Z jednej strony jest to oczywiście zaleta, bo nic nie robi tak dobrze powieści jak tajemniczość i rosnące ze strony na stronę napięcie, z drugiej powieść testuje cierpliwość czytelnika, a na pewno testowała moją, bo ja lubię znać odpowiedzi jak najszybciej.
Cieszy fakt, że „W cieniu błyskawic” jest dopiero pierwszym tomem serii, bo spotkanie z tą książką było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Już nie mogę doczekać się powrotu do tej napisanej z rozmachem i ogromną erudycją opowieści, z intrygującą, wciągającą fabułą, równie intrygującymi bohaterami i ciekawie zaprezentowaną magią. Bardzo polecam!
We współpracy z Wydawnictwem Fabryka Słów.