"Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym"
Jennifer A. Nielsen to autorka popularnej serii fantasy "The Underworld Chronicles". Kolekcjonuje stare książki, uwielbia teatr i uważa, że spokojne popołudnie w górach to chwila bliska doskonałości. Inspiracją dla tej powieści była muzyka Eddiego Veddera i jedna z jego piosenek - "Guaranteed". Z wersu: "Znałem wszystkie reguły, ale reguły nie znały mnie" narodził się Sage. Aktualnie autorka pracuje nad kolejną częścią "Trylogii Władzy". Mieszka na północy stanu Utah z mężem, trójką dzieci i wiecznie ubłoconym psem.
Królestwo Carthyi stoi w obliczu wojny. Jego upadkowi stara się zapobiec wywodzący się z arystokracji człowiek nazwiskiem Conner. W tym celu postanawia podjąć ryzyko i posadzić na tronie mistyfikatora, tytułowego fałszywego księcia, który miałby zastąpić zaginionego przed laty księcia Jarona. Wybrani przez niego czterej młodzi chłopcy, niegdysiejsi mieszkańcy sierocińców - Sage, Latamer, Tobias i Roden - mają dwa tygodnie, by przeistoczyć się w kopię zdolnego księcia o idealnych manierach i nienagannym wyglądzie. Nie jest to ani trochę łatwe, ani też przyjemne zadanie, ale chłopcy wiedzą, że wygranie tego wyścigu szczurów jest dla nich jedyną szansą na przeżycie. I właśnie dlatego żaden z nich nie zamierza odpuścić.
Sage to wyjątkowo bystry chłopak, któremu Conner nie jest w stanie zamydlić oczu. Dla Sage'a jedno jest pewne na sto procent: Conner nie jest z nimi do końca szczery i ukrywa swoje prawdziwe zamiary. W związku z tym nasz główny bohater, a zarazem narrator powieści, robi wszystko, by odkryć, co knuje jego "opiekun". Jest też zdeterminowany, by wygrać ten chory konkurs i jako uzurpator zasiąść na tronie Carthyi. Czy mu się uda? Tego dowiecie się z intrygującej i naprawdę wciągającej lektury "Fałszywego księcia".
Autorka dysponuje zdecydowanie lekkim piórem, co polskie tłumaczenie - na szczęście - w pełni oddaje. Książkę czyta się szybko i z przyjemnością, a narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Sage'a pozwala nam patrzeć na wydarzenia z najciekawszej chyba perspektywy. Właśnie dzięki temu poznajemy przeszłość naszego głównego bohatera, który już od samego początku przypadł mi do gustu.
Zdecydowanie Sage wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów, którzy pomimo odgrywanej przez nich znaczącej roli, są szarzy i nijacy, a przy tym wzbudzający w Sage'u mieszane uczucia. Chłopak ma za to ikrę i nie daje sobie w kaszę dmuchać, a za swoją zuchwałość niejednokrotnie płaci wysoką cenę. Jednak nic nie jest w stanie zmienić jego nastawienia, by pozostać sobą. A kim jest Sage? Chorobliwym kłamczuchem, pakującym się w kłopoty i wchodzącym w konflikt z kim popadnie, co często kończy się bójkami i ostrymi wymianami słów. O nie, Sage, choć zaledwie kilkunastoletni, nie jest z gatunku "ciepłych kluch" i nie należy do grona przesłodzonych głównych bohaterów. W jego zachowaniu możemy dostrzec wiele wad, a jego styl bycia jest co najmniej podejrzany. I to pewnie dlatego budzi we mnie pozytywne odczucia. Dlatego, że jest prawdziwy. Rzecz jasna, nie obyło się bez drobnych niedociągnięć w kreacji postaci Sage'a. Czytając jego przygody, jak już wspomniałam - z jego punktu widzenia, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że nic mu nie umknie i nic go nie zaskoczy. Jak na nastolatka Sage wykazuje się zbyt szeroką wiedzą o ludziach i posiada zbyt duże doświadczenie w relacjach międzyludzkich oraz między królestwami. Chętnie zobaczyłabym jak ktoś wbija mu ćwieka, aby jeszcze bardziej podkreślić jego idealną nieidealność.
Fabuła może i nie grzeszy wartką akcją, jednak pamiętajmy o tym, że "Fałszywy książę" to tak naprawdę dopiero wstęp do "Trylogii Władzy". I jako wstęp spisuje się znakomicie. Wiele wyjaśnia, ale wiele rzeczy pozostawia niewyjaśnionych. Ostatnie rozdziały przynoszą ciekawe, ale w sumie spodziewane zakończenie pierwszego tomu. Choć podejrzewałam, że wydarzy się coś podobnego, to i tak autorce udało się mnie zaskoczyć, dzięki czemu teraz, świeżo po lekturze premierowej książki, mam nieodpartą ochotę przeczytać następną część. Po cichu liczę na więcej intryg, więcej tajemnic, a także odrobiny wojny, krwi oraz wątku miłosnego. Wtedy będzie to dla mnie idealna książka młodzieżowa.
Już dawno doszłam do wniosku, że Egmont nie jest w stanie mnie zawieść. Wydaje naprawdę ciekawe książki, "Fałszywy książę" jest tego doskonałym przykładem. Niesamowita, zapierająca dech w piersi fabuła, którą pokochają wszyscy czytelnicy, nie tylko ci najmłodsi. Polecam!
Ocena: 5/6