W „Mrocznym sekrecie” Marina Anderson łamie wszelkie tabu. Powieść jest jeszcze bardziej kontrowersyjna niż „Przystań posłuszeństwa” – wcale się nie dziwię, że pisarka publikuje swe powieści pod pseudonimem.
Powieści z Czerwonej Serii jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, to rzeczywiście publikacje DLA KOBIET, KTÓRE PRAGNĄ WIĘCEJ. To książki przeznaczone dla odważnych czytelniczek, które mają już dość nieśmiałych dziewic, wprowadzanych w miłosne arkana przez dominujących, zaborczych mężczyzn. Bohaterki wszystkich dotychczas wydanych w serii książek, to kobiety świadome swej seksualności, to one grają w tych opowieściach wiodącą rolę i to przyciąga mnie do tej serii. Koniec z zahukanymi Kopciuszkami, pora na bohaterki, które nie wstydzą się swej seksualności!
Harriet Radcliffe - główna bohaterka powieści - postanawia zrezygnować ze swego monotonnego, uporządkowanego życia. Dwudziestotrzylatka porzuca narzeczonego, który dawał jej stabilizację, ale nie zapewniał żadnego dreszczyku emocji. Bohaterka rezygnuje z dobrze płatnej, jednak monotonnej pracy. Harriet jest gotowa rozpocząć nowe życie, nie przypuszcza tylko, że upragnione zmiany zabiorą ją w całkiem nowe rejony erotyki. Kobieta odkryje w sobie namiętności, o których nie miała pojęcia.
Dziewczyna przyjmuje posadę asystentki pięknej aktorki Roweny Farmer. Nowa pracodawczyni wymaga na Harriet, by ta zamieszkała wraz z nią, jej mężem i przyrodnim bratem Chrisem. Główna bohaterka nie podejrzewa, że staje się właśnie pionkiem ustawianym na szachownicy, że jej przybycie zmieni erotyczny trójkąt w bardziej skomplikowany czworokąt.
Lewis, mąż Roweny, akceptuje kazirodczy związek swej żony. Chris działa na małżonkę sławnego reżysera jak narkotyk, kobieta nie umie z niego zrezygnować. Przybycie Harriet ma wstrząsnąć trzydziestoletnią aktorką, ma zmusić ją do dokonania ostatecznego wyboru pomiędzy mężem a bratem – sprowokowanie Roweny do podjęcia decyzji nie jest jedyną rolą Harriet. Lewis planuje nakręcić film na podstawie historii swej rodziny. Asystentka żony ma odegrać jedną z kluczowych ról w tworzonym przez niego obrazie. Reżyser obserwuje rozwój wypadków oraz reakcje swych aktorów i na ich podstawie, na bieżąco, tworzy scenariusz filmu mającego nosić tytuł Mroczny sekret. Czy Lewis z zimną krwią będzie wykorzystywał Harriet do swych celów, a może obmyślony przez niego scenariusz zostanie poddany drastycznej korekcie?
Powieści wchodzące w skład Czerwonej Serii to śmiałe erotyki, które niejednokrotnie szokują czytelnika. Tutaj dominuje seks w najbardziej śmiałych odsłonach, a nie subtelny romans. Powieści, które ukazują się w serii są bogate nie tylko w plastyczne, szczegółowe erotyczne opisy, ich fabuły nierzadko łamią społeczne tabu – wrażliwi czytelnicy, którzy nie są na to przygotowani mogą być zszokowani i zniesmaczeni. Uważam, że wydawca dokonał świetnej decyzji opatrując nowe książki ukazujące się w Czerwonej Serii w nalepkę ostrzegającą przed śmiałymi scenami erotycznymi.
Bohaterów „Mrocznego sekretu” nie krępują żadne konwenanse, i nawet ja - osoba czytająca śmiałe erotyki – czułam się niewyraźnie, kiedy czytałam o igraszkach przyrodniego rodzeństwa. Muszę przyznać, że mimo całego dystansu do wątku Roweny i Chrisa, nie mogę odmówić Anderson pewnej dozy odwagi, że poruszyła tak kontrowersyjny temat jak związek kazirodczy. Problem kazirodztwa, mimo swej kontrowersyjności został ukazany interesująco - zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt emocjonalny.
W powieści znalazły się dwa elementy, które nie do końca przypadły mi do gustu. Bohaterka nie zawsze kierowała się rozsądkiem, a ciężko mi uwierzyć, że jakikolwiek człowiek uległby seksualnemu zniewoleniu do tego stopnia, iż opuszczałby go zdrowy rozsądek, a ważniejsze stałoby się erotyczne zaspokojenie. Drugi element, który mnie zaskoczył, to podobnie jak w przypadku „Przystani posłuszeństwa”, fakt, iż autorka nawet słowem nie zająknęła się o stosowaniu przez bohaterów zabezpieczenia przed niechcianą ciążą, czy chorobami wenerycznymi. Przyznam, że współczesne autorki romansów, czy powieści erotycznych przyzwyczaiły mnie do tego, że w swych utworach kładą nacisk na zaznaczenie tego aspektu współżycia. Anderson mogłaby być nieco bardziej wiarygodna, jeśli chodzi o takie sprawy.
Podsumowując. „Mroczny sekret” jest powieścią mocno kontrowersyjną. Opisy są zmysłowe, a tematyce daleko do banału. Bohaterowie na pewno nie są szablonowi. Książka podobała mi się mimo minusów, o których wspomniałam.
„Mroczny sekret” polecam dorosłym czytelniczkom, które lubią kontrowersyjne erotyczne powieści, w których nie istnieje tematyka tabu.