„[…] ważnym aspektem presji ewolucyjnej, jakiej poddawane są miejskie zwierzęta, jest nieustający „wyścig zbrojeń” z ludźmi, w którym stawką jest dostęp do naszej żywności i innych zasobów”. [s.249]
„Filozofowie, ekolodzy i obrońcy przyrody przelali na papier hektolitry atramentu, wielokrotnie starając się zdefiniować przyrodę i to, co naturalne, tak więc sam powstrzymam się przed dolaniem własnego wiaderka. Jednak niech będzie jasne, że uważam ludzkie miasta za zjawisko w pełni naturalne, na równi z megastrukturami, jakie inni inżynierowie ekosystemów wznoszą dla swoich społeczności - przy czym jedyna różnica polega na tym, że o ile mrówki, termity, koralowce czy bobry utrzymują swoją działalność na tym samym, skromnym poziomie od milionów lat, o tyle skala działań człowieka w ramach inżynierii ekosystemowej urosła o wiele rzędów wielkości w ciągu zalewie tysięcy lat”. [s. 41]
„Lecz komary w poszczególnych liniach metra nie tylko różniły się między sobą. Były także odmienne od krewniaków żyjących na powierzchni. […] Komary z londyńskich ulic żywią się krwią ptaków, nie ludzi. Muszą napić się krwi przed złożeniem jaj, kopulują w dużych rojach i zapadają w sen zimowy. Tymczasem komary z metra piją krew pasażerów, jaja składają przed posiłkiem, nie tworzą rojów kopulacyjnych. Lecz zaspokajają potrzeby cielesne w zamkniętych przestrzeniach, a do tego są aktywne cały rok”. [s.12]
„[…] rodzajem antropologicznego wtrętu w delikatny mechanizm zwierzęcego życia płciowego jest tak zwana pułapka ewolucyjna. Zdarza się, że my, ludzie, nieświadomie wytwarzamy jakieś przedmioty, które doskonale wpisują się w tradycyjne metody uwodzenia u określonego gatunku zwierzęcia. […] W 1983 dwaj Australijscy entomolodzy opublikowali […] krótki artykuł pod tytułem „Beetles On The Bottle” Centralne miejsce w artykule zajmowały dwie fotografie dużego żółto-brązowego chrząszcza Julodimorpha bakewelli z rodziny bogatkowatych, który podejmował próby kopulacji z butelką po piwie […] Zauroczenie wynikało najprawdopodobniej z barwy i połysku szkła, z krągłości przedmiotu, a przede wszystkim jego faktury: pierścienia niewielkich, równo rozmieszczonych guzków na dolnej części butelki. Takie połączenie wytworzyło wystarczające podobieństwo do odwłoka samicy Julodimorpha bakewelli, by porzucone szkła wydały się samcom chrząszczy nader atrakcyjne. Kiedy entomolodzy rozłożyli w okolicy jeszcze kilka dodatkowych butelek, samce chrząszczy zaczęły się do nich dobierać dosłownie po paru minutach”. [s. 180-182]
Moja ocena:
Czy wiesz, że: -w japońskim mieście Sendai czarnowrony nauczyły się wykorzystywać ruch uliczny do rozłupywania orzechów, -populacje londyńskich podziemnych komarów w wyniku mutacji dostosowały się d...
„Rozpadowi ciała nie towarzyszy tu wzrost ducha, u Borowskiego historia nie usensowni się w ten sposób. Polski mesjanizm rozpada się rozbity na kawałki. Romantycy prz...
Recenzja książki NieocalonyZanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...
Recenzja książki Psychologia wojny,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...
Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...
Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócićDo sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...
Recenzja książki Hotel w Zakopanem