Raje utracone recenzja

Éric-Emmanuel Schmitt w swoim wyśmienitym cyklu "Podróż przez czas" podejmuje się tego zadania z imponującą erudycją i literackim kunsztem. Pierwszy tom, "Raje utracone", to niezwykła podróż do początków cywilizacji, opowiedziana oczami Noama – człowieka, który otrzymał dar (a może przekleństwo?) nieśmiertelności.

Noam jest świadkiem narodzin świata, jaki znamy. Pamięta pierwsze kroki ludzkości, początek osiadłego trybu życia, pierwsze konflikty i miłości. Jego historia splata się z historią cywilizacji w sposób, który sprawia, że stajemy się częścią tej epickiej opowieści. Schmitt, jak współczesny encyklopedysta, snuje fascynującą narrację, łącząc mitologię, historię i filozofię w jedną spójną całość.

Świat, w którym żyje Noam, jest pełen tajemnic i magii, ale jednocześnie surowy i bezlitosny. Czujemy zapach dzikich lasów, słyszymy szum Jeziora, które zwiastuje katastrofę. W jego otoczeniu pojawia się Nura – kobieta piękna, ale nieuchwytna, która zmienia bieg jego losu. Noam musi zmierzyć się z przeszłością, zdradą, a także decyzjami, które wpłyną na przyszłość jego ludu.

Jednym z największych atutów książki jest jej wielowarstwowość. Schmitt nie tylko maluje obraz neolitycznego świata, ale także subtelnie nawiązuje do współczesności. Zmagania bohaterów z siłami natury i nieznanym przeznaczeniem można odczytać jako metaforę dzisiejszych wyzwań, takich jak katastrofa klimatyczna czy poszukiwanie tożsamości w świecie pełnym zmian. Historia Noama i Nury to nie tylko osobisty dramat, ale również uniwersalna opowieść o kondycji ludzkiej, naszych pragnieniach i iluzjach, które musimy porzucić, by odpowiedzialnie kształtować przyszłość.

Schmitt zachwyca również precyzją historyczną, ale też umiejętnością nadania wydarzeniom głębi emocjonalnej. Autor wplata w narrację ciekawostki antropologiczne i archeologiczne, które dodają opowieści autentyczności. Podczas czytania odkrywamy świat neolitu nie jako suchą lekcję historii, lecz jako pulsujące życiem uniwersum, w którym pierwsi ludzie stawiali kroki w stronę cywilizacji. A płynny i poetycki język sprawia, że nawet trudne tematy stają się przystępne i wciągające.

"Raje utracone" to powieść, która wymyka się schematom. To nie tylko historia miłości i nieśmiertelności, ale również fascynujące studium początków ludzkości. Schmitt, niczym współczesny Homer, prowadzi nas przez epokę wielkich zmian i narodzin cywilizacji, skłaniając do refleksji nad tym, kim byliśmy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Dla miłośników historii, filozofii i epickich opowieści – to lektura obowiązkowa. A dla wszystkich pozostałych? Niezwykła podróż, z której nie sposób wrócić bez nowych przemyśleń 🩷.

Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znak_literanova @wydawnictwoznakpl (współpraca reklamowa) 🩷.