𝑊𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤 𝑙𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑𝑦? 𝑁𝑖𝑒, 𝑎 𝑐𝑜 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑢𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒𝑠𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑗 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖𝑠𝑡𝑜ś𝑐𝑖?
Sięgając po 𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑ę, miałam pewne obawy, gdyż wydawało mi się, że ta historia znacznie wykracza poza granice moich zainteresowań. Gdy zagłębiłam się w lekturze, przypomniałam sobie, dlaczego w dzieciństwie tak bardzo lubiłam bajki. Ta powieść bowiem to przepiękna baśń dla dorosłych, która obudziła drzemiące we mnie dziecko. 𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑𝑎 to także zupełnie inne niż znane mi do tej pory oblicze autorki, ale w tej odsłonie Jolanta Bartoś wypadła doskonale. I nie piszę tego dlatego, że to mój patronat. Legenda to świetnie napisana książka, warta uwagi. Ta historia tak mnie, wciągnęła, że czytałam ją z wypiekami na twarzy do późnej nocy, tak długo, aż jej nie skończyłam. W tamtym momencie nie zastanawiałam się, czy to o czym czytam, mogłoby być prawdą, nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia, bo tak bardzo byłam skupiona na opisywanych wydarzeniach. Wsiąknęłam w tę historię całą sobą, a po zakończeniu odetchnęłam z ulgą, choć nie ukrywam, że maleńki strach gdzieś z tyłu głowy pozostał. To nic, że na co dzień jestem racjonalistką, po lekturze Legendy okazało się, że jednak jakaś część mnie wierzy w zdarzenia paranormalne.
Dwie bliźniacze siostry od dzieciństwa karmione były przez babcię legendami. Ludzie traktowali opowieści babci jak bajki, ale Liliana w nie wierzyła, szczególnie w tę o pięknej księżniczce zaklętej w strzygę, najgorszego potwora ze słowiańskich wierzeń. Rozalia natomiast była jej zupełnym przeciwieństwem. Odmienne postrzeganie świata nie spowodowało zerwania szczególnej więzi, jaka łączyła siostry. 𝐵𝑦ł𝑦 𝑛𝑎𝑗𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑦𝑚𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖ół𝑘𝑎𝑚𝑖 𝑖 𝑤𝑠𝑝𝑎𝑟𝑐𝑖𝑒𝑚 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. 𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎dz𝑎ł𝑜 𝑖𝑚, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎ł𝑦 𝑟𝑎𝑧𝑒𝑚. Liliana zafascynowana mitologią słowiańską wyjeżdża do Waliszewa, by uwolnić od klątwy legendarną strzygę. Pisze jeszcze wiadomość do swego chłopaka z prośbą o dostarczenie książki 𝐵𝑒𝑠𝑡𝑖𝑎𝑟𝑖𝑢𝑠𝑧. Zamiast niego w podróż z książką wyrusza Rozalia, która od chwili, gdy wsiada do autobusu, ma nieodparte przeczucie, że nie powinna tam jechać. Po dotarciu na miejsce Rozalia ze zdziwieniem stwierdza, że to miejsce jest wyludnione, pensjonat, w którym podobno zatrzymała się siostra, nie istnieje, a jej telefon jest poza zasięgiem.
Dziewczyna nieoczekiwanie poznaje Michała, który w tym miejscu żyje od dziesięciu lat i nie ma pojęcia, jak się tu znalazł, ani jak stąd można się wydostać. Michał dla Rozalii jest jedynym sprzymierzeńcem, no może lubi ją jeszcze pewien staruszek, za to cała reszta traktuje ją z rezerwą i nieufnością.
Gdy Rozalii udaje się w końcu w nocy dotrzeć do pensjonatu, autorka nie pozostawia złudzeń jakie to miejsce. 𝑁𝑎 𝑑𝑜𝑑𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑤𝑜𝑘ół 𝑐𝑧𝑎𝑖ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑐𝑜ś, 𝑐𝑜 𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑟𝑎ż𝑎ł𝑜. 𝑊𝑖𝑒𝑟𝑧, ż𝑒 𝑧ł𝑜 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 ś𝑝𝑖? 𝑂𝑛𝑜 𝑐𝑧𝑦ℎ𝑎, 𝑐𝑧𝑒𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑡𝑤ó𝑗 𝑏łą𝑑, 𝑛𝑎 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙ę 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑤𝑎𝑔𝑖. 𝐴 𝑝óź𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑐𝑖ę 𝑝𝑜𝑐ℎł𝑎𝑛𝑖𝑎 𝑖 𝑧𝑛𝑖𝑘𝑎𝑠𝑧 […] Demony istnieją naprawdę, żeby trafić do ich świata, trzeba w nie tylko uwierzyć. Rozalia w głębi duszy wierzyła w opowieści babci. Może nie tak mocno, jak Liliana, ale wierzyła. Czy rozsądek twardo stąpającej po ziemi Rozalii uchroni ją przed demonami? Czy niezwykła więź łącząca siostry wystarczy, by unicestwić starodawną klątwę?
Kwestia wiary to co innego niż kwestia rozumu. Rozalia nie potrafi pogodzić się z faktem, że być może to, co opowiadała babcia, może być prawdą. 𝑁𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑝𝑜𝑡𝑤𝑜𝑟ó𝑤! 𝐼𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒ją 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑤 𝑡𝑤𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑔ł𝑜𝑤𝑖𝑒. Jak jest naprawdę? Chcecie się o tym przekonać, sięgnijcie zatem po 𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑ę! Tu spotkacie swoje przeznaczenie. Boicie się? Nie?
Ta książka jest jak niesamowita baśń, której nie można przestać słuchać, aż do końca. Świetny, mroczny klimat tej powieści dosłownie jeży włosy na głowie i wywołuje gęsią skórkę. Namacalnie odczuwa się strach, widzi nieprzenikniony mrok, słyszy pohukiwania sowy, odbijające się pośród ciemnego lasu, niosące w świat złowieszczą zapowiedź. Przerażająca i upiorna jest ta cisza, jakby świat na moment wstrzymał oddech. Serce wali jak oszalałe, oddech przyspiesza, ale nie ma się odwagi poruszyć ani wziąć głębszego oddechu. W tej ogłuszającej ciszy słyszy się tylko łomot swojego serca i czuje pulsowanie krwi w skroniach. Jakby cały świat przestał istnieć, jest tylko cisza i strach. To, co czyha na zewnątrz, na pewno nie jest człowiekiem.
𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑𝑎 miała swój początek i musi mieć swój koniec. Zbliża się wyjątkowa noc. Ziemia, Słońce, Księżyc zmierzają, by ustawić się w jednej linii, co spowoduje rozproszenie światła, wtedy Księżyc zmieni swą barwę na czerwoną. 𝐼 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘𝑎 𝑛𝑜𝑐, 𝑑𝑎𝑤𝑎ł𝑎 𝑚𝑜ż𝑙𝑖𝑤𝑜ść 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑠𝑖ę 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑜𝑚, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑎ł𝑦 𝑠𝑧𝑎𝑛𝑠 𝑧𝑎𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒ć 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑖𝑛𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗.
Czy istnieje równoległa rzeczywistość? Jedna, a może więcej? Dlaczego czasem wydaje się nam, że już tu byliśmy, albo że taka sytuacja miała miejsce wcześniej? Czy istnieje brama pomiędzy światami i możemy świadomie lub nie przez nią przejść? Czy istnieje coś po drugiej stronie lustra? Czy chcielibyśmy tam zajrzeć? I co wtedy byśmy zobaczyli? 𝑃𝑜𝑡𝑤𝑜𝑟𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒𝑗ą 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę, 𝑎 𝑐𝑜 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑤 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧?
Chcecie się przekonać, jak jest naprawdę? Przeczytajcie 𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑ę?
𝐿𝑒𝑔𝑒𝑛𝑑𝑎 to znakomita historia jeżąca włosy na głowie i mrożąca krew w żyłach. Nawet jeśli nie lubicie się bać, to ta historia na sto procent Wam się spodoba. Legenda to fantastyczna baśń dla dorosłych, z elementami grozy, opowiadająca o niesamowitej siostrzanej więzi i walce dobra ze złem. Rzeczywistość splata się z fantazją, bohaterowie z krwi i kości walczą ze stworami z wierzeń i mitów. Fabuła pełna jest słowiańskich potworów, demonów oraz upiorów z ludowych podań i legend. Całość bardzo klimatyczna, napisana pięknym językiem. Na uwagę zasługuje genialnie budowane napięcie, które utrzymuje cały czas uwagę i pobudza ekscytację oraz niesamowita atmosfera i świetnie wykreowani bohaterowie.
𝑁𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑦𝑠𝑡𝑎ć 𝑧 𝑚𝑜𝑐𝑦 ś𝑤𝑖𝑎𝑡ł𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑠𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑖ć 𝑛𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒.