Mike pracował w policji w Los Angeles, do momentu aż nie został postrzelony. Powrót do zdrowia nie był łatwy, ale dzięki pomocy przyjaciół, udało mu się powrócić do pełni sił. Mężczyzna postanowił już nie wracać do wielkiego miasta i pozostać w Virgin River.
Brie, młodsza siostra Jacka, jest cenioną panią prokurator i żoną. Niestety pewnego dnia jej dość poukładane życie sypie się jak domek z kart. Odkrywa, że jej mąż ją zdradza, na dodatek z jej najlepszą przyjaciółką. Rozwód jest bardzo bolesny, a ona czuje się podwójnie zdradzona. Na dodatek przegrywa sprawę i to bardzo poważną. Oskarżała gwałciciela, a on, zamiast odpowiedzieć za swoje czyny, zostaje wypuszczony i niedługo później boleśnie mści się na niej. Z premedytacją, uśmiechem na twarzy gwałci kobietę. To wszystko ją załamuję, a ona przestaje być tą wesołą, zabawną, odważną osobą, którzy wszyscy znają. Czy uda jej się pozbierać?
Ta dwójka znała się już wcześniej, a po tym, co spotkało Brie, Mike chce być przy niej. Nie zamierza być nachalny, nie zamierza jej do niczego ani namawiać, ani tym bardziej zmuszać. Za to zamierza być wsparciem, pomóc choć trochę pokonać kobiecie traumę. Dla niej to naprawdę wiele znaczy, choć początków się nie spodziewa, że tego właśnie potrzebuje – przyjaciela, który pozwoli jej, choć na chwilę o wszystkim zapomnieć. Co połączy tę dwójkę? Czy gwałciciel zostanie złapany i ukarany? Co zrobi Jack, kiedy dowie się o rozwijającej się znajomości jego młodszej siostrzyczki i przyjacielem?
To kolejny tom z serii i po raz kolejny stwierdzam, że to nie tylko romans, chociaż ten wątek odgrywa znaczącą rolę. To opowieść o kobiecie złamanej i to podwójnie, o zdradzie dwójki najbliższych ludzi, o gwałcie i traumie, jaką po sobie pozostawia. Momentami wywołująca łzy w oczach, bardzo bolesna, sprawiająca, że miałam ochotę mocno przytulić bohaterkę. Były również momenty, które sprawiały mi radość, spowodowały wielki uśmiech na twarzy. To zdecydowanie książka, która wywoływała we mnie bardzo różne emocje. Akcja sprawnie poprowadzona, z kilkoma ciekawymi zwrotami. Mnie zdecydowanie się podobała i to na tyle, że przeczytałam ją całą naraz.
Znaczącym plusem jest fakt, że poza historią głównych bohaterów, mogłam dowiedzieć się co słychać u bohaterów z poprzednich tomów.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to bardzo ich polubiłam, z przyjemnością śledziłam ich losy i mocno kibicowałam.
Brie kiedyś szczęśliwa, radosna, odważna, teraz stała się wycofana, zamknięta w sobie, strachliwa. To, co się stało w jej życiu, mocno na nią wpłynęło i wcale się nie dziwię, po czymś takim każdy by miał problemy z dojściem do siebie.
Mike również ma za sobą niełatwy czas. Postrzelenie i powrót do zdrowia nie było ani przyjemne, ani łatwe. To bohater odważny, przyjazny, dobry, opiekuńczy, a jednocześnie, kiedy trzeba umiejący się postawić.
„Tęcza nad doliną” to książka z historią wywołującą emocje, momentami bardzo bolesną. Mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA