Ives Bériault podczas pobytu we Francji w 2001 r. zobaczył w księgarni książkę. Jego uwagę zwróciła okładka jednej z nich, czarno- białe zdjęcie młodej kobiety, Etty Hillesum, palącej papierosa. Jej tytuł to "Przerwane życie. Pamiętniki 1941-1943".
Ives Bériault od zawsze pasjonował się historią II wojny światowej więc jego zainteresowanie książką nie było niczym dziwnym. Podzielam pasję autora. Moje i jego zainteresowanie tym okresem oraz jego świadkami, którym udało się przeżyć Holokaust można wyjaśnić jedynie próbą zrozumienia tych potworności.
Ives Bériault zaintrygowany ale jednocześnie zafascynowany osobą Etty, chce poznać środowisko w jakim żyła i odkryć więcej informacji na temat tej dzielnej kobiety wyrusza w podróż. Rozpoczyna ją w 2008 r. wizytą w Holandii a potem wyrusza do hitlerowskich obozów zagłady Auschwitz i Auschwitz- Birkenau. Ta podróż była dla niego obowiązkiem pamięci i hołdem złożonym ofiarom Hitlera.
Kim jest Etty Hillesum? Jest młodą kobietą "jedną z "anonimowych" uczestniczek II wojny światowej i jedna z jej niezliczonych ofiar (...) była świadkiem epoki, kiedy świat poddał się wojnie i bezprecedensowemu ludobójstwu".
Etty (Esther) była najstarszą z trojga dzieci, miała dwóch braci. Jej ojcem był Louis (Lewi) dyrektor liceum, nauczyciel języków klasycznych. Matka Riva (Rebeka) Bernstein, rosyjska Żydówka, która w 1908 r. wyemigrowała do Holandii uciekając przed pogromami w Rosji. Etty pochodziła z rodziny żydowskiej zaadaptowanej do nowoczesnych europejskich standardów myślenia innymi słowy niepraktykujący Żydzi.
Etty studiowała prawo oraz języki i literaturę rosyjską na Uniwersytecie w Amsterdamie. Poruszała się w środowisku intelektualistów o liberalnych obyczajach i zasadach. Zaskakiwała wszystkich swoją seksualną rozwiązłością. Takie życie, poszukiwanie samej siebie doprowadza do zaburzeń psychosomatycznych i nawracających napadów depresji. Zwróciła się o pomoc do psychologa i chiromanty Juliusa Spiera. W chwili poznania miał 55 lat był sławnym terapeutą, uznanym w Niemczech i Holandii. To spotkanie stało się dla Etty przełomowe. Julius miała urok i charyzmę i zrobił na Etty wielkie wrażenie. Stała się dla niego sekretarką, redaktorką, powierniczką, bratnią duszą a nawet okazjonalnie kochanką. To on pierwszy poprowadził Etty ku spotkaniu z Bogiem. Połączyła ich duchowa przyjaźń, był jej mistagogiem, przewodnikiem. Etty Hillesum w 1942 r. została zatrudniona w Radzie Żydowskiej, której zadaniem było skompletowanie listy Żydów mieszkających w Holandii co było jednoznaczne z pomocą hitlerowcom w wywiezieniu ich z kraju. "Etty była świadoma współpracy z wrogiem(...) jednak tak jak inni tkwiła w tym piekielnym zapętleniu, w sytuacji w której trudno było rozeznać między dobrem a złem". Nie była tym zachwycona. Uważała, że członkowie Rady myśleli tylko o ratowaniu własnej skóry. W końcu udało jej się przenieść do obozu w Westerbork, została zatrudniona jako pomoc socjalna. Pomagała więźniom przetrwać, podbudować ich na duchu, obdarzyć miłością.
"Etty do samego końca zadawała sobie pytanie o współpracę z niemieckim okupantem, do której zostali nakłonieni Żydzi. Jednak nie znalazła odpowiedzi oprócz tej, że ona i jej bliscy zostali złapani w pułapkę i sami szykują własną zagładę".
7 września 1943 r. Etty i jej rodzina ruszyła pociągiem w ostatnią podróż, do Auschwitz.
Czy można odnaleźć Boga tam gdzie wydaje się, że go nie ma? W piekle jakim była okupacja niemiecka, getta, obozy zagłady?
Etty Hillesum odnalazła go w przyrodzie i drugim człowieku, dziele stworzenia Boga. Mimo okropieństw jakie wydarzyły się w tamtym okresie, na każdym kroku, piękno natury w dalszym ciągu trwało. Kwiaty pachniały równie intensywnie, ich soczyste barwy cieszyły oko, ptaki śpiewały wysoko na niebie.
Etty odnalazła Boga, doświadczyła wiary i solidarności z własnym narodem. Utwierdziła ją w poczuciu żydowskiej tożsamości i bolesnej części własnej historii.
Wzruszyło mnie kiedy Etty zaufała całkowicie Bogu, powierzyła siebie Jego rękom, dziękowała i czuła wdzięczność za wszystko, czego Stwórca dał jej doświadczyć. Potrafiła pogodzić się z wolą bożą używając słów Jezusa wypowiedzianych przed męką: Nie moja wola, ale Twoja".
Shoah to po hebrajsku "katastrofa", "zagłada". Żydzi używają go naprzemiennie z określeniem "Holokaust", Niemcy mieli na to swoje określenie "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej".
Na 140 tysięcy Żydów zamieszkałych w Holandii na początku wojny, blisko 105 tysięcy zostało zagazowanych w nazistowskich obozach śmierci. Wg holenderskiego Czerwonego Krzyża wśród 987 osób wywiezionych 7 września 1943 r. było 264 mężczyzn i 338 kobiet poniżej 50 roku życia oraz 120 dzieci. Z tej liczby 187 mężczyzn i 105 kobiet przeznaczono do robót, a pozostałych zamordowano zaraz po przybyciu do Auschwitz.
Musimy ocalić pamięć o tych ludziach by ich śmierć nie poszła na marne.