Jego banan recenzja

Czytacie serie od pierwszego tomu czy zdarza wam się zaczynać od środka?

Mnie się baaaardzo rzadko zdarza, że zaczynam cykl książek od drugiego czy ostatniego tomu. Nawet wtedy gdy nie trzeba ich czytać po kolei. Zawsze się upewniam czy nie zaczynam przypadkiem od środka 😉. Gdy dostałam z @wydawnictwoalbatros książkę "Jego babeczki" Penelope Bloom postanowiłam nadrobić wcześniejsze części. W weekend udało mu się skończyć "Jego banan". Nie ukrywam, że byłam nastawiona raczej na słabą książkę, ale o dziwo nie było tak źle. Nathasa jest reporterką która chce się wybić. Od szefa dostaje zlecenie by dostać się na staż do Galleon Enterprise, by wyniuchac jakieś skandale w które na pewno uwikłany jest jeden z szefów firmy, Bruce. Poznają się w chwili kiedy Natasha zjadała jego banana (był podpisany 🙈). To zaczyna wiele wesołych perypetii w których ta dwójka zbliża się do siebie. Nie jest to ambitna książka. Fabuła była w porządku. Chwilami trochę cukierkowo, ale historia ta nie była tragiczna. Za chwilę zabieram się za Jej wisienki. Książka idealna na jeden wieczór.