Facet na telefon recenzja

Z ogromną rezerwą podchodzę do książek o tematyce erotycznej. Nie sięgam po nie. Zrobiłam wyjątek. I tak, owszem, nie jest to literatura wysokich lotów, ale znalazłam w niej opis zjawisk i zachowań, które mnie zainteresowały.
"Facet na telefon" to książka powstała na podstawie podobno bardzo popularnego blogu, książka o namiętnościach, emocjach, słabościach, pragnieniach, marzeniach i szaleństwach. Nie wszystko w niej kręci się wokół seksu, choć sporo tu tego w rozmaitych odcieniach, bez cenzury, ale za to bez zbędnej wulgarności. Jednym zdaniem, jest... gorąco!
Adam oferuje usługi seksualne. Nie nagabuje kobiet, nie podrywa. One same go znajdują. Są różne: i piękne, i niczym się niewyróżniające, młode i dojrzałe. Każda z nich to osobna historia.
Atutem tej książki są dla mnie właśnie historie kobiet. (Na tym się skupiłam tak, że czasami zapominałam, że czytam erotyk.) Historie o tym, dlaczego wszystkie przedstawione klientki Adama zdecydowały się na skorzystanie z jego usług. Kobiety chcą powierzyć swoje serce i ciało pod opiekę empatycznemu, wrażliwemu, z podobnym poczuciem estetyki człowiekowi, który zajrzy ich w duszę i będzie potrafił zrozumieć. "[...]w jego towarzystwie zupełnie nie miała wrażenia, że jest jedną z wielu. Czuła się jak ta jedyna. Najważniejsza. Niepowtarzalna.”
Wielu spotkaniom Adama z klientkami towarzyszy bijące od kobiet dojmujące uczucie pustki, osamotnienia, bezradności, zazdrości, aż po zagubienie duszy. Wiele z nich jednak doszukuje się w jego osobie czegoś więcej. Jedne chcą go uratować, inne próbują zatrzymać go przy sobie, zakochują się nawet.
Poznajemy również historię Adama. Jak to się stało, że został facetem na telefon, jak czuje się w swojej roli, co myśli o klientkach.
Autor serwuje czytelnikowi podwójną perspektywę. Mamy więc historie przekazywane z punktu widzenia Adama i jego klientek.
Tak sobie myślę, że tę książkę powinni czytać przede wszystkim mężczyźni, by zrozumieli swoje partnerki, żony, by zrewidowali swoje podejście do tematu seksu.
Ja, cóż, nie sądzę, bym zaczęła teraz szukać kolejnych tytułów z tego gatunku, choć wiem, że jest druga część książki (chyba "Kusiciel").Tym razem dałam się namówić, głównie po to , by utwierdzić się w przekonaniu, że to nie moje klimaty.
Dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera za egzemplarz.